Bondson headcanony, bo ten ship dosłownie powinien być canonem!
1. Bond ma mnóstwo małych blizn po różnych misjach. Hudson martwi się, widząc każdą nową i czule przypomina Bondowi, że ten ma o siebie dbać.
2. Oboje są bardzo opiekuńczy wobec siebie i byliby gotowi zasłonić siebie nawzajem własnym ciałem w razie niebezpieczeństwa.
3. Bond chciał wyręczać Hudson w czasie gotowania, sądząc że ona tego nie lubi i robiła to tylko z przyzwyczajenia z czasów, gdy to ona musiała gotować, bo Sherlock i John prędzej spaliliby kuchnie niż zrobiliby obiad. I Hudson też myślała, że nie lubi gotować aż tak bardzo, dopóki nie zaczęła robić tego razem z Bondem. Wspólne gotowanie jest jedną z ich ulubionych wspólnych aktywności, potrafią spędzać godziny w kuchni, gdzie często zamiast gotować po prostu rozmawiają. Sherlock na zawsze będzie pamiętał mindfucka, gdy wszedł do kuchni i zastał Bonda i Hudson tańczących sobie w kuchni, jak gdyby był to wielki parkiet.
4. Po tym jak Hudson dowiedziała się, że Bond używa bandaży do spłaszczania klatki piersiowej, spędziła mnóstwo czasu nad uszyciem najbliższego możliwego odpowiednika bindera, jaki dało się zrobić w XIX wiecznej Anglii.
5. Bond czuł się zobowiązany do udawania, że czuje się komfortowo przy Sherlocku mimo jego transfobicznych komentarzy, ale Hudson uświadomiła mu, że nie powinien się wstydzić tego kim jest i ze może wygarnąć Holmesowi, gdy ten jest śmieciem. Bond i Hudson to Sherlock love-hate club.
6. Pan4pan.