Przebudziłam się z powodu chłodu i skurczów w rękach. Powoli otworzyłam oczy. Nie wiem jak długo byłam nieprzytomna. Powoli znowu zaczęło docierać do mnie wszystko co się wydarzyło. Bałam się podnieść głowę i spojrzeć na krzywdę jaką mi wyrządził. W końcu przemogłam się i lekko uniosłam głowę. Odrazu zachciało mi się rzygać. Moje ciało było całe czerwone, pokryte zaschniętą krwią, całe w siniakach ranach po biczowaniu. Zaczęłam szlochać. Nie mogłam się opanować. Krzyczałam, wierciłam się i nie mogłam przestać. Czułam się upokorzona, skrajnie opluta i znieważona. Jak Aaron mógł zrobić mi coś takiego, jak można być tak koszmarną osobą.Byłam zła. Złość nagle ogarnęła całe moje ciało. Miałam ochotę sprawić, żeby on poczuł się dokładnie tak samo jak ja, a nawet gorzej. Nigdy nie czułam takiej chęci zemsty, chęci szczerego skrzywdzenia kogoś fizycznie i psychicznie. Zniszczenia kogoś, doprowadzenia do skraju wytrzymałości. Miałam ochotę patrzeć jak błaga o litość.
Nie poddam się, pomyślałam. Wytrwam to. Będę cierpliwa i wykończę go kiedy tylko nadarzy się okazja.
Po opanowaniu myśli rozejrzałam się dokładnie. Coś
leżało przyklejone do boku moich żeber. To prawdopodobnie to czym rzucił we mnie zanim wyszedł. Skuliłam się i spróbowałam przesunąć to coś w stronę ręki. Był to pęk kluczy. Jaki kurwa litościwy. Powoli, starając się jak najmniej ruszać z powodu bólu spróbowałam się uwolnić. Zajęło to wieczność, ale w końcu się udało. Powoli spróbowałam wstać. Przy próbie zgięcia brzucha nie byłam w stanie powstrzymać jęków. Walczyłam z samą sobą i ze swoją fizyczną słabością. Bądź silna myślałam, to wszystko jest w twojej głowie. Nigdy nie wierzyłam, że to faktycznie coś daje, ale w obecnej sytuacji to było jedyne czego byłam w stanie się złapać.Wstawanie było masakrycznie bolesne. Czułam jak boli mnie szczeka od zaciskania zębów. Opierając się o ścianę powoli wyszłam z pokoju, a następnie powoli wdrapałam się na górę po schodach. Czułam się strasznie brudna, jedyne o czym marzyłam to prysznic. Weszłam do łazienki i stanęłam pod gorącą wodą.
Stałam z zamkniętymi oczami, powoli oddychając i czując gorący strumień wody doprowadzający moje ciało to jeszcze większego pieczenia. Zagryzłam zęby i tarłam ciało aż poczułam, że pozbyłam się większości brudu. Byłam świadoma ze nigdy nie będę w stanie do końca domyć upokorzenia i odcisków jego obrzydliwych łap z mojego ciała. Po wyjściu z pod prysznica, owinęłam się ręcznikiem i usiadłam w kącie. Nie miałam pomysłu co robić. Nie widziałam żadnych innych opcji niż mijanie się z nim w miarę możliwości. Mimo ze marzyłam teraz tylko o ucieczce, w obecnych okolicznościach była niemożliwa. W tym momencie on prawdopodobnie myśli o mnie jak o nowym, nieposłusznym zwierzęciu, które trzeba zdominować i podporządkować sobie. Nawet nie śniło mi się być taką jaką on chce.
Mój brzuch zaczął burczeć. Nie jadłam nic już naprawdę długo. Adrenalina, ciągły strach i zmęczenie pozbawiły mnie czucia głodu czy pragnienia. Ubrałam się w pierwszy lepszy długi tshirt oraz dresy i i powoli podpierając się ścian zeszłam na dół. Powoli wychyliłam się, żeby zobaczyć czy jest w kuchni. Nie było. Na stole leżały natomiast pudełka z jedzeniem. Odrazu zaczęła mi lecieć ślinka.
Już chciałam ruszyć w stronę jedzenia, ale usłyszałam głos za plecami- Witam słodziutka - odezwał się rozweselonym głosem. Aż podskoczyłam z przerażenia, szybko jednak zagryzłam zęby i bez słowa ruszyłam w stronę jedzenia. Złapałam za pierwsze lepsze pudełko patrząc przed siebie, wyciągnęłam widelec i ruszyłam w stronę salonu. Usiadłam powoli na kanapie, przykryłam się kocem i zaczęłam jeść. Kątem oka zauważyłam go, siedzącego przy stole z pudełkiem z
jedzeniem w jednej dłoni widelcem w drugiej i wzrokiem utkwionym we mnie.Jedliśmy w całkowitej wręcz przytłaczającej ciszy. Kiedy skończyłam jedyne o czym marzyłam to schowanie się w jakimś pokoju i nie wychodzenie już nigdy. Powoli wstałam i ruszyłam do zlewu, który znajdował się na wyspie przy której siedział. Szybko wrzuciłam tam widelec, pudełko wywaliłam do kosza a wzrok skierowałam w stronę schodów. W drodze
do nich zostałam szybko zatrzymana. Aaron złapał mnie pasie i mocno przytulił. Poczułam jak wtula się w moje włosy i bierze głęboki wdech. Czując jak przyciska łapska do moich ran, które wykonał mi dzień wcześniej mam ochotę kopnąć go w kroczę najmocniej jak potrafię, zmiażdżyć wszystko co tam ma. Jednak zamknęłam tylko oczy i stałam w bezruchu.-Twoje włosy są takie miękkie - czułam jak gotuje się w środku, czułam jak trzęsą mi się ramiona i nogi, nie mogłam nad tym zapanować. Chyba przestraszyło go to, bo poluzował uścisk. Wyszamotałam się najszybciej jak to możliwe i pobiegłam na schody. Weszłam to pierwszego lepszego pokoju, schowałam się w kącie i zaczęłam płakać, łzy leciały ciurkiem po mojej twarzy a ja jak bardzo się starałam nie umiałam ich zatamować.

CZYTASZ
Sprzedana do innego świata
Mystery / ThrillerAlexandra dowiaduje się o tym ze jej matka nie żyje i zostaje sama. Następnego dnia kiedy wraca z zakupów nie dociera do domu. Zostaje porwana. Tam trafia na aukcje i zostaje kupiona przez młodego mężczyznę o interesującym i lekko chorym świecie. Za...