Yoongi z każdym dniem coraz bardziej odczuwał samotność po Jiminie. Kiedy tylko spojrzał na swoje notatki, melancholijnie wracał do pracy, a jego myśli krążyły wokół uczelni i pracy. Oczywiście, że ją kochał, ale również otaczał się jedynie smutkiem i może czymś na kształt tęsknoty za Jiminem. Nie potrafił cieszyć się teraźniejszością, gdy miał świadomość, że wcześniej czy później, Jimin wyjechałby z Nowego Jorku.
Tak, mógłby kontynuować swoją karierę na uczelni, awansować i być cenionym wykładowcą, ale to nie zaspokajało całkowicie jego potrzeb. Brakowało mu tej szczególnej więzi, jaką miał z Jiminem. Ale później wracał domu i w sypialni zawsze witał go Jimin.
Amanda i Emily nie rezygnowały z poszukiwań nowej grupy tanecznej, w której Jimin mógłby się rozwijać, a nie stać w miejscu. Wielokrotnie obydwie dzwoniły po różnych agencjach i grupach, żeby gdzieś wcisnąć młodego Koreańczyka. W prawdzie wystarczyło, żeby dołączył do New York City Balet.
Jednego popołudnia, we wtorek, Amanda siedziała z Jiminem w salonie i wspólnie przeglądali propozycje grup. Sprawa nie wyglądała tak klarownie, jak się wydawało na samym początku, ponieważ Jimin ciągnął za sobą całkiem wysoki poziom. Po debiucie w teatrze, jako solista, szło za nim kilka osobistości – tancerzy, trenerów, biznesmenów, aktorów – a oni wszyscy chcieli mieć Jimina w swojej drużynie, jednak wszyscy byli za granicami Nowego Jorku.
– Może jednak spróbujemy? – westchnęła Amanda. Oparła się z impetem o oparcie i sięgnęła po kubek z herbatą. Ogrzała na nim swoje dłonie. – Rynek zagraniczny jest o wiele bardziej korzystniejszy dla ciebie. To są ciężkie decyzje, ale może warto spróbować. Może się okazać, że będzie to dużo lepsza opcja niż tkwienie w Nowym Jorku przez następne pół roku. Ile ci zostało?
– Siedem miesięcy – odparł Jimin. Przyciągnął do siebie lewą nogę i opierając brodę na kolanie.
– Może kontrakt nie byłby od razu, a pewnie od nowego roku. Zostałoby ci tylko ... – westchnęła znowu. Odstawiła kubek, nie biorąc nawet łyka. – Sześć miesięcy.
Yoongi wyszedł z łazienki. Obejrzał się na przyjaciół, ale nie dali po sobie nic poznać. Usiadł na przeciwko Amandy, wbijając w nią wzrok. Oparł się łokciami o stół i pochylił do przodu.
– Co? – spytała zdezorientowana.
Wzruszył ramionami.
– Nie łatwiej, gdybyś dołączył do Emily? – spojrzał się na Jimina.
– Nie mogę liczyć na przyjaciół.
– To, co ona tu robi? – zaśmiał się, opadając na oparcie. Zaplótł ramiona.
Jimin wydał z siebie głośny jęk rezygnacji. Za chwilę zaśmiał się razem z Yoongim i obydwoje wpatrywali się w siebie bez żadnego mrugnięcia.
To była kolej rzeczy. Chociaż Jimin bronił się przed wybraniem zagranicznej grupy tanecznej, to było to nieuniknione. Yoongi świadom był, że któregoś dnia przyjdzie do Jimina agent, poda mu swoją wyperfumowaną wizytówkę, a jej adres będzie poza granicami Nowego Jorku. I chociaż pierwotnie nie zgadzał się z wyjazdem, to wtedy jego marzenia będą na wyciągnięcie ręki.
Wysoki mężczyzna, na pozór po czterdziestce, z postawnymi ramionami, ale za to skromnymi biodrami. Świetnie na nim leżała granatowa marynarka bez żadnych zbędnych dodatków. Przechadzał się z zawieszoną na szyi kartą gościa, która czasem zaplatała się z brązowym krawatem. Niespodziewanie zatrzymał się przy auli Yoongiego. Zapukał dosyć spokojnie, mimo że drzwi były otwarte.
Nie spodziewał się chudego, koreańskiego wykładowcy z lekko za długimi włosami, opadającymi prosto na twarz, gdy pochylał się nad książką. Yoongi miał okrągłe rysy twarzy, kiedy on miał kwadratową szczękę z lekkim zarostem.
CZYTASZ
Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]
FanficYoongi, nieoczekiwanie, zdobywa posadę na nowojorskim uniwersytecie. Na pierwszych zajęciach uświadamia sobie, że jego dawny kochanek jest jednym z jego studentów, co przynosi ze sobą mnóstwo problemów. Pomimo tego, nie może powstrzymać swoich uczuć...