chapter XV

1.5K 47 29
                                    

Miło mi Cię poznać, Ana- moje ciało pokryło się gęsią skórką, słysząc niski, męski głos tuż przy moim uchu. - Jestem Grey. -uśmiechnęłam się ponieważ na końcu pieprzonego świata rozpoznałabym ten głos.

-Co Ty tu robisz?- zapytałam, wtulając się w ramiona bruneta, który nie mógł już utrzymać powagi, dlatego wybuchnął śmiechem.

-Bawię się w Greya i zabieram Cię na randkę swoim helikopterem. - oznajmił . -A tak serio to naprawdę myślałaś, że mógłbym przegapić Twoje urodziny?- zaśmiał się poluźniając nasz uścisk. 

-A co z meczem? Przecież gracie w sobotę!- oznajmiłam, przerażona myślą, że przeze mnie jego drużyna może przegrać.

-Spokojnie, Alice. Zmyśliłem to żebyś miała niespodziankę i jak widać udało się- złapałam się za głowę, próbując ogarnąć moje myśli, które z sekundy na sekundę nawarstwiały się. Usiadłam na siedzeniu, biorąc kilka głębokich oddechów, bo to wszystko działo się tak szybko i po prostu w mojej głowie mieszały się przeróżne emocje nad którymi totalnie straciłam panowanie. 

-Przepraszam- szepnęłam, czując jak moje łzy lawinowo spływają po mojej twarzy rujnując mój makijaż. -Po prostu, chcę Wam podziękować za to wszystko, co dla mnie robicie, naprawdę nie wiem czym sobie na to zasłużyłam, ale chcę żebyście wiedzieli, że jesteście dla mnie wszystkim- oznajmiłam przytulając całą trójkę. 

-No dobra już dobra, dzisiaj pijemy, a nie się smucimy- oznajmił Ethan, odbierając od stewardessy kieliszki wypełnione szampanem. -To co? za udany tydzień wakacji?- zapytał, a moje oczy rozszerzyły się nieproporcjonalnie.

-Tydzień?- zapytałam nie dowierzając w to co słyszę. -Przecież ja mam pracę, obowiązki, a  poza tym nawet nie mam ubrań- oznajmiłam, zdając sobie dopiero teraz sprawę z tego, że nic ze sobą nie zabrałam.

-Boże, Alice, nie panikuj! Przeniosłam nasze klientki na inny termin, a ubrania masz, bo spakował je Kylian- oznajmiła Mindy, na co moje oczy rozszerzyły się nieproporcjonalnie. - Jak to spakował? Kiedy?- zapytałam spoglądając na bruneta.

-A no wtedy, gdy poszłaś do pracy, zostawiając mnie samego.- oznajmił. - Masz bardzo ciekawe rzeczy w domu- dodał sugestywnie poruszając brwiami, przez co od razu przypomniało mi się, co znalazł w mojej szufladzie.

-Boże, jesteście nienormalni- wyznałam po czym usiadłam na miejscu obok Kyliana, bo stewardessa oznajmiła, że zaczynamy lot.

~*~

Podczas startu zaczęłam lekko się stresować, dlatego złapałam dłoń Kyliana i nie puściłam jej do momentu aż poczułam się pewniej. Oczywiście, gdy emocje już trochę ze mnie zeszły zaczęłam wypytywać o szczegóły tego wyjazdu i dowiedziałam się że lecimy na Seszele, co niesamowicie mnie ucieszyło, bo miałam to miejsce na liście miejsc do odwiedzenia.

-Musieliście wydać fortunę na to wszystko- oznajmiłam, czując się trochę głupio. -Sam przelot prywatnym samolotem kosztuje krocie- dodałam, nawet nie chcąc sobie wyobrażać jaka to kwota.

-Powiedzmy, że nie jest tak drogo jak ma się go na własność- spojrzałam na Kyliana, który tylko puścił mi oczko po czym otworzył kolejną butelkę Moeta. Bogaci ludzie...

