21. Część duszy

105 6 0
                                    

Kylie's POV

Obudziłam się cała obolała. Byłam skulona i zakryta kołdrą po same uszy. Nie pamiętałam abym w nocy budziła się przez koszmary, ale tym razem sen na pewno nie był przyjemny, bo całe ciało miałam spocone, a koszulka była mokra. Niewiele pamiętałam również z tego co stało się po wyjściu z pokoju, w którym zostawiłam Zacka. Wiem, że rozmawiałam z jakimś chłopakiem z tatuażem na twarzy i złotym zębem. Przedstawił się jako Valac. To z pewnością nie imię. Mówił o moim przyjacielu tak dziwne rzeczy, że aż niewiarygodne. Zack robił coś nielegalnego? Nie wierzę. Ale po co ten koreańczyk miałby opowiadać takie głupoty. I co do cholery ja miałam z tym wspólnego? Co miał na myśli, mówiąc o mnie jako zabezpieczeniu. To się kupy nie trzyma. Znam Zacka od zawsze, jak niby udałoby mu się coś przede mną ukryć?

Później straciłam poczucie czasu, tak jak i świadomość, czy zdolność racjonalnego myślenia. Pamiętałam dobrze jak świat wokół mnie wirował i miałam przebłyski tego co działo się potem. Ktoś mówił o tabletce gwałtu. Ktoś mnie dotykał. Rozrywał moje ubrania, uderzył, a ja nawet nie mogłam wydać z siebie jednego słowa sprzeciwu. Twarz Logana. To on był tym kimś. Chciał mnie.. Nawet nie mogłam o tym myśleć, bo boleśnie ściskało mnie całe wnętrze. Był aż tak zepsutym człowiekiem, że nie miał skrupułów zadać mi taki ból? Jak wielu innym dziewczynom wyrządził taką krzywdę?

Pokręciłam głową, zanim zdążyłabym zagłębić się w tej gównianej sytuacji. 

Otworzyłam oczy z ogromną niechęcią. Byłam sama. Znajdowałam się w pokoju Zacka, ale jego nigdzie nie było. 

Zsunęłam z siebie kołdrę i postawiłam stopy na zimnych panelach, od których przeszedł mnie dreszcz. Zerknęłam do łazienki w jego pokoju, ale tam również go nie było. Najciszej jak potrafiłam wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do schodów. Uważając na skrzypiące stopnie, zeszłam na dół, rozglądając się wszędzie za kimkolwiek. Nie chciałabym trafić na jego rodziców. Czułam się nieswojo, będąc w samych bokserkach i koszulce, bo choć sięgała mi do połowy uda, to miałam wrażenie bycia nagą.

- Nikogo nie ma. - odezwał się Zack, a ja, tak jak miałam w zwyczaju, podskoczyłam w miejscu, przez ten nagły głos.  

Odwróciłam głowę w jego kierunku. Stał w kuchni, lędźwiami opierając się o szafki. W ręku trzymał kubek z herbatą, a obok drugi, z taką samą wartością. Wyglądał na zmęczonego i przejętego. Włosy miał w zupełnym nieładzie, a oczy podkrążone.

Ja pewnie nie wyglądałam lepiej.

- Nie chciałem Cię budzić, żebyś mogła wypocząć. Krzyczałaś przez sen. Budziłaś się też zdyszana, jakbyś uciekała. - powiedział głosem bez wyrazu.

- Nie pamiętam. - stwierdziłam cicho. W powietrzu dało się wyczuć ciężką atmosferę.

- To dobrze. - przytaknął i zamilkł. - Zrobiłem herbatę. - oznajmił i chwycił ucho kubka, ustawiając bliżej mnie, na stole. 

Naciągałam koszulkę na nogi, ale jego wzrok ani razu, podczas całej, rozmowy nie poleciał w te miejsce.

Zajęłam jedno z miejsc przy stole, schowałam kolana pod materiałem bluzki i chwyciłam naczynie z gorącym napojem. Spuściłam głowę i wpatrywałam się w parę unoszącą się nad cieczą. 

- O szkołę nie musisz się martwić, Lucas mówi wszystkim, że jesteś chora. Nie będziesz mieć żadnych problemów. O rodziców też się nie martw. Wszystko ogarnięte. - oznajmił, ale mi głowę zajmowało coś innego.

Miałam dziury w pamięci w pewnych momentach. Mimo, że próbowałam, jedyne co miałam przed oczami, to urywki wydarzenia wczorajszej nocy. Widziałam szyderczy uśmiech Pooky'ego i czułam jego palce na sobie. Objęłam się ramionami i pocierałam je dłońmi, jakbym chciała zetrzeć z siebie te uczucie.

Sunshine In My Head | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz