Sofia pov:
Właśnie pakowałam walizkę na powrót do Culver City. Co prawda tylko na dwa tygodnie, ale zawsze coś. Tak bardzo się cieszę, a jednocześnie jestem przerażona.
Co, jak co jedno muszę przyznać, że przyjazd tutaj pozwolił mi choć trochę zapomnieć o problemach. A teraz tam wracam i to wszystko też wróci.
Dom, który będzie mi przypominał o rodzicach. Kuchnia, gdzie mama zawsze wygłupiała się do piosenek gotując. Garaż, gdzie zawsze przeszkadzałam tacie, kiedy pracował i opowiadałam mu o wszystkim co działo się w szkole. Salon, gdzie zawsze wspólnie oglądaliśmy filmy.
Niby wszystko będzie takie samo, a jednak tak bardzo różne.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! – powiedziałam głośniej.
- Cześć słońce, jak Ci idzie pakowanie. Pomóc Ci w czymś?
- Dobrze, dziękuję daję na razie radę.
- Jak mam być szczera, to tak przyzwyczaiłam się do twojej obecności, że nie wyobrażam sobie tych dwóch tygodni bez ciebie. Będę tęsknić.
- To co będzie, jak skończy się rok szkolny i wrócę do Culver City na stałe. – zaśmiałam się, a ciocia posmutniała. – Ja też będę tęsknić ciociu. – próbowałam naprawić sytuację.
- Może jeszcze zmienisz zdanie i zostaniesz z nami do ukończenia szkoły. – uśmiechnęłam się sztucznie, bo naprawdę nie mam takiego zamiaru.
- Zobaczymy.
- Jakbyś jednak potrzebowała pomocy to wołaj. A i dzwonił David i powiedział, że będzie w piątek ok. 16, czyli zaraz po lekcjach. Mam cię odebrać?
- Dam radę, dziękuję.
Ciocia uśmiechnęła się tylko i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. W tym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Podeszłam sprawdzić kto to.
Od: Cami
Gotowa na dwa tygodnie super zabawy z twoją super przyjaciółką o której zapomniałaś przez tych twoich nowych „przyjaciół" ??????
Zaśmiałam się na widok tej wiadomości i szybko jej odpisałam.
Do: Cami
Przepraszam kto pisze? Chyba zapomniałam kim jesteś, bo mam nowych przyjaciół
Dziewczyna wyświetliła mnie od razu, a po chwili zadzwoniła na FaceTime'a.
- Ja ci przypomnę kto jest twoją jedyną. Powtarzam JEDYNĄ prawdziwą przyjaciółką. – wykrzyczała na co zaczęłam się śmiać do telefonu.
- Znamy się?
- Dobra już pokaż jak Ci idzie pakowanie? – obroniłam telefon tak, żeby Cami mogła zobaczyć moją walizkę i cały bałagan dookoła łóżka. – Czyli dobrze. Jeju nie mogę się doczekać. Rozumiesz, że za dwa dni będziesz znowu tutaj i możemy znów chodzić razem na imprezy, plotkować do późna u ciebie w pokoju, dokuczać twojemu bratu, oglądać razem filmy i odgadywać przy tym pół miasta.
- Ostatnia pozycja moją ulubioną.
- Zgadzam się. Zrób sobie przerwę od tego pakowania i opowiadaj.
- Nie ma nic ciekawego. Muszę zrobić na piątek wypracowanie na temat jakiegoś władcy na historię. Chyba zwariuję. Nienawidzę historii!!!
- Nie o szkole opowiadaj tylko o tobie i przystojnym ratowniku. – powiedziała na co przewróciłam oczami
- Och, daj już spokój. Mówiłam Ci już, że nic z tego nie będzie. Nie chce dawać mu nadziei.
- Laska ty dosłownie mówiłaś, że ci się podoba.
- Tak, ale to nie wyjdzie. Zostaje tu tylko do wakacji i koniec.
- I co z tego?
- To, że związki na odległość nie działają.
- Kto mówi, że do tego czasu będziecie jeszcze razem. Możecie być razem teraz, a przed wakacjami zerwiecie.
- Wiesz, że tak nie potrafię. Muszę się zaangażować w związek, a jak się zaangażuje to będzie bolało, kiedy będę musiała wyjechać. Nie chce nam tego robić. Dlatego nie ma co utrudniać. Przyjaźń i tyle. To i tak za dużo.
- Za dużo myślisz. Życie jest za krótkie, żeby tyle myśleć. Carpe Diem!
- Dobra, muszę lecieć pakować się dalej. Pogadamy później?
- Jasne, narka i powodzenia.
Rozłączyłam się z Cami i wróciłam do pakowania.
*
Leżałam w łóżku i czytałam książkę, aż nagle usłyszałam uderzenie w okno na przeciwko mnie. Wystraszyłam się i spojrzałam w tamtą stronę, a w oknie naprzeciwko zobaczyłam Nick'a.
Uśmiechał się i machał do mnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, kiedy chłopak odszedł na chwilę od okna po czym wrócił po chwili z kartką, gdzie zaczął coś pisać.
Chwilę później obrócił kartkę w moją stronę.
Spakowana?
Uśmiechnęłam się mimowolnie i sięgnęłam po najbliższy zeszyt i długopis.
A co chcesz pomóc???
Poczekałam chwilę i zobaczyłam odpowiedź na kartce:
Wszystko tylko żeby spędzić z tobą czas
Poczułam, jak właśnie się zarumieniłam i miałam nadzieję, że chłopak tego nie zauważył. Podkręciłem teatralnie głową.
Chłopak obrócił kartkę i zaczął coś pisać.
Kiedy wyjeżdżasz?
Przewróciłam kartkę w zeszycie i zaczęłam pisać.
W piątek
Chłopak przeczytał odpowiedź i szybko napisał na kartce smutną buźkę, na co się zaśmiałam.
Sięgnęłam po telefon i postanowiłam skończyć tą zabawę i zadzwoniłam do chłopaka.
Rozmawialiśmy ponad dwie godziny siedząc na łóżkach i patrząc na siebie przez okna.
Na koniec rozmowy napisaliśmy na kartkach dobranoc i pokazaliśmy je sobie nawzajem.
To było tak miłe i komfortowe, że mogłabym się do tego przyzwyczaić. Ale nie mogłam.
Nie mogę sobie na to pozwolić...
--------------------------------
Ten wyszedł mega krótki, za co przepraszam, ale jest szansa, że jutro wlecą DWA rozdziały!!!
Wiecie co robić ;*
BUZIAKI<3
livia9081
CZYTASZ
Naprawmy swoje serca
Fiksi RemajaDwoje nastolatków przechodzi trudne chwile po rozstaniu i po stracie bliskich. Oboje zamykają swoje złamane serca i trzymają się z dala od uczuć. Jednak kiedy przypadkowo się spotykają wszystko się zmienia. Obydwoje próbują zwalczyć i ugasić swoje u...