Wypiliśmy kilka butelek szampana, oglądając przy tym jakiś film akcji, który niespecjalnie przypadł mi do gustu, ale faceci się nim zachwycali, więc byłam zmuszona go oglądać. Niestety bardzo się nudziłam, więc postanowiłam się trochę podroczyć z Kylianem. Specjalnie podeszłam do Mindy, która siedziała kilka miejsc przed nami po czym nachyliłam się tak, że brunet miał idealny widok na mój tyłek, który ledwo zakrywała sukienka. Spędziłam tak kilka minut rozmawiając z dziewczyną po czym gdy wracałam niechcący się zachwiałam lądując na kolanach Kyliana.

-Przepraszam- szepnęłam, próbując wstać, jednak dłonie bruneta mi na to nie pozwoliły.

-Wiem, co robisz, brzoskwinko i naprawdę wystarczy, że poprosisz, a zrobię, co zechcesz -szepnął, delikatnie przegryzając płatek mojego ucha, przez co wydałam z siebie stłumiony jęk.  -Lubisz mnie prowokować, prawda?- zapytał wpatrując się w moje oczy.

-Zdecydowanie, ale tylko dlatego, że uwielbiam widzieć jak bardzo mnie pragniesz- szepnęłam, całując chłopaka, po czym zeskoczyłam z jego kolan udając się do łazienki, by przebrać się w dresy, bo przed nami było jeszcze jakieś dziewięć godzin lotu. 

Wróciłam na swoje miejsce po około dziesięciu minutach i okazało się że wszyscy już spali, no z wyjątkiem Kyliana, który słuchał czegoś na słuchawkach. Podeszłam do Mindy i Ethana nakrywając ich kocem po czym wróciłam na swoje miejsce.

-Dlaczego nie śpisz?- zapytałam, wyciągając brunetowi słuchawkę, po czym włożyłam ją sobie do ucha.

-Bo do północy zostały trzy minuty, a chcę jako pierwszy złożyć Ci życzenia urodzinowe. - Oficjalnie moje serce się rozpłynęło, przysięgam. 

-Więc dobrze spożytkujmy te trzy minuty- szepnęłam po czym wpiłam się w usta bruneta, całując go tak jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Oczywiście po chwili brunet wciągnął mnie na swoje kolana jednak nie próbował niczego więcej za co byłam mu naprawdę wdzięczna.

-Już północ- szepnął, patrząc mi prosto w oczy. - Dzisiaj Twoje święto, Alice, więc chciałbym Ci życzyć żebyś nigdy, przenigdy się nie zmieniała, bo jesteś niesamowitą osobą i zrozumiałem to już po naszej pierwszej rozmowie, gdy odebrałem Cię z pole dance. Jesteś zabawna, mądra, inteligentna, piękna, masz pasję i cele w życiu, które konsekwentnie spełniasz. Kurwa, jesteś moim ideałem, Alice- oznajmił, dotykając mój policzek dłonią. - Jesteś osobą, z którą chcę pić do północy i rozmawiać na najgłupsze tematy, a później pieprzyć się do rana. Chcę znać każdy Twój pieprzyk, każdą bliznę na Twoim ciele, chcę wiedzieć gdzie i jak Cię dotykać. Chcę żebyś mówiła mi o wszystkim, o każdym Twoim sukcesie i każdej porażce, a nawet jak nie będzie Ci się chciało rozmawiać to chcę posiedzieć i posłuchać tej ciszy. Chcę Cię rozśmieszać moimi dziwnymi żartami, bo cholernie lubię, gdy się uśmiechasz, ale przede wszystkim chcę żebyś wiedziała, że nigdy nie byłaś dla mnie drugą opcją i nie chcę żebyś była sekretem*, bo naprawdę chcę żeby świat się dowiedział jak bardzo Cię kurwa kocham! - moje oczy rozszerzyły się słysząc ostatnie słowa chłopaka i chciałam coś powiedzieć jednak brunet zamknął moje usta w namiętnym pocałunku.

______________________________

Co tu się odjaniepawliło.... xd  

* nawiązanie do sytuacji, która miała miejsce po imprezie u Naymara, gdy Alice powiedziała Kylianowi, że jest za dobra na bycie czyimś sekretem i drugą opcją. <3

Die For You K.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz