ROZDZIAŁ 23

418 26 0
                                    


Sofia pov:

Właśnie pakowałam walizkę na powrót do Culver City. Co prawda tylko na dwa tygodnie, ale zawsze coś. Tak bardzo się cieszę, a jednocześnie jestem przerażona.

Co, jak co jedno muszę przyznać, że przyjazd tutaj pozwolił mi choć trochę zapomnieć o problemach. A teraz tam wracam i to wszystko też wróci.

Dom, który będzie mi przypominał o rodzicach. Kuchnia, gdzie mama zawsze wygłupiała się do piosenek gotując. Garaż, gdzie zawsze przeszkadzałam tacie, kiedy pracował i opowiadałam mu o wszystkim co działo się w szkole. Salon, gdzie zawsze wspólnie oglądaliśmy filmy.

Niby wszystko będzie takie samo, a jednak tak bardzo różne.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę! – powiedziałam głośniej.

- Cześć słońce, jak Ci idzie pakowanie. Pomóc Ci w czymś?

- Dobrze, dziękuję daję na razie radę.

- Jak mam być szczera, to tak przyzwyczaiłam się do twojej obecności, że nie wyobrażam sobie tych dwóch tygodni bez ciebie. Będę tęsknić.

- To co będzie, jak skończy się rok szkolny i wrócę do Culver City na stałe. – zaśmiałam się, a ciocia posmutniała. – Ja też będę tęsknić ciociu. – próbowałam naprawić sytuację.

- Może jeszcze zmienisz zdanie i zostaniesz z nami do ukończenia szkoły. – uśmiechnęłam się sztucznie, bo naprawdę nie mam takiego zamiaru.

- Zobaczymy.

- Jakbyś jednak potrzebowała pomocy to wołaj. A i dzwonił David i powiedział, że będzie w piątek ok. 16, czyli zaraz po lekcjach. Mam cię odebrać?

- Dam radę, dziękuję.

Ciocia uśmiechnęła się tylko i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. W tym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Podeszłam sprawdzić kto to.

Od: Cami

Gotowa na dwa tygodnie super zabawy z twoją super przyjaciółką o której zapomniałaś przez tych twoich nowych „przyjaciół" ??????

Zaśmiałam się na widok tej wiadomości i szybko jej odpisałam.

Do: Cami

Przepraszam kto pisze? Chyba zapomniałam kim jesteś, bo mam nowych przyjaciół

Dziewczyna wyświetliła mnie od razu, a po chwili zadzwoniła na FaceTime'a.

- Ja ci przypomnę kto jest twoją jedyną. Powtarzam JEDYNĄ prawdziwą przyjaciółką. – wykrzyczała na co zaczęłam się śmiać do telefonu.

- Znamy się?

- Dobra już pokaż jak Ci idzie pakowanie? – obroniłam telefon tak, żeby Cami mogła zobaczyć moją walizkę i cały bałagan dookoła łóżka. – Czyli dobrze. Jeju nie mogę się doczekać. Rozumiesz, że za dwa dni będziesz znowu tutaj i możemy znów chodzić razem na imprezy, plotkować do późna u ciebie w pokoju, dokuczać twojemu bratu, oglądać razem filmy i odgadywać przy tym pół miasta.

- Ostatnia pozycja moją ulubioną.

- Zgadzam się. Zrób sobie przerwę od tego pakowania i opowiadaj.

- Nie ma nic ciekawego. Muszę zrobić na piątek wypracowanie na temat jakiegoś władcy na historię. Chyba zwariuję. Nienawidzę historii!!!

- Nie o szkole opowiadaj tylko o tobie i przystojnym ratowniku. – powiedziała na co przewróciłam oczami

- Och, daj już spokój. Mówiłam Ci już, że nic z tego nie będzie. Nie chce dawać mu nadziei.

- Laska ty dosłownie mówiłaś, że ci się podoba.

- Tak, ale to nie wyjdzie. Zostaje tu tylko do wakacji i koniec.

- I co z tego?

- To, że związki na odległość nie działają.

- Kto mówi, że do tego czasu będziecie jeszcze razem. Możecie być razem teraz, a przed wakacjami zerwiecie.

- Wiesz, że tak nie potrafię. Muszę się zaangażować w związek, a jak się zaangażuje to będzie bolało, kiedy będę musiała wyjechać. Nie chce nam tego robić. Dlatego nie ma co utrudniać. Przyjaźń i tyle. To i tak za dużo.

- Za dużo myślisz. Życie jest za krótkie, żeby tyle myśleć. Carpe Diem!

- Dobra, muszę lecieć pakować się dalej. Pogadamy później?

- Jasne, narka i powodzenia.

Rozłączyłam się z Cami i wróciłam do pakowania.

*

Leżałam w łóżku i czytałam książkę, aż nagle usłyszałam uderzenie w okno na przeciwko mnie. Wystraszyłam się i spojrzałam w tamtą stronę, a w oknie naprzeciwko zobaczyłam Nick'a.

Uśmiechał się i machał do mnie. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, kiedy chłopak odszedł na chwilę od okna po czym wrócił po chwili z kartką, gdzie zaczął coś pisać.

Chwilę później obrócił kartkę w moją stronę.

Spakowana?

Uśmiechnęłam się mimowolnie i sięgnęłam po najbliższy zeszyt i długopis.

A co chcesz pomóc???

Poczekałam chwilę i zobaczyłam odpowiedź na kartce:

Wszystko tylko żeby spędzić z tobą czas

Poczułam, jak właśnie się zarumieniłam i miałam nadzieję, że chłopak tego nie zauważył. Podkręciłem teatralnie głową.

Chłopak obrócił kartkę i zaczął coś pisać.

Kiedy wyjeżdżasz?

Przewróciłam kartkę w zeszycie i zaczęłam pisać.

W piątek

Chłopak przeczytał odpowiedź i szybko napisał na kartce smutną buźkę, na co się zaśmiałam.

Sięgnęłam po telefon i postanowiłam skończyć tą zabawę i zadzwoniłam do chłopaka.

Rozmawialiśmy ponad dwie godziny siedząc na łóżkach i patrząc na siebie przez okna.

Na koniec rozmowy napisaliśmy na kartkach dobranoc i pokazaliśmy je sobie nawzajem.

To było tak miłe i komfortowe, że mogłabym się do tego przyzwyczaić. Ale nie mogłam. 

Nie mogę sobie na to pozwolić...

--------------------------------

Ten wyszedł mega krótki, za co przepraszam, ale jest szansa, że jutro wlecą DWA rozdziały!!!

Wiecie co robić ;*

BUZIAKI<3

livia9081

Naprawmy swoje sercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz