8

2.4K 58 6
                                    

Wyszłam z samochodu i szybko poszłam do domu, jednak Nicholas zatrzymał mnie przed drzwiami.

- czekaj - mrukną i złapał mój nadgarstek.

- zrobił ci coś ?- spytał, spojrzałam na niego jak na debila, z początku nawet nie wiedziałam o, czy mowi

- nie — mruknełam i weszłam do domu

- na pewno — krzykną za mną

- odpierdol się — warknełam tak samo głośno

- Amber — usłyszałam ciepły głos Emily, które do mnie podeszła

- Nie chce teraz rozmawiać- powiedziałam cicho, nie chciałam mieć problemów, a pewnie zaraz zaczęła być się kłótnia

- Amber musimy porozmawiać- jej głos nabrał powagi- proszę za mną

Kobieta weszła po schodach, myślałam, że zaprowadzi mnie do mojego pokoju, jednak ominęła go i poszła korytarzem dalej. Jeszcze nie było mnie w tej części domu, więc nie miałam bladego pojęcia, co tam jest.

Emily zatrzymała się pod czarnymi drzwiami i je otworzyła, a moim oczom ukazał się mały gabinecik z 3 krzesłami i masą półek z dokumentami. Kobieta weszła do gabinetu jednak się w nim nie zatrzymała, poprowadziła mnie do kolejnych drzwi, teraz zobaczyłam swego rodzaju salon. Duża kanapa, cztery fotele, telewizor i mały stolik.

- Usiądź proszę- odparła. Posłusznie zajęłam miejsce na kanapie.- Słońce przez najbliższy czas będziesz w domu- westchnęła

- Co dlaczego- wtrąciłam

- Nie przerywaj mi proszę- powiedziała chłodno- Zostaniesz w domu i nie dotyczy to tylko szkoły, zero wyjść ze znajomymi, chyba że w ich gronie będzie Nicholas, jeśli chcesz się z kimś spotkać na osobności, zaproś ich do domu, wcześniej informując o tym mnie- odparła i wstała, następnie spojrzała na mnie, chyba chciała abym wstała, więc podniosłam się z kanapy, wyszliśmy z tego trochę dziwnego pomieszczenia i wróciłam do pokoju.

Czułam się, nawet nie wiem jak się czułam, chyba źle, tak mi się wydaje, ale nawet nie jestem tego pewna. Dostałam szlaban za nic i znając życie nawet nikt mi tego nigdy nie wytłumaczy.

Po nie całej godzinie do mojego pokoju wpadł Nicholas.

- Puka się — wrzasnełam

- Dobra cicho- zamkną drzwi i oparł się o nie

- czego chcesz?- spytałam zirytowana

- mam spytać, czy czujesz się już na tyle swobodnie, żeby być na kolacji- odbił się do drzwi- bo wiesz, co piątki na kolację przychodzą znajomi rodziców- przypomniał

- okej — mruknełam

- czyli mogą przyjść czy nie- dopytal

- mogą — odparłam i położyłam się na łóżku.

- wszystko okej?- spytał i poszedł do łóżka

- zajebiście wiesz- warknęłam.

Chłopak otworzył usta, jednak William go zawołał, więc jedynie się uśmiechną i wyszedł z mojego pokoju.

***
Miną kolejny dzień, liczyłam, że chociaż dzisiaj będę mogła pójść do szkoły, naprawdę sama się sobie dziwie, ja i szkoła? 

No cóż, William już z samego rana zawitał w moim pokoju i przypomniał mi, że mam nigdzie nie wychodzić. Chociaż chyba najbardziej zdołował mnie fakt tego, że Nicholas jakby nigdy nic poszedł do szkoły. Naprawdę nie rozumiem tej rodziny i mam wrażenie że będzie  coraz gozej

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz