25 Maraton 6/7

586 13 11
                                    

Była godzina piętnasta, więc ja zaczynałam się już ogarniać na moje spotkanie z Aaronem.

Powiedział że przyjedzie po mnie o osiemnastej i gdzieś pójdziemy, a o dwudziestej spotkamy się z resztą znajomych.

Suszyłam właśnie włosy i wybierałam sukienkę. Wahałam się pomiędzy obcisłą czarną na ramiączkach, a rozkloszowaną białą z długimi rękawami, obie sięgały do połowy uda.

Ostatecznie wybrałam czarną, bo bałam się że w białej będzie mi za gorąco.

Pomalowałam się, dobrałam dodatki i odpowiednie buty, więc już o osiemnastej dziesięć byłam już gotowa. Aaron przyjechał pięć minut później.

- Spóźniłeś się- oświadczyłam wsiadając do samochodu.

- A byłaś gotowa o osiemnastej?- spytał. Jak on mnie dobrze zna.

Na jego słowa jedynie się uśmiechnęła, a on się zaśmiał.

- Ładnie wyglądasz- mruknął. Słodziak.

Aaron zabrał mnie do swojego domu, a konkretnie do swojego pokoju, który już doskonale znałam. Na łóżku leżał laptop i nasze ulubione słodycze. Idealna randka.

- Co oglądamy?- zapytał podchodząc do łóżka na którym leżał laptop.

- Proponujesz coś?- spytałam.

- Zakochanego kundla?- zaproponował. O Boże, moja ulubiona bajka i taka romantyczna.

- Czemu nie- uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku.

***

Obejrzeliśmy cały film i trochę pogadaliśmy, a to pogadaliśmy było najlepszym momentem tego dnia, bo wyglądało tak.

- Wydajesz się zestresowany, wszystko w porządku?- zmartwiłam się

- Tak, po prostu chciałem cię o coś spytać- powiedział

- Dawaj- spojrzałam na niego

- Amber, podobasz mi się i to bardzo i uwierz że moim marzeniem byłoby to że mógłbym nazwać cię swoją dziewczyną i chciałem cię spytać czy mogę to robić- powiedział na jednym wdechu i podniósł swój wzrok na mnie.

W odpowiedzi pocałowałam go i powiedziałam

- Od dawna chciałam móc nazwać cię swoim chłopakiem

***

O dwudziestej spotkaliśmy się z Emmą, Xandrem, Coltonem, Precym, Liamem, Mattem, Theo, Leo , Nicholasem i uwaga Lisą.

- O mój Boże Lisa- dosłownie wbiegłam w jej ramiona

- Tęskniłam- powiedziała do mojego ucha

- Co tu robisz?- spytałam

- Właśnie, chciałem wam coś powiedzieć- zaczął Nicholas- Od jakiegoś czasu ja i Lisa jesteśmy razem

Spojrzałam na dziewczynę

- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytałam

- Jesteś zła?- spojrzała na mnie

- Nie, oczywiście że nie- znowu przytuliłam ją

- My też chcieliśmy wam coś powiedzieć- wtrącił Aaron

- Mam wrażenie że wiem co chcecie powiedzieć i że mi się to nie spodoba- mruknął Nicholas

- Jesteśmy razem- odparłam

- Wiedziałam!- krzyknęła Emma

- Trzeba opić nasze nowe związki- zaśmiał się Liam

***

Parę lat później

Siedziałam w wynajętym domku razem z swoimi znajomymi i chłopakiem. Na dworze było strasznie zimno, bo w końcu był środek zimy. A ja byłam cholernie dumna i szczęśliwa bo Nicholas nareszcie oświadczył się Lisie. Ta dziewczyna jest cudowna i zasługuje na wszystko co najlepsze.

Emma przyjechała spóźniona ze swoim chłopakiem i tortem urodzinowym. Sto lat dla mnie.

Zdmuchnęłam świeczki po tym kiedy wszyscy zaśpiewali mi sto lat i kiedy wszyscy zajadaliśmy się tortem dostałam pierwszy prezent.

Od Nicholasa, była to płyta mojego ulubionego zespołu, od Emmy dostałam bilety na koncert naszej ulubionej piosenkarki, ale najlepszy prezent zdecydowanie wręczył mi Aaron, bo był to pierścionek.

Chłopak uklęknął na jedno kolano i zadał mi pytanie które chciałam usłyszeć już od paru lat.

- Amber wyjdziesz za mnie?

Nasi przyjaciele klaskali, a ja zapłakana rzuciłam się na kolana aby go przytulić i wykrzyczeć do jego ucha

- Tak, tak tak!

Z Nie Swojego DomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz