Rozdział 13

352 23 15
                                    

Przechadzali się wspólnie z rodzicami po alejkach muzealnych. Jeszcze tego samego wieczoru, w dniu kłótni z ojcem, Jimin nalegał, aby kontynuowali wycieczkę we czwórkę. Sam nigdy nie miał czasu, żeby zwiedzać Nowy Jork, a oni stworzyli idealną okazję.

Yoongi podniósł się i ruszył przed siebie.

– Skoro już wyszedłeś z łazienki, to porozmawiaj ze mną. – Poderwał się z podłogi. – Słyszysz?

Yoongi szedł w kierunku sypialni i nie reagował na wołanie Jimina.

– Min Yoongi! – wrzasnął, a wtedy Yoongi się zatrzymał.

Odwrócił się i spojrzał na Jimina. Stał blisko wyspy kuchennej, więc pustą butelkę po winie położył na blacie. Spojrzenie miał mętne, lekko niewyraźne.

– Wypiłeś całą butelkę? – przestraszył się Jimin.

Podszedł i spojrzał na etykietę. Odebrał z rąk Yoongiego kieliszek i sunął nim po blacie.

– Oszalałeś?

– Wszystko jest bez sensu – wybełkotał Yoongi, chwytając się blatu. Spuścił głowę i zamilkł.

W salonie zapanowała głucha cisza.

– Jesteś pijany – brzmiał pretensjonalnie. – Upiłeś się butelką wina?

– Nie.

Odepchnął Jimina z nieskrywaną frustracją i minął go, zmieniając kierunek. Szedł tym razem w stronę pokoju dla gości, który w zasadzie nigdy nie był wykorzystywany. Miał w środku kanapę i niewielką szafeczkę, która była pełna wszystkich rupieci Yoongiego.

Jimin obejrzał za nim z troską w oczach. Chwiejnym krokiem Yoongi przemierzał cały salon, a potem jadalnię, aż w końcu potknął się o krzesło. Upadł na nie, na jego szczęście, prosto na siedzenie. Zakrył twarz dłońmi i rozpłakał się. Szlochał tak głośno i boleśnie, że Jimin nie próbował mu przerywać. Podszedł szybko i objął go, mocno przyciskając do siebie, czując, jak Yoongi trzęsie się w ramionach.

– Wypłacz się – powtarzał Jimin delikatnie, trzy razy, dopóki Yoongi w końcu się nie uciszył. Wtedy Jimin głaskał go po głowie, starał się być dla niego oparciem, choć jego serce także pełne było zmartwień.

Uklęknął i spojrzał mu prosto w oczy. Dotknął jego drżących dłoni.

– Pokaż im, że jesteś silniejszy. Ja to wiem. Pokaż im, że jesteś silny i ponad tym wszystkim, co ci zrobili.

Yoongi podniósł wzrok.

– To ostatnie dni. Zwalcz to sam ze sobą, a później pozbądźmy się ich. – Machnął dłonią, jakby coś odganiał. – Żadne z nich więcej cię nie skrzywdzi. Nie pozwól na to, żeby dalej mieli na ciebie wpływ.

Tak przebiegła emocjonalna gonitwa między Yoongim a Jiminem. Ostatecznie nie do końca było tak, że Yoongi dobrowolnie się zgodził. Pod wpływem alkoholu każdy stawał się bardziej elastyczny i właśnie w tamtej chwili, taki był Yoongi.

O tej porze przybywało wielu turystów. Chwilę przed grudniem, panował chaos na ulicach, a muzea były oblegane. Turystów kusiły promocje świąteczne i atrakcje, liczne okazje oferowane przez miasto. Udało się jednak trafić w lukę, która zdarzała się bardzo rzadko, a w muzeum było zaledwie kilka osób i jedna większa grupa. Panowała cisza, którą każdy z odwiedzających muzeum, oczekiwał przychodząc na spotkanie ze sztuką.

Stali z Jiminem przed wystawą w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, przypominającą pokój. Yoongi miał poczucie, jakby stał przed tą wystawą zupełnie nago. Każde z mebli miało swego rodzaju nagość i seksizm. Poduszki w kształcie serc lub wybrzuszeniami, na pozór przypominające kobiece piersi, a na nich dwie dłonie. Wszędzie były wydrukowane, namalowane bądź wyszyte ludzkie dłonie. Miały symbolizować miłość i nagość, która jest jedynie w kilku miejscach w domu każdego człowieka.

Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz