Po wyjściu Kyliana udałam się do łazienki by wziąć kąpiel, a następnie położyłam się do łóżka rozmyślając o tym wszystkim, co ostatnio wydarzyło się w moim życiu. Nie przypuszczałam, że jedno wyjście na mecz może tak zmienić moje życie, a tym bardziej nie sądziłam, że będę w stanie się do kogoś przywiązać tak mocno jak do Kyliana, ale stało się i mimo tego wszystkiego, co ostatnio się wydarzyło pomiędzy nami naprawdę go lubiłam, dlatego było mi trochę przykro, gdy brunet oznajmił mi, że nie może być na moich urodzinach, jednak z drugiej strony cieszyłam się że spędzę cały weekend w towarzystwie swojej przyjaciółki.
~*~
W czwartek pracowałyśmy z Mindy na pełnych obrotach by nadrobić jutrzejszy dzień, który miałyśmy wolny.
-Ej, ogarniasz, że to nasz pierwszy wolny piątek odkąd mamy swoje własne studio?- oznajmiłam, w przerwie pomiędzy klientkami. -Zamierzam spać do dwunastej- dodałam ze śmiechem.
-Przykro mi, kochana, ale musze zburzyć Twoje plany, bo jak zapewne wiesz zbliżają się Twoje urodziny- sugestywnie poruszała brwiami -na których musisz wyglądać jak milion dolarów, dlatego jutro o godzinie dziesiątej porywam Cię do fryzjera, następnie idziemy na shopping, a później coś, co kochamy obydwie czyli masaż- zatkałam usta dłonią nie mogąc uwierzyć w to co przygotowała dla mnie przyjaciółka.
-Jezu, jesteś wspaniała- szepnęłam, przytulając się do Mindy. - Naprawdę dziękuję- dodałam odsuwając się od dziewczyny.
-Powiem tyle, lepiej przygotuj się na to co będzie działo się w ten weekend- zmarszczyłam brwi nie do końca rozumiejąc, o co chodzi brunetce, jednak nic więcej nie mogłam od niej wyciągnąć, dlatego odpuściłam wracając do pracy.
~*~
Ze studia wyszłam po osiemnastej i miałam udać się prosto do domu jednak moje plany pokrzyżował Kylian zapraszając mnie do siebie na co w sumie się ucieszyłam, bo wiedziałam, że jutro wyjeżdża, więc do końca tygodnia się już nie zobaczymy. Zamówiłam ubera, który o dziwo przyjechał bardzo szybko, więc po około czterdziestu minutach stałam już przed drzwiami bruneta. Zadzwoniłam kilka razy dzwonkiem jednak nikt nie otwierał, co trochę mnie zdziwiło, szczególnie, że słyszałam muzykę, która dobiegała z mieszkania. Nie zastanawiając się długo nacisnęłam na klamkę i ku mojemu zaskoczeniu drzwi się otworzyły, więc po prostu weszłam do środka. Ściągnęłam buty w holu po czym ruszyłam w kierunku kuchni zastając tam bruneta, który coś gotował, śpiewając przy tym jakąś nieznaną mi piosenkę. Najciszej jak się tylko dało odsunęłam krzesło po czym usiadłam na nim obserwując poczynania chłopaka. Gdy piosenka się skończyła zaczęłam klaskać przez, co brunet o mały włos nie upuścił miski, którą akurat trzymał w rękach.
-Jezu, Alice, chcesz żeby mi serce stanęło?- zapytał przykładając dłoń do klatki piersiowej, co jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło.
-Hm, zdecydowanie wolę jak staje Ci coś innego- oznajmiłam, podchodząc do bruneta, który od razu posłał mi swój chytry uśmieszek.
-Uwielbiam jak jesteś taka niegrzeczna, brzoskwinko- szepnął, po czym uderzył mnie dłonią w pośladek za co otrzymał ode mnie środkowy palec.
Droczyliśmy się tak jeszcze przez chwilę po czym brunet kazał mi iść umyć ręce, bo przygotował dla mnie kolację. Gdy wróciłam z łazienki zastałam chłopaka, który czekał na mnie po czym zaprowadził mnie na taras na którym zastałam stolik na którym były świece, moje ulubione wino, oraz makaron z krewetkami. Byłam naprawdę zaskoczona, bo to wyglądało jak w tych wszystkich romantycznych filmach, jeszcze ten widok na wieże Eiffla. Po prostu magia.

CZYTASZ
Die For You K.M
FanfictionKylian jest świetnym piłkarzem, który konsekwentnie realizuje każdy swój cel. Jest również cholernie przystojny i bogaty przez, co dziewczyny rzucają mu się do stóp. Alice prowadzi dobrze prosperujący salon beauty w centrum Paryża. Jest pewną siebie...