-Bardzo Panią przepraszam to zajmie minutkę- oznajmiłam udając się do biurka na którym od pół godziny non stop wydzwaniał mój telefon. Szybkim ruchem dłoni wystukałam numer Kyliana, który odebrał praktycznie od razu.-Umierasz? Jesteś w drodze do szpitala? Czy zwyczajnie Ci się nudzi? - zapytałam zirytowanym tonem.
- Przykro mi ale żadno z wyżej wymienionych, słonko. Poza tym kto pracuje w piątek po siedemnatej?
-Hmm, no nie wiem może ten kto nie ma współpracy z nike, fifą i diorem, piłkarzyku?- warknęłam już poważnie zirytowana.
-Widzę, że odrobiłaś lekcje, Alice - usłyszałam śmiech bruneta w słuchawce.
- Boże, Kylian czego chcesz? Naprawdę nie mam czasu
-Um, tak właściwie to chciałem Ci powiedzieć, że zostałem wrobiony w opiekunkę do dzieci, więc muszę odwołać naszą randkę.. No chyba, że chcesz razem z nami przeżyć cudowny, spokojny wieczór to przyj... -Lana, mówiłem, że nie możesz skakać po sofie! Wybacz Alice, adres Ci wyślę smsem- nie zdążyłam nic powiedzieć, bo połączenie zostało przerwane. Odłożyłam telefon, wcześniej wyciszając dźwięki i wróciłam do klientki.
Było około dwudziestej gdy wyszłam z salonu. Byłam padnięta po całym dniu pracy, jednak postanowiłam chociaż na chwilę zajrzeć do Kyliana. Droga uberem do mieszkania bruneta zajęła mi jakieś czterdzieści minut i gdy tylko wyszłam z samochodu odebrało mi mowę. To była zdecydowanie jedna z najbogatszych dzielnic Paryża, a jej mieszkańcy wieże Eiffla mieli na wyciągnięcie ręki.
-Bogaci ludzie- westchnęłam i weszłam do budynku, w którym znajdował się apartament Kyliana. Oczywiście musiałam się wylegitymować, a ochroniarz od razu wykonał połączenie do chłopaka.
-Zapraszam do windy, ostatnie piętro.- wymusiłam uśmiech, wyciągając ochroniarzowi z dłoni swój dowód osobisty i ruszyłam w kierunku windy.
-Hej, myślałem, że już nie przyjdziesz- spojrzałam na bruneta, który na nodze miał "uwieszonego" chłopczyka, a na rękach trzymał dziewczynkę. Już chciałam coś powiedzieć, ale dzieci zasypały bruneta milionem pytań o mnie. -To jest Alice, moja...
-Hej, jestem koleżanką Kyliana- odpowiedziałam widząc zakłopotanie chłopaka. -Mam coś dla Was, maluchy- oznajmiłam wyciągając z torebki przeróżne słodycze, które dzieciaki od razu wzięły i pobiegły z nimi przed telewizor, na którym leciała jakaś nieznana mi bajka.
Nagle na biodrach poczułam dłonie bruneta -A dla mnie coś masz? - poczułam jego oddech przy moim uchu przez co na całym ciele miałam gęsią skórkę.
-A Ty przypadkiem nie jesteś za stary na słodycze? -zapytałam przekręcając się tak, żeby wiedzieć twarz chłopaka.
Na jego twarzy zagościł chytry uśmieszek -to zależy o jakich słodyczach mówimy- szepnął mocno ściskając moje pośladki i nagle poczułam jak jego usta dotykają moich.-Boże, czekałem na to od środy- wyszeptał, jeszcze bardziej pogłębiając nasz pocałunek, co nie powiem było takie dobre, że zapomniałam o całym świecie.
-Wujek się całuje, wujek się całuje! - kurwa, przeklnęłam w myślach, zauważając kontem oka dwójkę maluchów stojących obok mnie i Kyliana. Szybko odsunęłam się od chłopaka i poprawiłam koszulkę, która przez wędrujące ręce bruneta odkrywała więcej niż powinna.
-wujku, jestem głodny !- oznajmił Isayah -Wujku, ja się nudzę! -dodała Lana.
Spojrzałam na Kyliana, który o mały włos nie wyszedł z siebie. W sumie to mu się nie dziwię, zajmowanie się dziećmi szczególnie takimi energicznymi jest ciężkim zadaniem.

CZYTASZ
Die For You K.M
FanfictionKylian jest świetnym piłkarzem, który konsekwentnie realizuje każdy swój cel. Jest również cholernie przystojny i bogaty przez, co dziewczyny rzucają mu się do stóp. Alice prowadzi dobrze prosperujący salon beauty w centrum Paryża. Jest pewną siebie...