Następnego dnia Yoongi umówił się na spotkanie, w przerwie między zajęciami, z panem Choi'em. Mężczyzna wielokrotnie próbował się z nim skontaktować podczas pobytu jego rodziców, a kiedy dostał telefon od Yoongiego, który przedstawił mu całą sytuację, nie potrafił stać obojętnie.
Tego samego dnia, gdy otrzymał od Yoongiego telefon, postanowił pojechać do hotelu i rozmówić się z jego rodzicami. Zupełnie nie spodziewali się jego obecności, natomiast pan Choi i babcia Yoongiego spodziewali się takiego zachowania. Kobieta już nie była rozczarowana swoim synem. Jedynie, czego chciała, to szczęścia Yoongiego.
Zgodnie z testamentem, który zapisała, "wszystkie drogocenne rzeczy i cały majątek, który do niej należał za życia, przepisuje swojemu wnukowi, Min Yoongiemu. Jednakże, gdyby wydarzyła się sytuacja, że jakakolwiek część majątku zostanie przejęta przez jej syna, a on nie będzie mógł jej, z jakichkolwiek przyczyn, zwrócić, musi spłacić wnuka w wysokości tego całego majątku."
Coś, o czym babcia Yoongiego nie miała pojęcia, to mały spisek ojca z synem. Kim Ho miał wiele znajomości, cała ich rodzina słynęła z długiej listy kontaktów, ale ci znajomi – tacy, z którymi nie pije się kawy i rodzice nie czują się przy nich bezpiecznie – zajmowali się profesjonalnie ściąganiem długów, ale i hobbystycznie. Dwóch napakowanych mężczyzn, w którym nie było widać karków, a przez wąskie drzwi mieszkania pana Choi'a wchodzili bokiem, odwiedzili rodziców Yoongiego, nim ci zdążyli wymeldować się z hotelu. Bez wątpienia było to jedyne rozwiązanie, aby Yoongi odzyskał majątek.
Pan Choi spotkał się z Yoongim, aby zwrócić mu wszystkie kosztowności. Na widok odzyskanej biżuterii, Yoongi nawet nie wyraził uśmiechu. Jego spojrzenie pozostało poważne i skoncentrowane, ale serce było pełne wdzięczności.
– Powinienem pytać, skąd pan ją ma? – spytał Yoongi.
– Mniej wiesz, lepiej śpisz.
Yoongi uśmiechnął się delikatnie. Tamtego dnia, kiedy pojechał do pana Choi'a, nie miał pojęcia, że następstwem będzie wizyta w hotelu.
Szli, jak zwykle, wzdłuż Central Parku. Męczyła go ciągle jedna myśl, ale żeby to zakończyć, potrzebował do tego pana Choi'a.
– Mogę pana o coś spytać?
Tym razem Yoongi nie był tak skupiony na dźwiękach ulicy. Zupełnie tak, jakby miasto ucichło albo straciło swój urok.
– Czy zna pan kogokolwiek z mojej uczelni? Pracownika lub studenta. – spytał Yoongi.
Pan Choi wzruszył tylko ramionami, więc Yoongi musiał ciągnąć dalej.
– A może Emily kogoś zna?
Wtedy pan Choi zatrzymał się. Podniósł głowę i przytaknął. Jednak nie wyglądał zbyt dobrze. Dalej miał starannie włożoną koszulę w spodnie i uczesane włosy, ale jego twarz się zmieniła. Uśmiech zniknął. Brwi spięły się do środka i nos zrobił się starszy, cały zmarszczony. Wyraźnie było widać, że coś go niepokoi.
– Amanda Rivera – odparł mężczyzna, spuszczając głowę.
Zaplótł dłonie za swoimi plecami i w tej pozycji szedł dłuższą chwilę, nie odzywając się do Yoongiego.
– Kim ona jest? O sytuacji Jimina mówiłem tylko Emily. Czy wie więcej? – zdenerwował się Yoongi.
– Yoongi, lepiej będzie, jeśli z nią porozmawiasz – westchnął pan Choi. – Mówiłem Emily, że to zły pomysł, ale chciała mieć cię na oku. Bardzo przejęła się twoją historią, więc nie wiń jej za to. Amanda była jedyną osobą, której mogliśmy zaufać.
CZYTASZ
Teach me | yoonmin | +18 ✔️ [DRUK]
FanfictionYoongi, nieoczekiwanie, zdobywa posadę na nowojorskim uniwersytecie. Na pierwszych zajęciach uświadamia sobie, że jego dawny kochanek jest jednym z jego studentów, co przynosi ze sobą mnóstwo problemów. Pomimo tego, nie może powstrzymać swoich uczuć...