Patricia przetarła lekko oczy dłonią, powoli przyzwyczajając się do porannego światła. Wieczorem zapomniała zasłonić rolety. Poszła do toalety, gdzie przy okazji doprowadziła się trochę do porządku. Małe zadrapania i drobne siniaki na jej ciele już dawno się zagoiły. Wracając do pokoju, rzuciła okiem na zegar. Wkopała parę puszek po piwie pod łóżko i sięgnęła po leżącą na stoliku nocnym książkę. Zachowywała się raczej cicho, nie chcąc przypadkiem obudzić śpiącego obok Steve'a. Co prawda na co dzień chłopak był niezłym śpiochem, ale ostatnie wydarzenia mocno ich obu wykończyły, w dodatku było jeszcze wcześnie rano.
Henderson czytała w spokoju swoją obyczajówkę, kiedy nagle usłyszała ziewnięcie nastolatka. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, widząc wystające spod kołdry umięśnione ramiona Harringtona, którymi obejmował poduszkę. Dziewczyna zamknęła książkę i spojrzała na swojego chłopaka.
- Dzień dobry. - powiedział lekko rozespanym głosem Steve.
- Dzień dobry. - odpowiedziała mu Patricia, dając mu buziaka.
- Która godzina? Długo nie śpisz? - zapytał szatyn.
- Jest trochę po siódmej, dopiero co wstałam. - skłamała siedemnastolatka, jednak Harrington szybko to wychwycił. Widząc w jej ręce książkę wywnioskował, że dziewczyna musiała się obudzić jakiś czas temu.
- Znowu nie umiałaś spać? - zapytał lekko zmartwiony. - Wiesz, że zawsze możesz mnie wtedy obudzić, i możemy..
- Tak, wiem. - przerwała mu Pat, ucinając. Nie chciała, by chłopak się przejmował. Po chwili ciszy dodała: - Po prostu mam wrażenie, że wszystko się zmieniło. Wiesz, że ostatnio Max mi powiedziała, że jej mama zamierza się rozwieść z tatą od Billy'ego? Podobno ciągle się kłócą. W dodatku zaraz Byersowie się wyprowadzają. To wszystko jest takie posrane. - westchnęła. Zrzuciła na niego niezłą bombę emocjonalną z rana.
- Nikomu nie jest teraz łatwo, ale mamy siebie nawzajem. Musimy to wykorzystać, zanim skończą się wakacje. - powiedział słabo chłopak.
Oboje wiedzieli, że koniec lata oznacza koniec ciągłego spędzania razem czasu, a ostatnio wszystko robili wspólnie. Patricia wracała na ostatni rok do szkoły, za to Steve wciąż szukał jakiejś dorywczej pracy. Na całe szczęście miała jeszcze Robin oraz Nancy, z którą ostatnio poprawił się jej kontakt. Raczej już nigdy nie będą najlepszymi przyjaciółkami, ale miały okazję porozmawiać o tym, co im leży na sercu.
- No chodź tu. - powiedział w końcu Steve, przyciągając dziewczynę bliżej siebie.
♥
Szatynka pakowała po kolei do kartonów talerze, przekładając je na zmianę podartymi stronami gazety. Ciężko jej było sobie wyobrazić, że w tym domu była ostatni raz. Do kuchni weszła Joyce, rękawy swojej koszuli miała podwinięte. Od rana pracowała w pocie czoła. Podeszła do Pat, ściskając ją.
- Jesteś taka kochana, słoneczko. Nawet nie wiesz, jak wiele wasza pomoc dla mnie znaczy.
- Będę za wami tęsknić. - powiedziała cicho siedemnastolatka. Bała się, że jeśli choć trochę podniesie ton, zaraz się rozklei.
- Och, skarbie. W Kalifornii zawsze będziesz u nas mile widziana. - odpowiedziała jej uspokajającym tonem, po czym zabrała z kuchni kilka pudeł i ruszyła z nimi na zewnątrz.
Patricia po opróżnieniu ostatniej szafki ruszyła w głąb domu jako, że była jeszcze jedna osoba, z którą chciała się pożegnać. W pokoju na końcu korytarza znalazła kończącą się pakować Nastkę.
