Siedzieli wtuleni. Yoongi powoli przekładał kartki swojej ulubionej powieści „Captus in verbis", a w tym czasie Jimin siedział na telefonie, opierając głowę o jego pierś. Raz do czasu czuł, jak Yoongi gładził jego policzek. Przechodziły go mimowolne dreszcze, za każdym razem, kiedy ich ciała się spotykały. Pośród ciszy i delikatnych dźwięków stronicowanego papieru, oboje czuli, że byli dokładnie tam, gdzie powinni być.
– Masz plany na weekend? – spytał Yoongi, zamykając książkę. Położył ją na stoliku.
– Myślałem o tym – odparł Jimin. – Muszę nadrobić notatki ze studiów. Nie zapomniałem również o zaliczeniu na twoje negocjacje.
Yoongi wydał z siebie głośne westchnięcie. Odgarnął włosy Jimina, które opadały, co jakiś czas na jego oczy.
– Zróbmy to teraz. – Yoongi uśmiechał się szeroko, dalej gładząc jego głowę. – Nie nadrobię za ciebie innych przedmiotów, ale pomogę ci w moim.
– Mówisz o projekcie, czy o pracy?
– Obydwie sprawy.
Pochylił głowę, zbliżając swoje usta do zimnej skóry Jimina. Złożył delikatnie ciepły pocałunek na jego czole. Kolejny był w nos, słabo dotykając ciała Jimina. Następny, który rozpalił jego myśli był pocałunek jego ust.
Jimin ruszył się nieśmiało i usiadł między udami Yoongiego, odwracając się do niego plecami.
– Moglibyśmy robić to cały weekend – wyszeptał Yoongi.
Humor Jimina gwałtownie zmienił się z uniesienia w burzliwą chmurę. Odwrócił głowę, próbując znaleźć punkt zaczepiania dla wzroku. Yoongi lekko się odchylił i następnie objął twarzy Jimina, lekko ją przysuwając bliżej siebie.
– Co się stało? – spytał.
– Gryzie mnie ta sprawa – odpowiedział Jimin. – Namówiłem cię, żebyś się do nich przekonał. Jeszcze się o to kłóciliśmy.
– Daj spokój.
Zaplótł ramiona wokół jego ramion. Wsłuchiwał się w jego lekki oddech i wąchał naturalny zapach, kojąc swoje zmysły.
– Mamy cały weekend, aby się uczyć albo poświęcić go dla siebie – zaproponował Yoongi. – Tylko nie wiem, czy przy drugiej opcji będę potrafił cię wypuścić do domu.
Jimin zaśmiał się cicho i pocałował jego dłoń. Zacisnął na niej swoje palce i oparł o nie podbródek. Teraz obaj się uspokajali pod rytm swoich serc. Pokój zatrzymał się dla nich w czasie. Wszystko przestało mieć znaczenie.
Miłość, jaką się darzyli, wyrażali na wiele różnych sposobów: dotykiem, jakością spędzanego razem czasu i drobnymi przysługami, jakie świadczyli sobie nawzajem. Najważniejsze były dla nich subtelne gesty i delikatne dotknięcia. Kiedy byli razem, nie zapominali o chwytaniu się za ręce, nawet podczas zwykłych spacerów czy przechodzenia przez mieszkanie. Nawet wtedy, gdy milczeli, to robili to w obecności drugiego, słuchając siebie nawzajem z uwagą.
Co, do jakości spędzanego razem czasu, to dbali o to, żeby te chwile były pełne bliskości i intymności. Nawet pozostanie na kanapie czy patrzenie w milczeniu na ekran telefonu stawały się dla nich wartościowym czasem. Często milczeli, ale to były te chwile, które pomagały im zbliżyć się emocjonalnie.
Ostatnim elementem były przysługi, czyli drobne gesty, na które nikt nigdy nie zwracał uwagi. Choć wydawały się proste, miały ogromne znaczenie. Zwyczajne pytanie:
– W czym mogę ci pomóc?
Kiedy Yoongi zmywał naczynia albo Jimin wypełniał notatki. Było dla nich wyrazem miłości. Często wyręczali się nawzajem, poświęcając swój czas i uwagę. Te pozornie małe gesty sprawiały, że każdy dzień zbliżał ich do siebie jeszcze bardziej. To były te subtelne, niewidoczne ruchy, które składały się na ich miłość i bliskość.
CZYTASZ
Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]
FanfictionYoongi, nieoczekiwanie, zdobywa posadę na nowojorskim uniwersytecie. Na pierwszych zajęciach uświadamia sobie, że jego dawny kochanek jest jednym z jego studentów, co przynosi ze sobą mnóstwo problemów. Pomimo tego, nie może powstrzymać swoich uczuć...