4

2.1K 56 5
                                    

Kiedy zauważyłam ich dom, w sumie to już mój, wyjęłam słuchawki i wyłączyłam telefon. Jeszcze raz wytarłam policzki i poprawiłam się na miejscu. Kiedy samochód się zatrzymał, opuściłam go i poczekałam aż William wyjmie moją walizkę z bagażnika. Przechwyciłam ją i powoli ciągnęłam do domu. Wniosłam ja po schodkach i tym razem dokładnie przyjrzałam się nowemu domowi.

Dokładnie obejrzałem przedsionek ,w którym była jedynie czarna szafa oraz czarne ściany. Przyjrzałam się też salonowi który był o wiele większy i połączony z kuchnią i jadalnią. W salonie znajdował się wielki telewizor i jeszcze większa czarna kanapa, przed którą stał  tego samego koloru stolik. W jadalni znajdowały się szare krzesła czarny stół. A kuchnia to była zwyczajna kuchnia tylko w kolorze czarnym. W całym domu przeważał czarny (prawdopodobnie się to magicznie zmieni, ale trudno).

Nicholas przejął odemnie walizkę i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Był to duży pokój, który miał taki sam kolor jak reszta domu, wszystko w nim było czarne bądź białe. Chłopak postawił walizkę na środku.

- to twój pokój, rozpakuj się czy coś, a tam masz łazienkę- powiedział i skinął głową na białe drzwi w moim pokoju. Następnie wyszedł.

Położyłam się na łóżku i wyjęłam telefon, słysząc nowe powiadomienie.

Jake <3:
Przyjdź jutro wcześniej do szkoły

Amberka.lolz:
Nie będzie mnie jutro w szkole

Jake <3:
Co ma znaczyć że cię nie będzie?

Jake <3:
Masz przyjść

Jake <3:
Chyba że chcesz żebym przyszedł do ciebie

Przestałam wyświetlać wiadomości, wyłączyłam tryb offline i położyłam się spać. Nie chciałam się przejmować tymi wiadomościami.
Jednak pojedyncze łzy spadały po moich policzkach i po paru godzinach moja cała twarz była mokra. Po paru godzinach również Nicholas zapukał do pokoju. Zerwałam się z łóżka jak poparzona, nie żeby otworzyć, tylko żeby doprowadzić siebie do normalnego stanu. Wygrzebałam kosmetyczkę i wyjęłam płyn do demakijażu, szybko przemyłam twarz, i jak szybko tylko mogłam ,nałożyłam podkład. Wygrzebałam też drugą parę soczewek, która mam po to ,aby nosić je na zmianę. Jednak soczewki okazały się zielone, więc musiał znaleźć drugi zestaw brązowych. Chłopak jeszcze pukał parę razy, ostatni raz chwilę przed tym, jak mi je otworzyłam.

- dłużej się nie dało- parskną.

- co chcesz- odbruknełam

- kolacja jest chodź

- Zaraz zejdę- odpowiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Chwyciłam za telefon aby sprawdzić co napisał do mnie mój chłopak

Jake <3:
Masz być pod szkołą wcześniej, i nie interesuje mnie to że nie przyjdziesz

Amberka.lolz:
Musi być pod szkołą? Nie może być gdzie indziej?

Jake <3:
Gdzie niby

Amberka.lolz:
Może w klubie

Jest to jeden z moich najgorszych pomysłów, ale kiedyś będę musiała się z nim spotkać, i wolę być w klubie z masą ludzi, może kimś z tego gangu Nicholasa, niż sam na sam z Jakem

Jake <3:
Do jakiego nas niby wpuszczą , nie będę specjalnie podrabiać dowodów bo ty tak sobie wymyśliłaś

Amberka.lolz:
Załatwię to okej?

Amberka.lolz:
Dam ci znać jak tylko będę wiedziała

Chwyciłam telefon i zeszłam do jadalni na kolacje, nie spodziewałam się tego co zastane, myślałam że będę musiała zrobić sobie coś sama, ewentualnie będę tosty na talerzach, jednak na talerzach znajdował się makaron, a na środku stało parę sosów, pomału usiadłam na wolnym miejscu przy stole i położyłam telefon na stole. 

