7

2.5K 77 37
                                    

Obudziłam się o 6 i poszłam do łazienki. Ubrałam soczewki, rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i przebrałam się w przygotowany wcześniej outfit.

Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę. Nie byłam głodna więc ,nie jadłam śniadania. Piłam powoli moją kawe. Kiedy już ja wypiłam, zapażyłam nową i nalałam do bidonu, który spakowałam do plecaka.

Do kuchni wpadł Nicholas, miał rozczochrane włosy, a ubrany był w dresowe spodnie i czarną koszulkę. Wbiegł z plecakiem spadającym z barku i szybko chwycił jakbłko, po czym zatrzymał się, oparł o ścianę i zacz je jeść.

- jadłaś już- spytał patrząc na mnie.

- ta- mruknęłam

- chodź , bo zaraz się spóźnimy- odparł i ruszył do przedpokoju, ja zaraz za nim. Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu.

Powoli jechaliśmy samochodem, a już po paru minutach byliśmy pod szkołą.

Wzrok wszystkich padał na nasz samochód, trochę się speszyłam, co Nicholas zauważył.

- nie stresuj się, jesteś nowa więc beda się gapić, przejdzie im- odparł i spojrzał pocieszająco.

- nie stresuje się- mruknełam.

- właśnie widać- parskna i wyszedł z samochodu, powtórzyłam po nim ruch.

Chłopak okrążył auto i staną obok mnie

- idź do dyrektora, ktoś cię ma po szkole oprowadzić czy coś- odparł i udał się w swoją stornę.

Ja posłusznie weszłam do szkoły i odnalazłam sekretariat, weszłam i zapukałam do gabinetu dyrektora.

- Dzień dobry- szepnelam. Meszczyna spojrzał na mnie i sie uśmiechną, następnie skierował wzrok na krzesło. Usiadłam.

- Dzień dobry Amber- odparł- Nicholas powinien ci przekazać plan lekcji, książki i klucz do szafki, masz wszytko prwda?- spytał.

- tak mam wszystko- mruknełam.

- za niedługo powinien pojawić się tu jeden z uczniów, który oprowadzi cię po szkole- odparł- poczekaj proszę.

Mężczyzna wstał i wyszedł ze swojego gabinetu, a po paru chwilach przyszedł z ciemno włosym chłopakiem. Minęła chwila i zdążyłam się zorientować, że to nie kto inny jak przyjaciel mojego brata, Aaron.

Chłopak wzią mój plecak i wyszedł z gabinetu, zrobiłam to samo i wyszyliśmy na korytarz.

- hej- przywitał się

- hej- odpowiedziałam.

- jak się czujesz- zagaił

- a jak mam się czuć?

- nie wiem, masz szlaban

- co? Mam szlaban?

- nie powiedzieli ci jeszcze ? Nicholas mówił, że za późno wracasz i rodzice dają ci szlaban

- czemu dowiadujesz się wcześniej o moim szlabanie niż ja

- a bo ja wiem- mrukną- em.. tu jest higienistka, a tu sale od wf- wskazał ręką, unikając tematu.

- oddaj mi moj plecak- odparłam chłodno.

- z chęcią poniosę- uśmiechną się

- świetnie, ale chcę go wziąść- warknęłam i przejęłam torbę

- okej, spokojnie, nie denerwuj się tak, okres masz czy co?- zaśmiał się

- bardzo śmieszne- odburknęłam i szłam dalej

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz