Rozdział 19

310 20 19
                                    

Cały piątek planowali poświęcić na zwykłe przyziemne sprawy, na które nie mieli czasu podczas tygodnia. Od samego poranka Jimin prawie milczał, jedynie posyłając skromne uśmiechy w kierunku Yoongiego. Był przygaszony, zwracając tym uwagę Yoongiego. On natomiast pragnął poznać prawdę o Taehyungu, ale równie silnie potrzebował wskazać Jeremy'ego, jako jego główny problem. Wtedy musiałby narazić Jimina na stratę kogoś bliskiego, lecz nie był gotowy na kolejne rozczarowanie.

To nie była tylko zdrada. Tak się wydaje, gdy człowiek patrzy na daną sytuację przez pryzmat osoby trzeciej. Traciło się nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale podupadało moralnie. Wszystkie wspólne chwile rozpływały się we mgle, a ta w końcu się unosiła i znikała. Mimo wszystko dla Jimina nie byłoby ty tylko stratą kolegi ze studiów. Miał w końcu dwadzieścia sześć lat, a czymś w rodzaju rysy, takiej jak na szkle, której nie sposób było zamazać.

Yoongi przerzucał naleśniki na patelni, odchodząc od swojej normy śniadaniowej i ogólnie przyjętego standardu. Cieszył się, że mógł ugotować coś, za czym Jimin tak tęsknił, co stwierdził, kiedy obydwoje stali w łazience.

Yoongi mył zęby, tymczasem Jimin brał prysznic. Nie planowali tego, ale po prostu sobie nie przeszkadzali. Mimo wszystko Yoongi starał się nie uciekać wzrokiem w kierunku Jimina, a on nie kusił go w żaden sposób.

Wyszedł spod prysznica i rzucił:

– Zjadłbym naleśniki. Wiesz, jak je zrobić?

Yoongi zaprzeczył. Wypłukał usta.

– Amerykańskie? – zapytał Yoongi, unosząc brew.

– Czystko amerykańskie – odparł Jimin, uśmiechając się. – Na słodko.

Przygryzł delikatnie wargę, uśmiechając się, kiedy Yoongi zareagował na jego usta speszonym wzrokiem.

Yoongi skierował się do kuchni, gdzie zaraz rozgrzewał patelnię. W jego oczach migotał blask zapału do gotowania, a usta miały lekki uśmiech. W miarę, jak mieszanka wypełniała kuchnię, aromatyczne obłoczki unoszące się w powietrzu sprawiły, że apetyt Yoongiego narastał z każdą chwilą.

Postanowili, że będą się uzupełniać – zarówno w gotowaniu, jak i w życiu. Zrozumieli, że sekrety są jak przyprawy, które sprawiają, że związek smakuje jeszcze lepiej. Nie mówili sobie wszystkiego, ale żaden jeszcze nie potrafił ich dosypać do ich wspólnego życia.

Jimin szybko zniknął w kierunku pobliskiego sklepu po kilka dodatków. W tym czasie Yoongi zajmował się smażeniem naleśników. Jego koncentracja była widoczna na każdym ruchu – chciał, aby te amerykańskie pancake'e były perfekcyjne.

Kiedy ostatni naleśnik wylądował na talerzu, a zapach smażonych placków napełnił całe mieszkanie, Yoongi usłyszał dzwonek swojej komórki, wydobywający się w salonie. Otrzepał ręce, podszedł do telefonu i odebrał.

– Min Yoongi? – odezwał się Daniel. – Daniel Reynolds.

– Przy telefonie.

Yoongi zacisnął dłonie na słuchawce, a nerwy spięły mu plecy. Zimne poty zaczęły spływać po jego karku.

– Przepraszam, że niepokoję w dzień wolny – zaczął Daniel. – Powinienem załatwić to osobiście w gabinecie, ale dostałem właśnie propozycję. Czy byłby pan zainteresowany etatem pianisty w naszej uczelni?

– Nauczyciela?

– Tak. Zająłby się pan mniejszą grupą, a w przyszłym roku trochę większą. Później pomyślimy – wyjaśnił Daniel. – Możemy omówić to w moim gabinecie, w poniedziałek.

Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz