Tom.
-Co za głupia laska. Powinna mnie całować po nogach. Kto normalnych wkrada się do domu żeby ratować jakaś dziewczynę. I co ja mam teraz niby robić.- mówię do siebie przeszukując lodówkę. Wyciągam kabanosy i gryzę ze złością. Po chwili słyszę ze ktoś schodzi po schodach. Szybko biegnę o chowam się za kanapą.
- No ale jesteś pewna? - słyszę niski męski głos. To pewnie ten typ. Jak in miał na imie? Adam? Coś w tym stylu.
- A masz jakiś lepszy pomysł, sam się w to wpakowałeś teraz posprzątaj - jak zwykle stanowcza i spokojna. Ale co się stało?
- No wiem, wiem ale weź się znowu nie upijaj, okej.
- Wiem. - mówi to takim głosem ze moja wyobraźnia wizualizuje sobie rumienić wypływający na jej policzki.
Słyszę otwierane drzwi a potem kroki. Kiedy przez chwile panuje cisza już myśle o wolności. Mlaskam pare razy. Ach wolność cudnie smakuje.
- Tom? - słyszę głos Alex. Podnoszę się i patrzę w jej stronę stoi pod drzwiami i noga podtrzymuje drzwi.
- TAK! - drę się i podbiegam do niej.
Spodziewałam sie ze będzie szczęśliwa ale na niej twarzy jedyne co widzę to zmieszanie i... strach?
- Yyyyy.... co się dzieje? Jesteśmy wolni?! Spuszcza wzrok i otwiera drzwi szerzej.
- Taaaa.... wychodź.
- A co z tobą? Ty nie idziesz?
Podnosi wzrok. Jej twarzy pokazuje tyle emocji jednocześnie ze nie mam bladego pojęcia o co chodzi.
- Idziesz, bo nie chce mi się trzymać drzwi.
Przeszedłem przez próg, ale jakoś nie mogłem się przekonać do wyjścia. odwróciłem się i spojrzałem w jej oczy. Były tak puste że wydawało mi się że widze w nich odchłań.
- Nie chce iść sam. Powiedz mi co się stało - zerka na mnie i nic nie mówi. Po dłuższej ciszy wyciąga but z szafki podkłada pod drzwi i idzie w stronę kuchni. Gestem ręki mówi mi żebym poszedł za nią. Robię to ale najpierw upewniam się ze but da radę i drzwi nie zamknął. Szybkim krokiem ruszyłem za nią i przewróciłem oczami kiedy zrozumiałem co chce zrobić.
- Alex kurwa, nie będę znowu pić - ale ona tylko odwróciła się z butelka w ustach i na mnie spojrzała. Podniosła kciuk w górę dalej pijąc. Nie mogę na to patrzeć podszedłem do niej i wyrwałem się butelke.
- Przestań - powiedziałem i wylałem do zlewu to co jeszcze zostało w butelce. Sądziłem że Alex zacznie się wkurzać albo coś ale kiedy się odwróciłem zobaczyłem ze nieudolnie próbuje otworzyć kolejna butelkę.
- Na litość boską, przestań.
- Zamknij się, nikt ci nie każe tu być, droga wolna - powiedziała i zaczęła gryźć korek.
- Daj mi to - mówię a ona podaje mi butelkę otwieram ja upijam łyk i jej oddaje. Po jakiś 30 minutach Alex była już tak pijana ze kiedy zapytałem ja czemu nie chce wyjść z jej ust poleciał potok słów.
- Chciałam wyjść ale on był jakiś przerażony - beknęła, zaśmiała się i kontynuowała - i zapytałam się go o co mu chodzi - strasznie gestykuluje. Koszzzmmaarnieee jej odwala po pijaku - a on, skumaj powiedział ze jego ochroniarz zabił męża laski która miała romans z Aaronem. Znaczy no miał bo jak mnie poznał to wiesz - powiedziała z duma i złapała się za pośladek - jest na co popatrzeć. Jestem skołowany, strasznie. Zabił typa. ZABIŁ. Ale to nie jest sprawa Alex, ona nawet o tym nie wiedziała.
- To nie tłumaczy dlaczego nie chcesz wyjść.
- Człowieku ty masz w ogóle serce - spojrzała na mnie tępo - jestem egoistom ale bez przesady. Trząsł się jak jebany liść podczas wichury. Powiedziałam żeby, nie wiem, zrobił coś z ciałem zajął się ta żonka i wrócił. Chciałam uciec i dalej chce, ale nie mogę go teraz zostawić. Poczekam aż się uspokoi i wyjdę, dam radę. Mogło być gorzej. - Przez jakieś dwie minuty nic nie mówimy po czym widzę ze po twarzy spływa jej łza. Podchodze do niej a ona się we mnie wtula. Stoimy tak przez chwile po czym odrywa się ode mnie i ciągnie w stronę drzwi.
- Za niedługo wróci wiec już wyjdź. - mówi i wypycha mnie za próg.
- Ale...- mówię ale ona tylko zabiera but i zamyka drzwi. Chwile tak stoję po czym lekko je otwieram. Patrzę przed siebie ale nic nie widzę dopiero kiedy patrzę w dół zdaje sobie sprawe ze Alex zsunąłe się po nich a otwierając drzwi zabrałem jej oparcie przez co teraz leży teraz na plecach, w progu domu i patrzy na mnie.
- Czego jeszcze chcesz - mówi podirytowana. Kucam i całuje ja lekko. Odwzajemnia pocałunek ale się nie podnosi. po chwili wstaje i wyciągam ręce. Łapie mnie i podnosi się chwiejąc.
- Miło ze chciałeś mnie uratować - szepcze i znów mnie całuje. Jej usta są miękkie i gładkie. Smakuje alkoholem i czymś słodkim. Po chwili cofa się o pare kroków i znów zamyka drzwi. Odrazu odwracam się i kieruje w stronę bramy. Achhhh... Alexxx myśle i dotykam usta dłoniom.
CZYTASZ
Sprzedana do innego świata
Misterio / SuspensoAlexandra dowiaduje się o tym ze jej matka nie żyje i zostaje sama. Następnego dnia kiedy wraca z zakupów nie dociera do domu. Zostaje porwana. Tam trafia na aukcje i zostaje kupiona przez młodego mężczyznę o interesującym i lekko chorym świecie. Za...