28. Wino dodaje odwagi

140 6 7
                                    

Kylie's POV

*możliwe, że pomyliłam gdzieś Maddy z Maddie, bo zawsze to mylę, wybaczcie, kiedyś to naprawię*

Poprosiłam Zacka aby tym razem odwiózł mnie do mojego domu. Potrzebowałam przemyśleć kilka ostatnich dni. Dzisiejszy wieczór dał mi dużo do myślenia, ale potrzebowałam takiego oddechu. Kochałam moim przyjaciół i cieszyłam się, że spędziłam z nimi trochę czasu.

Myślałam nad słowami Drake'a. Psycholog. 

Czy byłby w stanie mi pomóc? Poradzić sobie z traumą stworzoną przez ojca i wewnętrznym zepsuciem? Czy ja sama chciałam tej pomocy? Czy rozmowa z obcą osobą mogła coś wskórać?

Nie wiedziałam, ale chciałam spróbować. Jest tyle spraw, z którymi po prostu sobie nie radziłam, a to mnie dobijało. Wiedziałam, że każdy ma czasem gorsze dni, ale moje analizowanie wszystkiego i zamartwianie się najdrobniejszymi szczegółami nie jest zdrowe.

Ale póki co wolałam uciekać od rzeczywistości. A taką możliwość dawał mi wyjazd do Atlanty. Bańka, w której czułam się bezpiecznie i spokojnie nie mogła trwać wiecznie, ale chciałam wykorzystać ten czas tak bardzo, jak tylko mogłam.

Dlatego właśnie siedziałam z Zackiem w aucie w drodze do stolicy stanu Georgia. Razem z Lucasem przekonaliśmy rodziców, aby pozwolili nam jechać. W moim przypadku zadziałał fakt, że będzie tak Zack, a Lucas zarzekał się, że będzie najlepszym uczniem w całej szkole. Oczywiście nikt mu nie wierzył, ale był tak upierdliwy, że wujek i ciocia przystali na nasz pomysł. Przed wyjściem poprosili mnie, abym miała oko na brata, bo stwierdzili, że jest większe prawdopodobieństwo, że on to on się zgubi i będzie poszukiwany, niż żebym to była ja.

- Jedziemy niecałe dwadzieścia minut, a ty już nie możesz wysiedzieć na dupie. Będziesz biec za samochodem jak się nie uspokoisz. - zagroził chłopak. Był niewyspany, bo wczorajszej nocy pozwolił mi zrobić sobie maseczkę i regulację brwi, a na dodatek zmusiłam go do oglądania oglądania Zaplątanych. Gdyby nie mój okres, prawdopodobnie skończyłoby się to wspólną nocą, jednak musieliśmy zaprzestać na dotykaniu i pocałunkach.

Szatyn dzielnie znosił moje pomysły i widziałam, że nie mógł powstrzymać uśmiechu widząc moją radość, kiedy wczorajszego wieczoru udało mi sie zrobić mu warkoczyki.

Podłączyłam swój telefon i włączyłam muzykę. Włączyłam ostatnią słuchaną piosenkę na Spotify. Padło na Cardigan Taylor Swift. Muzyka nie była zbyt wesoła. Nuciłam ją pod nosem, cicho mrucząc tekst. Ale znalazłam jej sens na jednym z wersów.

And when I felt like I was an old cardigan 

Under someone's bed 

You put me on and said I was your favorite

Spojrzałam na chłopaka obok. Również nucił cicho piosenkę. Wydawał się odprężony. Lewy łokieć opierał o drzwi auta, a prawą luźno trzymał kierownice. Wiedziałam, że czuł, że mu się przyglądam.

To kiss in cars and downtown bars was all we needed 

You drew stars around my scars

Odwrócił głowę w moją stronę. Kąciki ust drgnęły mu w górę, a ja uniosłam się, opierając dłoń o jego udo i chwilowo zagryzłam dolną wargę. Wyciągnęłam szyję i wpiłam się w jego usta. Pocałowałam go czule i było w tym coś naszego. Zazwyczaj to on inicjował nasze pocałunki, a teraz czułam, że chcę to zrobić. Oddał pieszczotę, na koniec liżąc moją dolną wargę. 

Powróciłam na swoje miejsce, kątem oka widząc jego szeroki uśmiech. Spłonęłam czerwienią na twarzy, ale w duchu skakałam ze szczęścia. Chłopak położył dłoń na moim udzie, odzianym w czarne legginsy i ścisnął je lekko.

Sunshine In My Head | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz