Kylian jest świetnym piłkarzem, który konsekwentnie realizuje każdy swój cel. Jest również cholernie przystojny i bogaty przez, co dziewczyny rzucają mu się do stóp.
Alice prowadzi dobrze prosperujący salon beauty w centrum Paryża. Jest pewną siebie...
Obudziły mnie dziwne odgłosy dobiegające z łazienki, spojrzałam na zegarek, który wskazywał dziesiątą dwanaście i mimowolnie przewróciłam oczami, ponieważ ta godzina szczególnie w niedzielę to był dla mnie środek nocy. Nieśpiesznie zeskoczyłam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki, w której Mindy obściskiwała się z porcelaną.
-Wiesz, że to kara za wczorajszą imprezę?- zapytałam ze śmiechem, wskazując palcem na toaletę.
-Daj mi spokój, mam dość - odpowiedziała wystawiając mi środkowy palec.
- Ej wiesz, że kojarzę to uczucie?-dodałam z ironią -wczoraj je czułam jak urżnęłaś się do nieprzytomności i musiałam Cię ogarniać- założyłam ręce na biodra jak typowa mama, która chce wygłosić kazanie swojemu dziecku.
-Chcę zostać sama Alice, pogadamy innym razem, proszę?- spojrzałam na przyjaciółkę, która kończyła wycierać twarz i dopiero wtedy dostrzegłam, że ma łzy w oczach. Nie myśląc wiele, przytuliłam ją z całych sił.
-O nie kochana! porozmawiamy teraz, chodź zrobię nam pyszne śniadanie i herbatkę, zobaczysz, że od razu poczujesz się lepiej - dodałam starając się ją jakoś pocieszyć jednak z marnym skutkiem.
Podczas gdy ja przygotowywałam dla nas posiłek, Mindy opowiedziała mi o tym, co wydarzyło się wczorajszego wieczoru, a dokładniej o tym, że Ethan zostawił ją w środku imprezy, ponieważ jego żona zadzwoniła prosząc go by przyjechał, ponieważ ich dziecko się rozchorowało.
-Mindy, wiedziałaś od początku, że ma dziecko, a wiesz, że dziecko to obowiązek- oznajmiłam upijając łyk ciepłej herbaty.
-Czy każde dziecko ma grypę raz w tygodniu? Alice, on ją nadal kocha, czuję to. -chwyciłam dłoń przyjaciółki próbując tym samym dodać jej otuchy.
-Musisz zadzwonić do niego i szczerze porozmawiać to jedyne wyjście z tej całej sytuacji. Picie do upadłego na pewno nie pomoże Ci rozwiązać tego problemu, co najwyżej wpakuje Cię w kolejny- oznajmiłam. -Wiesz, że ten typek mógł Ci wczoraj zrobić krzywdę? Robił z Tobą co tylko chciał- dodałam.
-Wiem, ale ja naprawdę nie wypiłam dużo. Tak w ogóle pamiętam tylko kłótnię w Ethanem i to że po tym wszystkim poszłam do baru na drinka, później urwał mi się film- spojrzałam wystraszonym wzrokiem na przyjaciółkę, do której też w końcu docierało, co tak naprawdę mogło być przyczyną jej nieprzytomności.
-Czy..Czy jak wstałaś rano to miałaś na sobie bieliznę? Nie jesteś obolała?- zapytałam totalnie przestraszona, jednak Mindy odpowiedziała, że miała wszystko na swoim miejscu i że nic jej nie boli, co nie powiem przyniosło mi ulgę. -Myślę, że i tak powinnaś pójść do ginekologa- stwierdziłam przytulając przyjaciółkę.
Następne kilka godzin spędziłyśmy na domowym spa by zregenerować nasze przepite buźki, pooglądałyśmy 'śniadanie u Tiffany'ego', ten film zawsze poprawia mi humor i około osiemnastej wróciłam do swojego mieszkania. Standardowo wskoczyłam do wanny i zaczęłam przeglądać stories innych osób i moje powiadomienia. Szczególnie jedno sprawiło, że moje serce zabiło szybciej.
'K.mbappe obserwuje Cię'
Nie myśląc za dużo szybko wystukałam do niego wiadomość.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.