Wstając rano, czując się jak wrak człowieka, zrozumiałam jedną rzecz. Kiedy jesteśmy młodzi chcemy się bawić i poznawać wszystko co niemoralne. Czy ja marzyłam o czymś takim? Sama nie wiedziałam. Kiedy rozmyślałam o tym co potrafi się dziać na imprezach u bogatych dzieciaków, żółć podchodziła mi do gardła.
Moment, w którym myślałam o tym jak bardzo było to złe, był dla mnie również określeniem tego, co mogłoby podobać się dla pewnego chłopaka. Wydawało mi się tak, ponieważ nie raz byłam świadkiem jego zabaw z dziewczynką z dobrego domu, która chciała poczuć coś do marginesu. Paradoksalnie wyglądało to jak błędy młodości, ale czy zawsze musiało tak być?
Nawet wtedy, gdy czegoś cholernie nienawidzisz, ciągnie cię do tego, bo ciekawość jest silniejsza niż moralność.
Nicholas: Jeśli nie pójdziesz ze mną dzisiaj do Luciana to mnie wykastruje. W takiej sytuacji nie masz wyboru.
Zaśmiałam się lekko na jego wiadomość, bo wyobrażałam sobie jak by to brzmiało na żywo. Najprawdopodobniej mówiłby to z sarkazmem i pełną powagą, kiedy na jego wargach błąkałby się najszczerszy uśmiech.
***
Patrząc na mamę, która się męczyła, czułam coś na wzór ciemności. Nigdy nie myślałam nad tym co może być gdy jej zabraknie. Zawsze w moich wyobrażeniach dręczyła moje dzieci swoimi kołysankami, które wciąż słyszałam w koszmarach. Były kurewsko przerażające.
– To wszystko przez tego gówniarza. Tylko mi krew psuje.
Przekręciłam oczami, zdając sobie sprawę, że dalej jest na mnie zła za scenę, którą przedstawiłam jej w najgorszy sposób wraz z Nicholasem. Nie moja wina, że chciała być na bieżąco z naszymi poczynaniami. Rozumiałam fakt, że nie chciała dla mnie źle i najzwyczajniej w świecie się martwiła, ale wolałabym, gdyby pozwalała mi uczyć się na własnych błędach, bo nic w życiu nie dzieje się przypadkiem. Ten diabeł w ludzkiej skórze o łudząco pięknym wnętrzu nie pojawił się w moim życiu bez powodu.
– Mamo, daj nam być młodymi. – mruknęłam cicho, podając kobiecie kubek z herbatą. – Pozwól nam poznawać samych siebie.
– Jasne, żebyś później po tym waszym poznawaniu, miała jego diabelskie nasienie. – prychnęła, odchylając głowę w tył przez ból.
Zagryzłam wnętrze policzka, zastanawiając się co mogło jej dolegać. Do medycyny było mi daleko, ale wierzyłam w to, że może w taki sposób uda mi się to rozgryźć i jej pomóc.
Nie związałam nawet na jej docinki. Wiedziałam, że starała się grać, aby nas nie martwić.
– Mamo, nie jestem głupia, tylko ciekawa świata. Nie dam zrobić sobie bachora.
Castya popatrzyła na mnie z lekką pogardą, ale rozumiałam dlaczego. Nie tolerowała mojego podejścia do tych spraw. Kobieta przeczesała swoje ciemne włosy ręką, opierając się o zagłówek.
– Może jednak zostanę. – zaproponowałam, aby choć tym ją wesprzeć.
– Jest Trice. Ona wie co robić w takich sytuacjach. Idź.
I w tym miała rację. Najstarsza studiowała pielęgniarstwo już ostatni rok, więc wiedziała co robić. Od zawsze pragnęła nieść pomoc. Czasem się zastanawiałam, czy my wszystkie nie miałyśmy jakiegoś kompleksu, bo każda z nas chciała, aby jej czyny były dobre dla innych ludzi.
– Tylko błagam cię, Lilith. Nie rób nic z tym przeklętym chłopakiem. Pokładam nadzieję w tym, że do niczego więcej nie doszło.
Lekki uśmiech błąkał się po moich wargach, kiedy z taką zaciętością, pragnęła mnie nakłonić do zdrowego rozsądku. Historia moja i Nicholasa nie należała do najpiękniejszych. Nie wyróżniała się na tle innych, ale miała w sobie coś, co chciałam sprawdzić. Może i dlaczego to wszystko było tak popieprzone? A może to dlatego wciąż przy nim trwałam? Może po prostu przy nim czułam jakiekolwiek pozytywne uczucia względem siebie?

CZYTASZ
Nothingness
RomanceLilith Claire nigdy nie czuła się tak, jakby chciała. Zawsze ukrywała prawdziwą siebie, bo nigdy nie była kochana. Zawsze była cieniem samej siebie, który był beznamiętny, by nie zostać skrzywdzony. Jednak co jeśli chłopak, którego się bała, da jej...