Zawsze sądziłam, że byłam swoim własnym głosem rozsądku. To ja miałam pilnować samej siebie. Mimo że nie zawsze mi się to udawało. Jednak, kiedy nastała czerń, stałam się jednym z wielu cieni, które chciały, bym stała się jednym z nich.
***
Odchrząknęłam, gdy ostatni raz spojrzałam w ciemne oczy mojego ojca. Najdziwniejsze przy tych ostatnich paru dniach było to, że zauważyłam jedną, bardzo istotną zmianę w jego zachowaniu.
Nie sądziłam, że się zmienił, bo tacy ludzie jedynie tuszowali swoje twarze, przybierając maski.
- Kocham was. - mruknął, stojąc w drzwiach.- Do zobaczenia.
Byłam tak wyprana z emocji, jeśli chodziło o tego człowieka, że nawet nie poczułam obrzydzenia. Wiedziałam, że wszystko z jego ust, było kłamstwem.
Usłyszałam jedynie warkot silnika i już wtedy wiedziałam, że to był koniec.
Odetchnęłam głęboko, odchylając lekko głowę.
- Najdziwniejsze cztery dni w moim życiu. - skomentowała Beatrice.
Smucił mnie jeszcze jeden fakt. Wraz z końcem wakacji nie będzie jej w tym domu. Znów wróci na uczelnię. Tak samo jak Nicholas i Lucian.
Nicholas: Chciałbym zobaczyć cię ten ostatni raz.
Zacisnęłam wargi.
Lilith: Chciałabym ci coś dać. Tak, byś nie zapomniał o mnie tak szybko.
- Żegnasz się z kochasiem, co? - sarknęła.
Przewróciłam oczami, lekko trącając ją w bark.
Musiałam tylko załatwić jeszcze jedną rzecz, związaną z nim.
***
Nigdy wcześniej nie wyglądałam tak dobrze jak tamtego wieczoru. Miałam nawet pieprzone czarne zakolanówki i spódniczkę tego samego koloru.
Wczepiłam kokardkę we włosy, z tyłu głowy.
Nicholas: Też coś dla ciebie mam, młoda Claire. Coś, co już dawno było twoje.
Przyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele, bym dzięki temu mogła cicho mruknąć. Lubiłam te dreszcze, uczucie w brzuchu i smak adrenaliny na końcu języka, gdy się z nim widziałam.
Lubiłam też czuć jego zimne dłonie na swoim ciele. A najbardziej kochałam to, co ze mną robił.Wzięłam małą, papierową torebkę w dłoń. Ostatni raz poprawiłam brązowe fale, by wyjść z pokoju. Założyłam czarne botki, by wychodząc, poczuć przyjemny chłód, który koił moje rozgrzane ciało.
Przygryzłam wargę, by prawdopodobnie ostatni raz na parę, czy paręnaście miesięcy zobaczyć czarne BMW Nicholasa, z którego właśnie wychodził jego właściciel.
Zimne dłonie wsunął pod moją skórzaną kurtkę.
- Japierdole. - mruknął, muskając policzek o mój. - Jesteś tak kurewsko piękna.
Uśmiechnęłam się. Lubiłam to słyszeć. Lubiłam, gdy mu się podobałam.
Podwinął lekko materiał spódniczki, by zjechać dłonią w dół i wsunąć opuszki palców pod zakolanówki.
Wpił się w moje wargi, opierając się o maskę samochodu. Uśmiechnęłam się przez pocałunek.
- Uwielbiam cię. - szepnął w moje wargi, jeżdżąc dłońmi po moich plecach. - Pierdolona Lilith Claire, co ty ze mną robisz?
CZYTASZ
Nothingness
Lãng mạnLilith Claire nigdy nie czuła się tak, jakby chciała. Zawsze ukrywała prawdziwą siebie, bo nigdy nie była kochana. Zawsze była cieniem samej siebie, który był beznamiętny, by nie zostać skrzywdzony. Jednak co jeśli chłopak, którego się bała, da jej...