20. Jedyny słaby punkt

110 6 0
                                    

Kylie's POV

Widziałam niewiele. A może bardzo dużo, ale wszystko było tak chaotyczne, że nie rozumiałam zupełnie nic. Było potwornie głośno, a ludzie otaczali mnie z każdej strony. Kleili się do mnie jak ćmy do światła. Nie byłam w stanie wyostrzyć wzroku. Co chwila wpadałam na kogoś, albo ktoś na mnie. Miałam zawroty głowy, która niesamowicie bolała. Nie czułam własnego ciała, chyba zaczynało robić mi psikusy.. nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, gdzie jestem, gdzie moi przyjaciele.. gdzie Zack? Przecież byłam z nim. Nie wiedziałam czy stoję w miejscu czy idę. Ktoś mnie dotykał. Nie podobało mi się i chciałam krzyczeć.

Ale żaden dźwięk nie wydostał się z moich ust.

Raz było ciemno, a za drugim razem światło raziło mnie w oczy. Ból odczuwałam w całym ciele. W każdy mięśniu, każdym organie. Szumiało mi w uszach, jakbym przyłożyła do niego, nowo znalezioną muszlę z plaży. 

Co się stało? Przecież wypiłam tylko parę łyków drinka.

Powieki mi ciążyły. Ktoś chyba niósł moje bezwładne ciało. Nie mogłam się ruszyć, szarpnąć, bronić. Nagle upadłam, ale podłoże było miękkie. Spod, na wpół przymkniętych, powiek widziałam białą ścianę.. a może sufit? Był tu żyrandol, to na pewno sufit.

- Co jej? - zapytał jakiś roześmiały głos. Nie miałam siły obrócić głowę w jego stronę.

- Laski, które chce przelecieć, częstuje GHB. - powiedział drugi. Chyba wiem co to GHB.. Tabletka gwałtu. O nie! Czy oni chcą zrobić komuś krzywdę?

- Idiotka, jutro będzie mieć czarną dziurę w głowie. - roześmiał się ten pierwszy głos, ale nie mogłam być pewna, bo ich nie widziałam. Słyszałam te osoby pierwszy raz. Udało mi się obrócić w końcu głowę, ale wymagało to całej mojej siły, jaką jeszcze miałam.

Wtedy poczułam nieprzyjemny uścisk szorstkich i twardych palców na moich policzkach i żuchwie. Przed oczami pojawiła się twarz. Nie byłam pewna czy go znam. Szare włosy, szyderczy uśmiech. Wydawało mi się, że go kojarzę, ale nie mogłam się skupić. Wszystko bolało.. Chyba go znam. To on dał mi swój numer, abym mogła wykonać zadanie ma domówce, a potem..ochh.

Pooky.

- Dziwka, sama się prosiła. - uśmiechnął się cynicznie, a mi do oczu napłynęły łzy przez ból, wywołany jego palcami na moich policzkach. Piekielnie zapiekła mnie skóra w okolicy żeber. Coś ostrego rozcięło materiał mojej welurowej sukienki, przy tym raniąc moje ciało. Jęknęłam cicho, a on uśmiechnął się bardziej złowieszczo. - Zamknij drzwi i pilnuj żeby nikt nie wchodził. - wycedził zwracając się do drugiej osoby.

Usłyszałam trzask drzwi. Zakluczanie zamka. Zamknął drzwi. Zostałam z nim sama. 

Byłam skończona.

- Mam nadzieję, że głośno jęczysz. - tembr jego głosu sprawił, że uszy niemalże mi krwawiły.

Czy on chce.. mnie skrzywdzić?

- Ni-e... Ay.. - dukałam, próbując coś powiedzieć, ale jedynie zamykałam i otwierałam usta niczym ryba.

Dotykał mnie wszędzie. Po szyi, piersiach, brzuchu, uda. Rozrywał materiał sukienki, a ta szarpała mną jak szmacianą lalką. Udało mi się nawet zapłakać, ale łzy tylko spływały mi po policzkach. Nie zdołałam wydać z siebie żadnego głosu, nawet piśnięcia. W gardle miałam wielką gule, nie do przełknięcia. Brzydziłam się jego dotykiem. Brzydziłam się sobą, bo naznaczał moje ciało swoimi palcami. Jego mokre i jadowite, niczym żmija pocałunki, schodziły coraz niżej. Boleśnie ściskał moje piersi. A ja czułam jak odpływam. Robił z moim ciałem co tylko chciał, a ja nie mogłam unieść choćby palca, aby zaprotestować. 

Sunshine In My Head | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz