Od zawsze myślałam, że gorzej jest być zdradzonym niż zdradzić. Sądziłam, że ten ból będzie do zniesienia. Nawet nie widziałam, jak cholernie mogło to boleć.
***
Z dziwnym uczuciem w żołądku, obserwowałam się w lustrze. Wyglądałam jak księżniczka. Mama z uśmiechem mnie objęła.
— Jak gwiazdka na niebie.
Cicho się zaśmiałam. Nawet nie wiedziałam, dlaczego się stresowałam. Może po prostu było to urojenie.
— Zaraz będzie Nicholas. — mruknęłam.
Jak na zawołanie usłyszałyśmy pukanie. Stukot moich szpilek niósł się po pomieszczeniu.
Wciągnęłam powietrze, lustrując jego ciało, gdy on robił to samo. Wyglądał... o kurwa. Czarna koszula, gdzie dwa pierwsze guziki były rozpięte, czarne garniturowe spodnie a w dłoni trzymał marynarkę w tym samym kolorze.
Faktycznie byliśmy jak Yin i Yang.
— Lilith Claire. — wyprostował się, wyciągając pudełko z białą butonierką. — Czy będziesz towarzyszyć mi na balu?
— Oczywiście, Nicholasie. — uśmiechnęłam się, gdy założył mi to na nadgarstek.
— Muszę mieć zdjęcie. — weszliśmy wgłąb pomieszczenia, widząc jak podbiegła z aparatem.
Spojrzeliśmy po siebie. Zagryzłam wnętrze policzka, ustawiając się do zdjęcie. Nicholas objął mnie w talii a ja ułożyłam dłoń na jego brzuchu.
— Chcę widzieć szczęście. — Castya przewróciła oczami.
Nicholas mocniej zacisnął swoje palce. Spojrzałam w jego oczy, nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Cynicznie się uśmiechał a moje wargi były delikatnie rozchylone.
— Dokładnie.
Uśmiechnęłam się. Chłopak tak samo.
— Lećcie, bo się spóźnicie. Udanej zabawy.
I może było to tylko głupie wrażenie, ale... wiedziałam, że coś się stanie. Intuicja nigdy mnie nie zawiodła.
***
— Oh, Lilith! — Penelope mnie objęła, od razu po przekroczeniu przystrojonej sali. — Ale wyglądasz!
— Pierwszy raz widzę cię w sukience. — zaczęłam. — I to takiej. Bardzo ci pasuje.
Lekko się uśmiechając, podparła twarz na dłoniach, tak jakby się prezentowała.
— A to jest Nicholas.
Penelope wesoło się uśmiechnęła, podając mu dłoń. Nicholas nie wyglądał na wielce zadowolonego, ale wymusił lekki śmiech, uściskując jej dłoń.
— Jestem Penelope. — zaczęła, sięgając do swojej torebki. — A to jest niezaczęte.
Parsknęłam. Wyszliśmy z salki, by nikt tego nie widział. Zawsze miała to być trzeźwa impreza. Nigdy nie wychodziło.
Skrzywiłam się na palące uczucie w gardle. Nie miałam niczego do popicia, ale wódka była smakowa, więc tylko zaciągnęłam się e-papierosem, gdy to Nicholas przejął butelkę.
W międzyczasie obserwowałam i witałam się z większością ludzi, wchodzących na przyjęcie.
Przełknęłam ślinę, dostrzegając Nancy Levi. Patrzyła na nas z sarkastycznym uśmiechem.
— Olej ją. — szatynka szturchnęła mnie łokciem, na co powróciłam do rzeczywistości.
Spojrzałam na bruneta. Przełknął ślinę, wyraźnie przybity. Schował telefon, rozglądając się.
![](https://img.wattpad.com/cover/230919600-288-k20590.jpg)
CZYTASZ
Nothingness
RomanceLilith Claire nigdy nie czuła się tak, jakby chciała. Zawsze ukrywała prawdziwą siebie, bo nigdy nie była kochana. Zawsze była cieniem samej siebie, który był beznamiętny, by nie zostać skrzywdzony. Jednak co jeśli chłopak, którego się bała, da jej...