ROZDZIAŁ 5

470 17 0
                                    

Rano pożegnaliśmy się z Karen i Markiem. Jak tylko odjechali z placu Olivia i Liam oznajmili, że jadą na zakupy i zapytali, czy pojadę z nimi. Chwilę pomyślałam i stwierdziłam, że to dobry pomysł. Może poznam nowe miejsca do spędzania czasu. W końcu muszę się pogodzić z faktem, że spędzę tu rok. Wypadałoby znać drogę do sklepu, czy do centrum. Ubrałam więc swoje trampki, zabrałam torebkę. Makijaż już miałam zrobiony, dlatego od razu poszliśmy do auta i odjechaliśmy. 5 minut później byliśmy już na miejscu, weszliśmy do dużego marketu. Liam i Olivia rozeszli się w 2 różne strony. Ja poszłam za Olivią i znalazłam się na dziale z akcesoriami imprezowymi. W koszyku szybko znalazło się kilka paczek kubeczków plastikowych, talerzyków, sztućców i plastikowe kieliszki na shoty. Zaraz po tym poszła w stronę kolejnej alejki. Tym razem byłyśmy na przekąskach. Olivia wzięła chyba 20 paczek chipsów o różnych smakach, orzeszki i paluszki. Obok tego działu był dział z napojami, gdzie spotkałyśmy Liama. W jego koszyku było już dużo butelek z alkoholem i uzupełniał koszyk kolejnymi butelkami z napojami. Chyba mieli doświadczenie już w takich zakupach, bo bez zastanowienia wypełniali koszyki po brzegi. Po 20 minutach byliśmy już przy kasie. Ja wzięłam sobie opakowanie gum do żucia i butelkę wody niegazowanej. Gdy zapłaciliśmy za swoje zakupy i zapakowaliśmy wszystko do samochodu Liam odpalił i pojechaliśmy do domu. Była już 14, czyli 5 godzin do imprezy. Olivia zaczęła przygotowywać przekąski w kuchni, a Liam podłączał głośniki do laptopa. Po 20 minutach udali się do pokoi w celu przygotowania się na imprezę. Liam był gotowy po 30 minutach, Olivii zajęło to 1,5 godziny. Gdy ja siedziałam w salonie i oglądałam serial dołączył do mnie Liam.

- siemka

- hej

- jesteś pewna, że nie zostaniesz?

- tak, przejdę się do kawiarni, a później do parku. Na prawdę nie przejmuj się mną

- No okej. Słuchaj, wiem, że to dla ciebie ciężki temat, ale czemu tak właściwie nie chcesz poznać nowych osób? W końcu czy chcesz czy nie, ale spędzisz tu rok. Znaczy masz mnie i Olivię i zawsze będziemy, jeśli będziesz tego potrzebować, ale chyba powinnaś mieć jakiś znajomych z klasy. Na imprezie będzie kilka osób, mogę cię z nimi poznać, jeśli będziesz chciała.

- Dziękuję za chęci, ale nie chce nikogo poznawać. Mam zamiar cały rok trzymać się z boku i nie zbliżać się do nikogo. Tak po prostu będzie lepiej.

- Nie będę Cię do niczego zmuszał ani nic, ale jak tylko zmienisz zdanie daj znać. Tak samo z imprezą jak będziesz miała ochotę to znajdź mnie i poznam cię z moimi znajomymi. Żadnej presji. Na pewno cię polubią

- jasne – uśmiechnęłam się sztucznie, ale co miałam zrobić innego. Nie chcę mu tłumaczyć, dlaczego tak bardzo nie chcę nikogo poznawać. Po chwili niezręcznej ciszy Liam (dzięki Bogu) dostał telefon, więc wstał i poszedł do kuchni. Ja w tym czasie uciekłam do swojego pokoju. I tam dokończyłam resztę serialu.

Ani się nie obejrzałam, a usłyszałam z dołu muzykę i głośne rozmowy. Spojrzałam na zegar, a tam kilka minut po 19. Kurwa. Miałam wyjść z domu zanim ktoś przyjdzie. Teraz wszyscy mnie zobaczą. No trudno dam radę. Ogarnęłam się jeszcze, poprawiłam makijaż, przebrałam się. Postawiłam na zwykły biały T-shirt i jeansy z wysokim stanem. Wzięłam torebkę, do której włożyłam jeszcze słuchawki i telefon. Szybko zeszłam na dół z nadzieją, że nikt mnie nie zobaczy. Ubrałam w pośpiechu buty i wyszłam z domu. Na dworze też było kilka osób, ale chyba nie zwrócili na mnie uwagi. Chwilę stałam przed bramą zastanawiając się, gdzie iść i postawiłam na kawiarnię. Niby na kawę było już za późno, ale skoro i tak miałam wrócić późno to mogłam sobie pozwolić. Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu i czekałam na zamówienie. W oczekiwaniu wpatrywałam się w widok za oknem. Gdy wypiłam już swoją kawę i zjadłam szarlotkę usłyszałam dźwięk telefonu. Wyciągnęłam go z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił jakiś numer, który nie był zapisany. Coś mnie podkusiło, aby odebrać.

- Halo?

- Cześć, Sofia... – w tym momencie szybko pożałowałam, że w ogóle odebrałam. – Zanim się rozłączysz, proszę wysłuchaj mnie. – milczałam – Przepraszam. Wiem, że to nie wystarczy i wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz, ale muszę Ci to powiedzieć. Muszę wytłumaczyć Ci, że to nigdy nie była twoja wina. Postąpiłem jak ostatni dupek. Dopiero teraz to zrozumiałem. Kiedy zakładałem się z chłopakami nie znałem cię prywatnie. Wiedziałem tylko jak się nazywasz. Dlatego zgodziłem się na ten głupi zakład, ale kiedy poznałem cię bliżej naprawdę coś do ciebie poczułem. Pierwszy raz w życiu moje uczucia do kogoś były tak prawdziwe. Ja zacząłem.... ja zacząłem się w tobie zakochiwać. Po raz pierwszy w życiu i to mnie wystraszyło. Brzmię jak totalny kretyn, ale mówię prawdę. Bałem się, że nie poczujesz tego samego, i że kiedy Ci to wyznam to mnie rzucisz, więc najlepszym rozwiązaniem wydawało się rzucenie ciebie zanim ty zrobisz to pierwsza. Skrzywdziłem Cię za co nienawidzę siebie. Przepraszam, mogę powiedzieć to tysiąc razy a to i tak będzie za mało. Powinienem powiedzieć to wtedy, kiedy miałem... mieliśmy szansę ale stchórzyłem, dlatego powiem to teraz mimo, że już za późno... Kocham cię Sofie. – moje serce zamarło. Patrzyłam w jeden punkt, który był cały rozmazany przez łzy zbierające się w oczach. Dalej nie doszły do mnie słowa, które przed chwilą usłyszałam. Nie miałam pojęcia co w tym momencie powiedzieć. W mojej głowie było tysiąc myśli na raz. Czułam niesamowity smutek, żal i złość w jednym. Chciałam zacząć płakać i krzyczeć w tej samej chwili. Poczułam się strasznie słabo. I nagle po prostu zobaczyłam ciemność. Odleciałam.

----------------------------------

Dzisiaj trochę krócej, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Wiecie co robić oceniajcie, komentujcie i udostępniajcie. Buziaki<3

925 słów

Livia9081  

Naprawmy swoje sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz