Patricia, Dustin oraz Steve wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Byli w naprawdę słabej sytuacji.
-Spadajmy stąd. - powiedziała w końcu Pat.
Reszta przyznała jej rację, nie mieli czasu. Musieli się jak najszybciej stąd wydostać.
-Nie rozumiem. Już to widzieliście? - zapytała Robin, kiedy zbiegali w dół schodów.
-Niedokładnie to. - odpowiedziała jej Henderson.
-To co? - dopytywała siedemnastolatka.
-Uwierz mi, jest źle. - zbył jej pytanie Dustin.
-Bardzo źle. - dodał poważnie Steve.
-Tak źle, że ludzkość może wyginąć. - powiedział zestresowany czternastolatek, próbując zebrać myśli.
-A wiecie o tym skąd? - zadała pretensjonalnie ostatnie pytanie Robin, patrząc na tą trójkę wyczekująco.
-Steve, gdzie twój rosyjski kolega? - wtrąciła do rozmowy Erica, zbijając wszystkich z tropu.
Cholera. - pomyślała Pat widząc, że mężczyzny nie ma już na podłodze. W tym momencie po całym kompleksie rozległo się głośne wycie syren.
-Szlag. - mruknął pod nosem dziewiętnastolatek, ruszając w stronę drzwi.
Chłopak uchylił je nieznacznie, chcąc sprawdzić, czy ta droga nadaje się do ich ucieczki. Niestety w tym momencie zauważył wpatrujących się w niego kilka par rosyjskich oczu, stojących tuż za drzwiami. Żołnierze natychmiastowo ruszyli w jego stronę.
-Stać! - wołali.
Patricia nie czekając na moment, w którym zostaną rozstrzelani, ruszyła przeciwnym korytarzem, a pozostałą czwórkę poganiała za sobą. Biegli tak błądząc, niczym po labiryncie. W końcu wpadli do jakiegoś pomieszczenia. Rosjanie praktycznie deptali im po piętach, więc Steve ruszył do drzwi, przytrzymując je. Nie było to łatwe zadanie, bo z drugiej strony napierało na nie kilku wielkich mężczyzn.
-Pomóżcie! - zawołał, czym od razu przyciągnął uwagę reszty.
Pat podbiegła do niego w mgnieniu oka. W tej samej chwili dołączyła do niej Robin, jednak widziała, że długo tak nie wytrzymają.
-Szybko! - zawołała Erica, znajdując klapę od wentylacji.
-Chodźcie tutaj! - wołał Dustin.
-Nie! Sprowadźcie pomoc! - krzyknęła Pat.
Jej brat jedynie patrzał otępiało na ich trójkę, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział co.
-Na co czekasz?! Zjeżdżaj stąd! - podniósł głos zirytowany Steve.
-No leć! - wołała Robin.
-Nigdy was nie zapomnę! - zawołał w ostatnim momencie czternastolatek, za co jego siostra posłała mu mordercze spojrzenie.
Chłopak jednak nie był w stanie tego zobaczyć, bo zniknął w szybie wentylacyjnym. Nastolatkowie wiedzieli, że już dłużej nie dadzą rady się opierać. Rosjanie wdarli się za drzwi z taką siłą, że siedzący w środku Pat, Robin i Steve polecieli na podłogę. Momentalnie zostali otoczeni przez tęgich mężczyzn w mundurach, celujących w nich karabinami. Cała trójka podniosła jedynie dłonie do góry, poddając się.
♥
-Dla kogo pracujesz? - zadał po raz kolejny pytanie Rosjanin, pochylając się nad związaną Pat.
-Ile mam powtarzać?! Dla nikogo! - załkała siedemnastolatka ze łzami w oczach.
Mężczyzna patrzał na nią z wyższością. Podniósł jedną brew, po czym skinął głową w stronę swojego towarzysza. Ten po raz ostatni uderzył Patricię w brzuch, a następnie razem z innym żołnierzem wyprowadzili ją z pomieszczenia. Ciągnęli ją za związane ręce przez jakiś korytarz, aż nie dotarli do kolejnego pomieszczenia, do którego dosłownie została wrzucona.
-Zabierzcie te łapy! - krzyczała Henderson.
Wtedy dziewczyna zauważyła leżącego na podłodze, nieprzytomnego dziewiętnastolatka. Ręce również miał związane. W tym samym momencie żołnierze do pomieszczenia wrzucili Robin, krzyczącą w ich stronę jakieś bluźnierstwa.
-Steve? Steve? - Patricia uklęknęła nad chłopakiem zmartwiona.
Wyglądał naprawdę źle. Zarówno jego twarz jak i uniform całe były we krwi. Na szczęście mogła wyczuć jego puls, dzięki czemu odetchnęła z ulgą.
-Co wyście mu zrobili?! - zawołała Robin w stronę, jak się domyśliła, jakiegoś generała, który właśnie wszedł do pokoju.
Ten jedynie spojrzał na nią krzywo, a następnie spoliczkował ją z taką siłą, że dziewczyna przewróciła się na bok.
-Komunistyczna świnio! - zwyzywała go Pat.
Pod wpływem adrenaliny wstała i już chciała powiedzieć coś więcej, a następnie oddać mężczyźnie, jednak zaraz sama oberwała.
-Na krzesła ich. - wydał polecenie Rosjanin.
Stojący pod ścianą mężczyźni złapali ich za ramiona, a następnie usadzili na krzesłach. Ustawili ich trójkę tyłem do siebie, a następnie związali pasami.
-Co wyście zrobili?! Obudź się, Steve! - wołały obie siedemnastolatki.
Ich krzyki na nic się jednak nie zdały. Steve nadal był nieprzytomny, co tylko bardziej je niepokoiło. Były w kropce. Utknęły wiele metrów pod ziemią, związane, pod okiem najlepszych rosyjskich żołnierzy. Teraz już nie było szans, że uda im się wydostać.
Mężczyzna podszedł do Harringtona, po czym złapał go za twarz. Popatrzał na niego z niesmakiem, a następnie zacmokał.
-Nie dotykaj go! - warknęła Pat, próbując kopnąć go niezwiązaną nogą.
-Wasz przyjaciel potrzebuje lekarza. - Rosjanin zwrócił się do siedemnastolatki, pochylając się nad nią. -Na szczęście mamy tu najlepszego.
Powiedział mężczyzna z uśmiechem. Jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko twarzy Patricii. Dziewczyna postanowiła wykorzystać sytuację i splunęła na niego. Ten jedynie przetarł twarz chusteczką, niewzruszony. Henderson spojrzała na na niego z wyższością.
-Pożałujesz tego, suka. - powiedział, po czym razem z resztą żołnierzy wyszedł z pomieszczenia
-Dranie. - mruknęła pod nosem Robin, na co jej rówieśniczka przyznała jej rację.
![](https://img.wattpad.com/cover/317441885-288-k814754.jpg)
CZYTASZ
GWIAZDA MOGŁA TYLKO SPAŚĆ | Steve Harrington
Fanfickiedy ona zakochała się pierwsza, ale on zakochał się o wiele mocniej patricia 'school sweetheart' henderson x steve 'the hair' harrington