- Zazwyczaj w piątki kolacje jemy z moimi bliskimi przyjaciółmi, jednak odwołaliśmy je, abyś czuła się bardziej komfortowo- odparła Emily kiedy mnie zauważyła i usiadła przy stole przynosząc parę szklanek oraz dzbanek wody. Ja jedynie uśmiechnęłam się niezręcznie. 

W trakcie kolacji dość dużo rozmawiali, ja siedziałam raczej cicho jednak starali się mnie zagadywać. Przez cały czas myślałam o Jake'u i naszej ostatniej wymianie zdań. Mogłam nie wymyślać tego klubu, Nicholas nie zgodzi się mnie wziąć, a nawet jeśli to nie do końca wiem czy naprawdę chce tam iść. 

Dostałam wiadomość od Jaka, spytał kiedy mamy iść do tego klubu, reszty nie widziałam bo wiadomość była za długa. Chciałam być grzeczna więc wyciszyłam telefon i zjadłam kolejny widelec makaronu. Jadłam po woli, nie byłam głodna i wiedziałam że zaraz zwymiotuje z stresu. 

- Wszystko dobrze Amber?- spytała Emily i zwróciła uwagę wszystkich na mnie 

- Tak- odparłam 

- Dlaczego nie jesz? Nie smakuje ci?- dopytywała dalej 

- Nie, po prostu nie jestem głodna- mrukęłam, wiedziałam że będę wymiotować a bardzo tego nie lubię. 

Kiedy wszyscy zjedli poszłam do swojego pokoju, wzięłam parę wdechów kiedy zrobiło mi się nie dobrze. Po chwili do pokoju wparował Nicholas. kiedy otworzyłam usta powiedział

- Wiem że się puka, bla bla bla. Możesz powiedzieć mamie że nie będzie ci przeszkadzało jak czasem ktoś z moich znajomych tu przyjdzie? - warkną. Patrzyłam na niego jak na ducha, więc po chwili odezwał się- Wszystko okej

- Ta- odpowiedziałam i wstałam z łóżka- Zapraszaj kogo chcesz, nie obchodzi mnie to- mruknęłam. Podniosłam paczkę leków przeciw bólowych  i wzięłam 2 tabletki popijając je wodą. 

 - co to ?- spytał chłopak, nie odpowiedziałam mu, więc podszedł i chwycił pudełko- przeciw bólowe? Boli cię coś?- spytał, ale ja dalej nie odpowiedziałam- no powiedz coś kurwa- krzykną.

- boli mnie głowa- warknęłam

- ale chyba nie musisz brać dwóch tabletek- odparł

- muszę, bo jednak już nie działa

- to jak często ty to bierzesz- mrukną

- Jezu, co cię to obchodzi- warknęłam i wyjęłam telefon ignorując go.

- bo nikt normalny nie bierze dwóch tabletek leku na raz- krzykną

- ja biorę, i tobie nic do tego- syknęłam

- zrobisz coś sobie kiedyś- odparł i się odwrócił

- już sobie zrobiłam- wyszeptałam, chłopak się odwrócił, zdążyłam się już przestraszyć że to usłyszał.

- co mówiłaś?- spytał a mi kamień spadł z serca

- nic- powiedziałam

- mówiłas coś - odparł- i chce wiedzieć co- podszedł do łóżka na którym siedziałam.- słucham

- nic ważnego, naprawdę- szepnełam

- więc powtórz- dopinał swojego

- Jezu nie, daj mi spokój- warknęłam
Nicholas westchną, ale opuścił pokój i zostawił mnie samą. 

-----------------------------------------------------

Witam, dziś krótki rozdział wiem, ale jakoś wam to wynagrodzę. Mam nadzieje że wam się podoba :) 

Do następnego Wasza vczytaj 

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz