22 Maraton 3/7

812 26 0
                                    

Po paru godzinach siedzenia u Emmy, moja przyjaciółka wpadła na wspaniały pomysł wyjścia na imprezę. Niezbyt ekscytował mnie ten pomysł, ale Emma tak się tym zajarała, że głupio było mi odmówić.

Dziewczyna poprawiała swój makijaż, jednocześnie każąc mi wybrać sukienki na dzisiejszy wieczór. Emma była trochę drobniejsza ode mnie, dlatego jej sukienki były na mnie krótkie.

Dla siebie znalazłam trochę dłuższą, bo sięgającą do połowy uda czerwoną satynową sukienkę, dla przyjaciółki zaproponowałam taką samą tylko że czarną. Emma uznała że sukienka jest dla niej za długa, na niej sięgała do kolana. Więc wybrała sobie krótszą niż moja bordową sukienkę, również satynową.

Emma zajęła się moim makijażem kiedy ja wybierałam dla niej torebkę. Już o dwudziestej pierwszej byłyśmy gotowe i zamówiłyśmy taksówkę.

Dziewczyna zabrała mnie oczywiście w miejsce którego mogłam się spodziewać. Klub mojej rodziny. Naprawdę, nie rozumiem, dlaczego wszystkie imprezy muszą się odbywać akurat tu. Nie ma innego klubu w okolicy? Czy o co chodzi?

Podeszlyśmy do długiej kolejki która prowadziła wewnątrz klubu. Przez chwile zastanawiałam się nad wejściem tyłem, ale nigdy nie wchodziłam tam sama i bałam się że by mnie nie wpuścili.

Po godzinie stania w kolejce, w końcu stanełyśmy przed ochroniarzem.

- Dowód- mruknął

Emma podała mu fałszywy, na którym wiek uprawniał ją do wejścia na imprezę. Ja za to wręczyłam mężczyźnie legitymacje szkolną. Wiem, XD, ale nie miałam innego dokumentu potwierdzającego mój wiek.

- Walker, tak?- spytał porównując zdjęcie z moją twarzą

- Zgadza się- potwierdziłam

- W takim razie zapraszam- uśmiechnął się i zdjął czerwony sznurek z takiej fancy brameczki, tak abyśmy mogły przejść.

Może to dobrze,że przyszłyśmy do tego klubu. Przynajmniej mnie do niego wpuścili.

Cóż, szybko cofnęłam swoje zdanie, bo zaraz po wejściu, zobaczyłam mojego brata i jego przyjaciół. Naturalnie, pierwszy w oczy rzucił mi się jego najlepszy przyjaciel, Aaron. Czy ten chłopak naprawdę musi być wszędzie?

Chciałam spędzić chociaż jeden wieczór bez niego, ale się nie da.

Próbowałam go ignorować, ale nie mogłam nic poradzić na mój wzrok, który co jakiś czas się na nim zatrzymywał.

***

Bawiłam się z Emma, popijając kolejne drinki. Byłyśmy dość blisko mojego brata i jego znajomych, a oni o dziwo nas nie widzieli, cóż uznałam to za zielone światło, aby wypić jeszcze więcej. Był to kolejny błąd który popełniłam tego wieczora.

Po paru kolejnych napojach zgubiłam gdzieś Emmę, od razu poszłam jej szukać, bo dziewczyna była już mocno wypita, ja wsumie też byłam, ale nie myślałam wtedy o tym.

Zeszłam z krzesła barowego, prawie się przy tym wywracając, po przejściu paru kroków zachwiałam się i gdyby nie przytrzymująca mnie ręka runęła bym na podłogę.

Stop, CO TO BYŁA ZA RĘKA?

Gwałtownie się odwróciłam przez co prawie znowu wylądowałam na parkiecie, na szczęście przede mną stał Nicholas, a nie ktoś obcy albo Aaron, chociaż ten drugi właśnie do nas podchodził.

-Co ona tu robi?- spytał zatrzymując się obok nas

-Też chciałbym kurwa wiedzieć - powiedział poddenerwowany głosem, po którym było słychać że nie był trzeźwy. - Weź ją stąd bo zaraz mnie coś pierdolnie

- Uspokój się- skarcił go Aaron i chwycił moją rękę tak abym mogła się o niego oprzeć.- Co ty tu robisz?- zapytał mnie

- Emma chciała...- zaczełam

- Gdzie ona jest?- kolejne pytanie padło w moją stronę

- Nie wiem- odparłam prawie płacząc

Chłopak zawołał ochronę która miała zająć się znalezieniem jej, a mnie zabrał do samochodu.

Droga do domu nie zajęła nam zbyt długo, dzisiaj nie było w nim rodziców ponieważ postanowili wybrać się na randkę i raczej nie wrócili by aż tak szybko.

Kiedy samochód się zatrzymał brunet wyjął mnie z auta i otworzył drzwi do domu, swoimi kluczami, nawet nie pytam czemu je ma.

Zaniósł mnie do mojego pokoju i przebrał w dresy, w których było mi odrobinę gorąco, ale nie będę wybrzydzać. Położył mnie na łóżku i przykrył kocem po czym zgasił światło i wyszedł z pokoju.

Założyłam że wyszedł też z domu, ale jeszcze parę godzin później gdy obudził mnie dźwięk samochodu, usłyszałam parę niezrozumiałych i stłumionych zdań które wypowiadał mój brat i Aaron.

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz