Siedziałem na plastikowym krześle przed gabinetem lekarza czekając na wyniki odczytu z holtera. Kilka dni temu wypuścili mnie do domu,ale kazali przyjść dziś po ewentualny wypis i wyniki. Ashton który aktualnie poszedł do toalety przyszedł razem ze mną. Wizyta miała być o jedenastej a jest już dwunasta trzydzieści trzy, nienawidzę gdy ktoś się spóźnia. Jedenasta to jedenasta.Ashton wrócił chwilę później i usiadł obok mnie. Mu też już się nudziło siedzenie tutaj. Nie rozmawialiśmy. Około pół godziny później lekarz wyszedł z gabinetu.
- Michael Clifford? Zapraszam do gabinetu
Brzmiał śmiertelnie poważnie,spojrzałem ostatni raz na Ashton'a i wszedłem do gabinetu. Usiadłem na przeciwko mężczyzny który miał około 45 lat.
- Michael jest ktoś jeszcze z tobą prócz tego chłopaka?
Pokręciłem przecząco głową
- Więc mam już twoje wyniki...-przerwał-Michael to jeszcze nic pewnego,zrobię ci jeszcze za chwilę kilka badań aby to potwierdzić ale to prawdopodobnie masz chorobę zastawek serca i będziesz potrzebować wkrótce przeszczepu
- Jak to przeszczep? nie można bez tego? nie mogę dostać leków?
Zacząłem panikować.
- Michael spokojnie to na razie tylko podejrzenia,zrobię jeszcze badania aby być pewnym w 100%
Lekarz zadzwonił po pielęgniarkę aby zabrała mnie. Wychodząc z gabinetu spojrzałem przerażony na Ashton'a który szybko do mnie podszedł.
- Co się dzieje?
- Prawdopodobnie potrzebuję przeszczepu
- Jakiego przeszczepu?
Zmarszczył brwi nie wiedząc o czym mówię
- Potrzebuję przeszczepu serca Ash
- Jak to?
- Nie wiem,nic nie wiem,mają jeszcze zrobić badania aby być w 100% pewnym.Ashton boję się
- Wszystko będzie dobrze Michael,zobaczysz
Nie zdążyłem odpowiedzieć bo pielęgniarka wprowadziła mnie do gabinetu. Zrobili potrzebne badania i zaprowadzili z powrotem. Kazali czekać. Ashton przytulił mnie,wciąż powtarzając,że poradzimy sobie.Lekarz znów zaprosił mnie do gabinetu ale tym razem z chłopakiem. Usiedliśmy obok siebie i zdenerwowani czekaliśmy na to co powie lekarz. Chłopak ścisnął moją dłoń przez co poczułem się trochę lepiej.
- Michael...naprawdę mi przykro...badania tylko potwierdziły diagnozę. Na szczęście to jest początkowe stadium i nie wymaga operacji ale ważne jest abyś podjął leczenie i zmienił swój tryb życia to nie są żarty. To chyba wszystko.
Lekarz zapisał leki i wytłumaczył jak wszystko mam przyjmować i kiedy. Ashton zapewnił go,że dopilnuje abym je brał.Dlaczego to ja muszę mieć w życiu takiego pecha? nie chciałem umrzeć w ten sposób. Umrzeć chciałem wciąż ale nie przez chorobę.
- Idziemy coś zjeść
Bardziej stwierdził niż zapytał gdy wychodziliśmy ze szpitala.
- Ashton nie
- Bez dyskusji,musisz jeść,zwłaszcza teraz i jutro idziemy na terapię,dawno cię tam nie było. Wiedziałeś że Sky popełniła samobójstwo? około 3 tygodni temu -Nie było mi jej szkoda a bardziej jej zazdrościłem że mogła opuścić ten popieprzony świat-Michael nie będziesz niczego próbował prawda?
Nie odpowiedziałem. Nie lubię o tym rozmawiać.Zaczynam mu ufać ale nie aby mu się zwierzać.Gdy psychiatrzy pytali mnie o to kończyło się kaftanem,kajdankami albo izolatką.Był to dla mnie bardzo drażliwy temat i nie chciałem rozmawiać o tym z Ashton'em.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaproponowałem chłopakowi aby został na noc. Zgodził się. Oglądaliśmy mecz, dopilnował abym wziął leki i zjadł kolację. Dochodziła druga w nocy a ja wciąż nie mogłem spać. Może to wina kanapy w salonie na której leżałem a może mojej bezsenności. Chciało mi się śmiać ponieważ Ashton głośno chrapał śpiąc u mnie w pokoju. Gdy już prawie udało mi się zasnąć rozległ się charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi a chwilę później trzask zamykanych drzwi. Zerwałem się z kanapy,trzęsąc się ze strachu przed tym co zaraz się stanie.Musiałem za wszelką cenę ukryć obecność Ashton'a w domu.Musiałem go chronić.W pokoju zapaliło się światło i ujrzałem mojego Ojca. W tej chwili trząsłem się jak galareta a w oczach miałem łzy. Szybko podszedł do mnie i rzucił mnie na łóżko. Koszmar zaczyna się od początku.
Jest kolejny!
Mam nadzieję,że się podoba
I Ojciec Michael'a wrócił ;-;
Rozdział nie sprawdzany!
CZYTASZ
Light | mashton ff |
Fanfiction'Jest wiele pięknych i utalentowanych dusz na tym świecie a twoja jest jedną z nich ' koniec: 30.06.2015