Była pora lunchu. Jeremy zaproponował Harry'emu rundę na polu golfowym z wcześniejszym wejściem po kawę. Stali na przejściu dla pieszych w kierunku pobliskiej kawiarni.
– Słuchaj – zaczął Jeremy. – Wiesz, o co pokłócił się Min z Jiminem?
– Nie – zdziwił się Harry. – Nie miałem pojęcia, że się pokłócili. Co prawda wczoraj nie wyglądali na przyjaciół, ale wiesz...
Spojrzeli na siebie i pojęli wtedy, że Jimin niczego im nie mówił odkąd pojawił się Yoongi.
– Każdy ma gorszy dzień – dodał ostrożnie.
Czujność była określeniem, które można było przypisać do emocji, jakie odczuwali, kiedy poruszali temat, któregoś z kochanków. Zarówno Jeremy, jak i Harry, znali urywek prawdy o relacji Jimina z wykładowcą, ale każdy z nich jednak zupełnie coś innego. Wymyślali kłamstwa, próbowali nakierować się na zupełnie inny temat i wzajemnie zacierali jakiekolwiek ślady romansu, nie będąc świadom. Bawili się w chowanego albo w Głupiego Jasia, chociaż oszukiwali się tylko we dwóch.
Harry wiedział najwięcej, ale to Jeremy znał strach, który ujrzał w oczach Yoongiego. To wszystko wystarczyło, żeby wzbudzało w nich poczucie niepokoju i stopniowo odsuwało ich od siebie.
– Może pokłócili się o dziewczynę – odparł po chwili Harry. – Wiesz, obydwoje to Koreańczycy, w tym samym wieku, a ta Seo może im się spodobała.
– Może masz rację.
Westchnęli zrezygnowali.
– Nie przepadam za nim – powiedział nagle Jeremy. – Jimin dziwnie się zachowuje w jego obecności, prawda? Podobnie, jak było z tym drugim.
– Taehyung.
– Tak, właśnie on.
Harry rozglądał się po okolicy i przypadkiem zobaczył Yoongiego i Jimina przy pobliskiej ulicy. Stali w odległości zaledwie kilku kroków od siebie, ale on wiedział doskonale, że prawdopodobieństwo ich wyjścia z jednego mieszkania – i był to dom Yoongiego – było ogromnie wysokie. Mieszkanie Jimina było dwie ulice na prawo, a oni stali przy zupełnie innej drodze niż osiedle studenckie. Gdyby Jeremy odwrócił głowę chociaż o centymetr w prawo, to prawdopodobnie by ich zauważył, ale ten przyglądał się innej okolicy. Jednak na jego szczęście, był zafascynowany nadjeżdżającą Teslą, która krążyła po Manhattanie, jak dwadzieścia innych.
Szli we dwóch, ale można było pomyśleć, że osobno. Nie rozmawiali ze sobą, a gdy Yoongi przyspieszał, Jimin za nim truchtał, co wyglądało wyjątkowo zabawnie, zważając na postury ciała obydwu mężczyzn.
– Mam wrażenie, że nim manipulują – kontynuował Jeremy. – Jeden i drugi. Wiesz, że Jimin jest podatny na takich kolesi. Może ma na niego jakiś haczyk.
Gdy Jeremy zaczął mówić, Harry wykorzystał tę chwilę, by obserwować zachowanie Jimina i jego – partnera. Co w jego głowie brzmiało dosyć dziwnie, mimo że nie dzieliła ich duża różnica wieku.
Stopniowo zaczęli zbliżać się do uczelni, a z każdym ich krokiem, Harry czuł, jak jego puls przyspieszał. Jego krew gotowała się od środka. Musiał działać instynktownie, dlatego poklepał się po całym ciele i westchnął głośno.
– Zgubiłem klucze do mieszkania – powiedział spontanicznie, starając się zachować spokój.
– Serio?
– Tak, właśnie sobie przypomniałem. Zamów mi latte na wynos, a ja pójdę ich poszukać – zaproponował Harry, starając się zachować spokojną minę.
CZYTASZ
Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]
Fiksi PenggemarYoongi, nieoczekiwanie, zdobywa posadę na nowojorskim uniwersytecie. Na pierwszych zajęciach uświadamia sobie, że jego dawny kochanek jest jednym z jego studentów, co przynosi ze sobą mnóstwo problemów. Pomimo tego, nie może powstrzymać swoich uczuć...