Wyszłam z samochodu i szybko poszłam do domu, jednak Nicholas zatrzymał mnie przed drzwiami.
- czekaj - mrukną i złapał mój nadgarstek.
- zrobił ci coś ?- spytał, spojrzałam na niego jak na debila, z początku nawet nie wiedziałam o, czy mowi
- nie — mruknełam i weszłam do domu
- na pewno — krzykną za mną
- odpierdol się — warknełam tak samo głośno
- Amber — usłyszałam ciepły głos Emily, które do mnie podeszła
- Nie chce teraz rozmawiać- powiedziałam cicho, nie chciałam mieć problemów, a pewnie zaraz zaczęła być się kłótnia
- Amber musimy porozmawiać- jej głos nabrał powagi- proszę za mną
Kobieta weszła po schodach, myślałam, że zaprowadzi mnie do mojego pokoju, jednak ominęła go i poszła korytarzem dalej. Jeszcze nie było mnie w tej części domu, więc nie miałam bladego pojęcia, co tam jest.
Emily zatrzymała się pod czarnymi drzwiami i je otworzyła, a moim oczom ukazał się mały gabinecik z 3 krzesłami i masą półek z dokumentami. Kobieta weszła do gabinetu jednak się w nim nie zatrzymała, poprowadziła mnie do kolejnych drzwi, teraz zobaczyłam swego rodzaju salon. Duża kanapa, cztery fotele, telewizor i mały stolik.
- Usiądź proszę- odparła. Posłusznie zajęłam miejsce na kanapie.- Słońce przez najbliższy czas będziesz w domu- westchnęła
- Co dlaczego- wtrąciłam
- Nie przerywaj mi proszę- powiedziała chłodno- Zostaniesz w domu i nie dotyczy to tylko szkoły, zero wyjść ze znajomymi, chyba że w ich gronie będzie Nicholas, jeśli chcesz się z kimś spotkać na osobności, zaproś ich do domu, wcześniej informując o tym mnie- odparła i wstała, następnie spojrzała na mnie, chyba chciała abym wstała, więc podniosłam się z kanapy, wyszliśmy z tego trochę dziwnego pomieszczenia i wróciłam do pokoju.
Czułam się, nawet nie wiem jak się czułam, chyba źle, tak mi się wydaje, ale nawet nie jestem tego pewna. Dostałam szlaban za nic i znając życie nawet nikt mi tego nigdy nie wytłumaczy.
Po nie całej godzinie do mojego pokoju wpadł Nicholas.
- Puka się — wrzasnełam
- Dobra cicho- zamkną drzwi i oparł się o nie
- czego chcesz?- spytałam zirytowana
- mam spytać, czy czujesz się już na tyle swobodnie, żeby być na kolacji- odbił się do drzwi- bo wiesz, co piątki na kolację przychodzą znajomi rodziców- przypomniał
- okej — mruknełam
- czyli mogą przyjść czy nie- dopytal
- mogą — odparłam i położyłam się na łóżku.
- wszystko okej?- spytał i poszedł do łóżka
- zajebiście wiesz- warknęłam.
Chłopak otworzył usta, jednak William go zawołał, więc jedynie się uśmiechną i wyszedł z mojego pokoju.
***
Miną kolejny dzień, liczyłam, że chociaż dzisiaj będę mogła pójść do szkoły, naprawdę sama się sobie dziwie, ja i szkoła?No cóż, William już z samego rana zawitał w moim pokoju i przypomniał mi, że mam nigdzie nie wychodzić. Chociaż chyba najbardziej zdołował mnie fakt tego, że Nicholas jakby nigdy nic poszedł do szkoły. Naprawdę nie rozumiem tej rodziny i mam wrażenie że będzie coraz gozej
CZYTASZ
Z Nie Swojego Domu
RomanceAmber po wypadku ląduje w domu dziecka, mija wiele lat, jednak zostaje zaadoptowana przez przemiłe małżeństwo Emily oraz Williama, dziewczyna nie spodziewała się jednak, że małżonkowie mają syna, który do domu sprowadzać będzie swojego najlepsze prz...