Kylie's POV
W dniu, w którym lekarz postanowił wypisać mnie z więzienia zwanego szpitalem, wróciłam do domu. Rodzice szybko się po mnie zjawili, a mój ojciec był dziwnie miły. Jednak nie miałam zamiaru tego analizować, bo zapewne wybuchłaby mi głowa. Jednak o zrobienia sobie wolnego od szkoły na dłużej nie było nawet mowy, dlatego właśnie siedziałam na lekcji historii, a na krześle obok mnie przebywał jakiś chłopak, którego imienia nawet nie pamiętam. Chyba był tak znudzony tym przedmiotem, że zasnął. Jak połowa klasy. Ja siedziałam w telefonie, sprawdzając czy przypadkiem ktoś do mnie nie napisał.
Ale nie.
Nikt nie napisał.Zack:
Wzięłaś leki?Albo jednak napisał.
Kylie:
Tak tatoZack:
Grzeczna dziewczynkaKylie:
Dostanę loda w nagrodę?Zack:
Ale lody czy loda?Rozszerzyłam oczy, czytając wiadomość jeszcze raz.
Kylie:
Ok, wolę lizakaZack:
Jesteś pewna? Mam loda, ale jest dobry, że musimy się gdzieś schować żeby nikt nas nie zobaczył, bo też będą chcieliKylie:
Pedofil.Zack:
Chcesz zobaczyć moje kotki w piwnicy?Kylie:
Wolę lizakaZack:
Chodź pod salę gimnastycznąNa szczęście moje męki ukrócił dzwonek lekcyjny, dając nam możliwość udania się na przerwę. Zabrałam plecak i wyszłam z sali sama, ponieważ ten przedmiot jako jedyna z naszej paczki miałam na tej lekcji. Zatem skierowałam się pod salę gimnastyczną.
- Masz. - kiedy podeszłam w wyznaczone miejsce, odezwał się głos za mną, od którego aż podskoczyłam przestraszona.
- Boże, nie strasz mnie. - powiedziałam do swojego przyjaciela, od razu jak się odwróciłam, zadzierając głowę do góry.
- Proszę. Chciałaś lizaka. - wręczył mi słodycz z uśmiechem.
- O jednak stwierdziłeś, że lizaka są lepsze od lodów? - zapytałam, unosząc brwi.
- Nie, nadal uważam, że z loda byłabyś bardziej zadowolona, ale chciałaś lizaka. - wyjaśnił, kiedy zaczęliśmy iść w stronę sali sportowej, ponieważ mieliśmy teraz wf.
- Zboczeniec. - rzuciłam i włożyłam, odpakowanego przed chwilą przez chłopaka, lizaka do ust.
- To ty pytałaś najebana w samochodzie czy zrobić mi loda. - dogryzł mi, a ja zmrużyłam na niego oczy, wchodząc do korytarza, który prowadził do szatni sportowych.
- Ta? Więcej nie zapytam. I nie pamiętam takich rzeczy. - odpowiedziałam.
- Oj cukiereczku, nie musisz pytać, masz moją pełna zgodę. - dodał, a ja nie wiedziałam już jak mu odpowiedzieć, więc po chwili pokazałam mu środkowy palec, na co ten głupek uśmiechnął się zwycięsko.
Chłopak zniknął za drzwiami męskiej szatni, z której dobiegały bliżej niezidentyfikowane odgłosy, których wolałam nie poznawać. Przeszłam kawałek dalej i weszłam do szatni damskiej, gdzie była już reszta dziewczyn. Przywitałam się z nimi i wyjęłam z plecaka strój sportowy. To jest, dresy i jakaś luźna koszulka.
Mimo mojego pełnego rozpaczy jęku, nie dostałam zwolnienia na lekcje wf-u, ponieważ lekarz uznał, że muszę się ruszać, dla własnego dobra. I co, mam się nie przemęczać, ale zapieprzać kółka wokół boiska to juz tak.
CZYTASZ
Sunshine In My Head | ZAKOŃCZONE
RomanceKylie i Zack znają się od dziecka. Wychowali się na jednym podwórku. Chłopak od małego bardzo lubił dziewczynkę, dlatego pozostali najlepszymi przyjaciółmi. Była dla niego jedną z najważniejszych osób, ale bał się powiedzieć wprost co czuje, bo Kyli...