17

1.3K 46 19
                                    

Wychodziłam właśnie z samolotu, czułam się trochę dziwnie, bo nie jestem przyzwyczajona do lotów samolotem.
Ogólne zauważyłam że moje życie w bardzo krótkim czasie, zmieniło się diametralnie. Te parę miesięcy temu, nawet nie pomyślała bym żeby gdzie kolwiek polecieć, a tu bam. Mam brata trzydzieści sekund, a on już każe mi zerwać z chłopakiem, minute później całuje mnie jego przyjaciel.

Jechaliśmy właśnie wypożyczonym ośmio-osobowym busem, do naszego hotelu. Nocleg położony był dosłownie obok plaży, a na najwyższym piętrze znajdował się basen. Ogólnie to mega fajnie.

Pokój miał jasne kolory, głównie przeważał tu biały i szary, zdążyłam się zorientować że u Nicholasa i Aarona, kolor biały został zastąpiony czarnym. Emily zadbała o to abym miała pokój obok Aarona, więc kiedy wyszłam na balkon, zauważyłam że mamy wspólny. Do czego to doszło że własna matka mnie Shipóje (idk jak się piszę~v).

Chłopak stał na balkonie rozmawiając przez telefon, kiedy mnie zauważył uśmiechną się do mnie delikatnie. Odruchowo chciałam wróci do pokoju, ale to było by debilne, więc oparłam się o barierkę.

Brunet skończył rozmowę i staną za mną kładąc swoje dłonie,na moich.

- Z kim rozmawiałeś?- spytałam cicho, bo wsumie to nie chce się wtrącać, ale ciekawa jestem.

- Z siostrą- odparł - Ma dużo nauki i nie pojechała

No tak, on ma siostrę, zapomnialam XDDD.

- Co bedziemy tu robić- mruknęłam.

- Mam nadzieję że uda mi się cię gdzieś wyciągnąć- uśmiechnął się chytro i odszedł.

***

Około godziny czternastej wyszliśmy na obiad do jakiejś popularnej restauracji. Lokal utrzymywał się w bordowym kolorze.
Emily podeszła do hostessy i podała nasze nazwisko, kobieta w czarnym uniformie, zaprowadziła nas do siedmio-osobowego, okrągłego stolika.

Ta restauracja była tak profesjonalna, że przy miejscach leżały karteczki z imionami. Emily dobierała te miejsca więc mogłam się domyślić że będę obok Aarona. Serio moja mama nas shipóje.

Usiadłam obok Aarona. Nicholas chyba powoli się przyzwyczaja, bo nie próbował nikogo zabić, ale może to że względu na to w jakiej restauracji byliśmy.

***

Dzień spędziliśmy w rodzinnej atmosferze, siedzieliśmy trochę na plaży, spacerowaliśmy po mieście, a. Nicholas wspiął się na palmę, myślę że nawet zapomniał o mnie i Aaronie.

Wieczorem zjedliśmy wspólną kolację w podobnej restauracji do tej w której jedliśmy obiad, a gdzieś przed dwudziestą drugą ,, Poszliśmy spać". Tak naprawdę to Nicholas poszedł na jakąś imprezę, a do mojego pokoju balkonem wszedł Aaron, z widocznie podobnymi zamiarem. Użyłam słowa widocznie, ponieważ chłopak ubrany był trochę ładniej niż zazwyczaj, jednak został przy swoim klasycznym kolorze, a mianowicie czarnym.

- Śpisz?- spytał siadając na moim łóżku.

- Mhm- mruknęłam, ale przekręciłam się na drugi bok, tak aby być twarzą do niego.- Poczekaj nie mam soczewek- podniosłam się z miejsca.

Aaron przytrzymał mnie za ramię i powiedział rozbawiony- Przecież widziałem cię już bez nich, daj spokój

- Kiedy niby?- zdziwiłam się

- Nie ważne- odparł

- Czyli nie widziałeś

- Widziałem

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz