- Hej, chyba znalazłam nam poranny film! - zawołała Patricia, przechadzając się między półkami. - Doktor Żywago!
Po spędzeniu nocy u Steve'a osiemnastolatka postanowiła zabrać się z nim do pracy. Ostatnio spędzali ze sobą mało czasu. Poza tym, dzięki temu miała okazję wypytać Robin o jej sytuację z Vicky.
- Przecież wiesz, że nie oglądam filmu na dwóch kasetach. - zaczął narzekać szatyn, który sprzątał właśnie jedną z półek.
- Ale to o tragicznej miłości. - w mgnieniu oka obok osiemnastolatki znalazła się blondynka . - Poza tym Julie Christie jest w tym powalająco seksowna. To najpiękniejsza istota, jaką kiedykolwiek widziałam.
Dziewczyny ruszyły z kasetą w stronę ich telewizora. Dwudziestolatek zrezygnowany ruszył za nimi, pchając przed sobą wózek pełen filmów, które musiał odłożyć na półki. Robin włączyła monitor.
- Jesteśmy na polu dla przyczep w hrabstwie Roane. Nie znamy szczegółów, ale potwierdziliśmy, że rano znaleziono tu ciało ucznia liceum w Hawkins. Nie znamy nazwiska ofiary, ale wiemy, że policja właśnie powiadamia jej bliskich. - powiedziała prezenterka.
Patricia nie doczekała nawet do końca jej wypowiedzi, kiedy kaseta wypadła jej z rąk.
- Dustin! - mruknęła przerażona, próbując wykręcić numer do domu. - Wczoraj nie odwieźliśmy Dustina. A co jeśli.. O Boże! Przecież tam mieszka Max! - dziewczyna popadła w słowotok.
- Hej, Dustinowi i Max na pewno nic nie jest. - Harrington podszedł do dziewczyny, próbując ją uspokoić. Wyjął z jej dłoni słuchawkę i odłożył na miejsce. Musiał jednak przyznać, że sam nieźle się zestresował.
Akurat w tym momencie drzwi do wypożyczalni otworzyły się gwałtownie, a do środka wbiegli Dustin i Max. Cała trójka widząc ich odetchnęła z ulgą.
- Steve, ile macie tu telefonów? - zapytał czternastolatek, nawet się nie witając.
- Słyszeliście, zamordowano kogoś. - powiedział szatyn.
- Ile macie tu telefonów?! - powtórzył Dustin.
- Dwa, a co? - zapytał zdezorientowany Steve.
- Trzy, jest jeszcze ten Keitha. - dodała Robin.
- Trzy starczą. - mruknęła Max.
- Co wy knujecie? - zapytała podejrzliwie Pat.
Dustin zdjął swój plecak, po czym przerzucił go przez ladę. Następnie sam przez nią przeskoczył, zwalając tyłkiem poukładane wcześniej rzeczy.
- Stary, moje kasety! - zdenerwował się Harrington.
- Zakładam tu bazę operacyjną. - odpowiedział Dustin, jak gdyby nigdy nic.
- Bazę operacyjną? - chciała się upewnić osiemnastolatka, patrząc na przepychających się przy komputerze chłopaków.
- Potrzebuję numery kumpli Eddie'go. - wyjaśnił w końcu chłopak, szukając czegoś w komputerze.
- Tego Eddie'go, co jest taki fajny, bo gra w tą waszą grę? - zapytał ironicznie Steve.
- Tak. - odpowiedział Dustin, po czym szybko się poprawił. - Nie mówiłem tak!
- Mam go udusić, czy ty chcesz? - dwudziestolatek zapytał swoją dziewczynę lekko poddenerwowany. Ta jedynie założyła ręce na piersi.
- Wytłumacz im to, ja jestem zajęty. - kręconowłosy mruknął w stronę Max.
- Wytłumacz co? - zapytała zdezorientowana Patricia.
Dziewczynka przewróciła zirytowana oczami na Dustina, po czym szybko wyjaśniła pozostałej trójce co się stało. Przedstawiła im swoje przypuszczenia. Bez zbędnego gadania zabrali się do roboty. Pat przeglądała bazę klientów Family Video, spisując nazwiska i numery uczniów liceum w Hawkins, do których następnie dzwonili Robin, Max i Dustin. Chcieli dowiedzieć się jak najwięcej na temat tego, gdzie Eddie może teraz przebywać. Steve jednak nie był skory do pomocy. Chłopak kręcił się po sklepie udając, że znalazł sobie jakieś zajęcie.
- Chyba mam jakiś trop! - powiedziała w końcu Max, odkładając słuchawkę. Patricia obróciła się w jej stronę zaciekawiona. - Eddie załatwia prochy od jakiegoś Ricka Ćmika i czasem u niego nocuje.
- To już coś. - zagadnęła Robin. - Gdzie ten Rick Ćmik mieszka?
- W tym problem. - odpowiedziała jej rudowłosa. - Nikt nie wie. Gość jest bardziej taką legendą, tak naprawdę to nikt go nie zna.
- Ma jakieś nazwisko? - zapytał Dustin.
- Nie wiem jakie. - powiedziała Mayfield.
- Pewnie gliny będą wiedzieć. - do rozmowy wtrącił się Steve, rozkładając jakieś kasety.
- Co? - padło pytanie ze strony grupy.
- Gliny. - rzucił jak gdyby nigdy nic dwudziestolatek. - Jeśli ten cały Rick Ćmik jest dilerem, na pewno kiedyś wpadł. Będą mieli jego dane.
- Serio, Steve? - powiedział Dustin.
- Myślę, że trzeba im powiedzieć to, co wiemy o sprawie. - zapierał się chłopak.
- I co? Zamierzasz do nich iść i prawdopodobnie wsypać Eddie'go? - zapytała z wyrzutem Patricia.
- Uważasz, że Eddie jest winny? - zdenerwował się czternastolatek.
- No.. - zaczął Harrington, jednak nie dokończył. - Nie możemy tego wykluczyć.
- Właśnie to próbujemy zrobić! - oburzyła się Max.
- Może mielibyśmy odrobinę więcej szczęścia gdybyś nam pomógł, zamiast się obijać! - pojechał po nim Dustin.
- Ktoś musi obsługiwać klientów. - próbował obronić się Steve.
- Zwłaszcza tych ładnych, co? - rzuciła Pat ironicznie.
- Co? Jesteś zazdrosna? - zapytał chłopak tym samym tonem.
- Ja? Zazdrosna? - oburzyła się Henderson. - To nie ja strzelam fochy o przypadkowych chłopaków!
- To nie fair! - próbował zmienić temat Steve. - Traktuję wszystkich klientów równo. Mamy tu duży wybór filmów..
- No przecież! - klasnęła w dłonie Robin, natychmiastowo odpychając Dustina od komputera.
- Co robisz? - zapytała Max widząc, jak blondynka wklepuje w wyszukiwarkę kilka haseł.
Z dwunastu Ricków w bazie szybko udało im się znaleźć tego właściwego. Po sprawdzeniu adresu ruszyli nad jezioro, gdzie miał znajdować się jego dom. Szybko ruszyli w stronę samochodu, zamykając za sobą wypożyczalnię. Uznali, że Keithem będą się martwić później.
![](https://img.wattpad.com/cover/317441885-288-k814754.jpg)
CZYTASZ
GWIAZDA MOGŁA TYLKO SPAŚĆ | Steve Harrington
Fiksi Penggemarkiedy ona zakochała się pierwsza, ale on zakochał się o wiele mocniej patricia 'school sweetheart' henderson x steve 'the hair' harrington