- Cześć. - powiedziała, uśmiechając się do niej blado.
- Cześć. - odpowiedziała jej dziewczynka.
- Chciałam ci coś dać. Tak wiesz, żebyś o mnie nie zapomniała. - zażartowała Henderson, po czym zdjęła z włosów swoją ulubioną, różową frotkę. Lekko rozwaliła jej się przez to fryzura, ale nie przejęła się tym. Wręczyła ją Nastce, która patrzała na nią zachwycona.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. - powiedziała czternastolatka, przytulając mocno starszą koleżankę.
Patricia oddała uścisk. Nie była głupia. Wiedziała, że Kalifornię i Indianę łączą setki kilometrów oraz kilka stref czasowych. W dodatku ją czekały intensywne przygotowania do college'u i nie będzie mogła sobie pozwolić na takie wycieczki, za to Joyce nie będzie chętna wracać do Hawkins. Henderson wiedziała, że jeśli już ktoś będzie wsiadał w samolot to Nancy, by zobaczyć Jonathana i na odwrót. Gdzieś z tyłu głowy miała tą natrętną myśl, że mogą już nigdy się nie zobaczyć.
Dziewczyny w końcu odkleiły się od siebie, gdy usłyszały pukanie do drzwi. Stał w nich Mike. Siedemnastolatka postanowiła zostawić ich samych. Pokrzątała się jeszcze chwilę po domu, szukając dla siebie jakiegoś zadania. Była trochę wkurzona na Steve'a, że rozmowa o pracę przypadła mu na taki dzień, jednak wiedziała, jak mu na niej zależy. Od zamknięcia galerii każdy szukał nowej pracy, więc ciężko było coś znaleźć.
W końcu nadszedł moment, który każdy starał się odwlec. Ostatnie pudło zostało wyniesione z domu i załadowane do ciężarówki firmy przeprowadzkowej, która stała na podjeździe. Wszyscy nawzajem zaczęli się ściskać, przy czym pociekło kilka łez.
- Trzymaj się. I nie zapominaj dzwonić do starej koleżanki. - zaśmiała się przez łzy Pat, ściskając Jonathana.
- Ty tak samo. Chcę znać wszystkie najciekawsze plotki z Hawkins High. - chłopak również się zaśmiał, jednak na jego twarzy panował smutek.
Mimo, że nie zawsze mieli najlepszy kontakt, to znali się od lat. Jakaś ich część nie mogła pojąć tego, że nie będą się nawzajem wpisywali do swoich roczników przyszłego lata, a oddalą się od siebie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek.
W końcu ciężarówka ruszyła, a za nią Joyce, Jonathan, Will i Nastka. Pozostali stali na podjeździe, patrząc się tępo jak odjeżdżają. Patricia usłyszała po swojej lewej ciche pociąganie nosem. Gdy spojrzała w tamtą stronę, zauważyła łzy płynące po twarzy Mike'a. Dziewczyna pogłaskała go delikatnie po plecach. Ostatecznie wszyscy zaczęli się rozchodzić. Pat wyciągnęła kluczyki z tylnej kieszeni jeansów i ruszyła do swojego zaparkowanego na uboczu auta. Razem z Dustinem jechali całą drogę w ciszy. Żadne z nich nawet nie włączyło muzyki, jak to zawsze mieli w zwyczaju.
♥
autorka się popłakała pisząc ostatnią scenę xdddddd
taka przypominajka, że UWIELBIAM widzieć wasze interakcje a zwłaszcza czytać komentarze, także jeśli podoba wam się co piszę i tak jak ja wciągacie się w tą historię to śmiało zostawcie po sobie ślad <3 czasami jest coś, co chciałabym dopowiedzieć, ale w sumie nie pasuje to w żadnym miejscu do fabuły a tak to w komentarzach możemy sobie razem fangirlować i być delusional
btw dostałam maila i jestem zarejestrowana na the eras tour!!!!! slay

CZYTASZ
GWIAZDA MOGŁA TYLKO SPAŚĆ | Steve Harrington
Fanfickiedy ona zakochała się pierwsza, ale on zakochał się o wiele mocniej patricia 'school sweetheart' henderson x steve 'the hair' harrington