Obaj spojrzeli na siebie w odbiciu lustra, które stało w ich sypialni. Nie ubrali się specjalnie okazjonalnie, ani nie wysprzątali mieszkania pod rękawiczkę.
– Nie musisz im mówić – powiedział Yoongi, opierając brodę na ramieniu Jimina. – Przemilczmy wszystko, wyjeźdźmy na weekend do Korei, a później będziemy cieszyć się ostatnimi tygodniami razem.
– Może udamy, że wyjechaliśmy albo jesteśmy tak zajęci, że nie możemy się widzieć z rodzicami – odparł Jimin, uśmiechając się niewinnie.
– Znowu będziemy kłamać?
Jimin złapał jego nadgarstki, które wydawały się wcześniej dużo szersze i przyciągnął go całego, czując na sobie jego ciepło. Ich ciała odbiły się o siebie, ale za to byli wtuleni, pozwalając sobie na chwilę prywatności. Nie musieli udawać, że są ze sobą szczęśliwi, bo zwyczajnie to czuli.
– Kocham cię – wyszeptał Yoongi i cofnął się.
Jimin cmoknął z pretensją, która rozbawiło ich obydwu. Chwycił go za ramię i z powrotem przyciągnął.
W zasadzie Jimin słyszał to zaledwie drugi raz, mimo że on sam wypowiadał te kilka słów stosunkowo często. Spędzał tyle czasu nad tłumaczeniem Yoongiego i samego siebie, że ulgą było, gdy byli po prostu sobą.
– Ja ciebie mocniej – odparł na to, ściskając dłonie Yoongiego.
Byli stworzeni do ciszy, którą sami sobie tworzyli. Potrafili w niej tkwić i w myślach ciągle kompletując na temat ich związku, a i tak obydwoje potrafili je dokładnie wyczytać.
– Wiesz, że minęły dopiero dwa miesiące? – zapytał na wydechu, kiedy Yoongi odsunął się od niego. – Wszystko zadziało się tak szybko.
Nie mógł zaprzeczyć, bo przez ostatnie lata zupełnie się nie znali, dlatego dla Jimina były to zaledwie dwa miesiące. Żaden nie myślał o ich relacji w kategoriach kilku tygodni, lecz nie mogli rozszerzyć znajomość o dwadzieścia sześć lat w chwili, kiedy przez jedenaście lat nie odzywali się do siebie nawet słowem.
Weszli za sobą do salonu, który zawsze był wysprzątany. Niezależnie od godziny, pomieszczenie błyszczało i nie byli do końca pewni, czyja to zasługa. Zarówno jeden, jak i drugi nigdy nie sprzątał nagminnie.
– Powiesz mi, co się wczoraj działo? – spytał Jimin, opierając się o blat w kuchni. – Odciął mi się film.
Yoongi powstrzymywał się, aby nie parsknąć śmiechem, podczas gdy nalewał wodę do czajnika.
– Spałeś cały dzień – odparł Yoongi, uspokajając głos. – Sprzątałem, zrobiłem zakupy, a nawet wpisałem oceny do systemu.
– Wszystko w jeden dzień?
Jimin obudził się chwilę przed dziewiętnastą, a Yoongi w tym czasie miał aż siedem godzin, aby nadrobić zaległości. Nawet nie zerkał na zegarek, bo pierwszy raz od dawna, miał chwilę, aby zająć się sobą.
– Długo się regenerujesz – wtrącił, wzruszając ramionami.
Z impetem uderzyła w niego szmatka, którą wycelował Jimin, kiedy on się podśmiechiwał. Mimo wszystko miał rację. Jego organizm potrzebował coraz więcej czasu, aby wrócić do formy, co wynikało oczywiście z permanentnego zmęczenia.
Było już po jedenastej, kiedy rodzice Jimina postanowili podjechać pod ich mieszkanie. Dla obojga to spotkanie było wyzwaniem, zwłaszcza po ostatnich wiadomościach. Wszyscy potrzebowali chwili, aby zregenerować się po burzliwych emocjach. Sam Yoongi obawiał się tego spotkania, opierając się na rozsądku i nie wyobrażając sobie spokojnego popołudnia w obecności rodziny Park.
CZYTASZ
Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]
FanficYoongi, nieoczekiwanie, zdobywa posadę na nowojorskim uniwersytecie. Na pierwszych zajęciach uświadamia sobie, że jego dawny kochanek jest jednym z jego studentów, co przynosi ze sobą mnóstwo problemów. Pomimo tego, nie może powstrzymać swoich uczuć...