Fantasy

95 4 5
                                    

Wzięłam paprykowe wafle ryżowe z kuchni i skierowałam się do swojego pokoju. Usiadłam do biurka na którym leżał biały laptop z podświetlaną klawiaturą. Telefon i wafle położyłam tuż obok. Włączyłam grę TheSims4 aby trochę odciągnąć myśli od wyjazdu taty i braci. Nawet nie skojarzyłam gdy była godzina 12. Zamknęłam laptopa i wyciągnęłam ćwiczenia od angielskiego i biologii. Miałam pozadawane po dwie strony z każdego na jutro. Oczywiście odłożyłam wszystko na ostatnią chwilę jak zawsze. Jakieś Past Perfect, Past Continuous, nigdy tego nie rozumiałam i raczej nie zrozumiem. Wszystkie lekcje zajęły mi około 1,5 godziny.

★★★

Wieczorem nie mogłam totalnie zasnąć. Nie wiem czy to przez stres, bo tata wyjeżdża i zostaje sama z dwoma braćmi czy po prostu szkoła. Obracałam się na wszystkie możliwe strony zawieszałam wzrok na różnych rzeczach w moim pokoju i za oknem. Patrzyłam na kołyszące się drzewa od wiatru i słuchałam cichego stukania w parapet wywołanego przez krople deszczu, moje powieki robiły się coraz cięższe gdy nagle głos jednego z braci mnie z tego stanu wyprowadził. Zajebiście.

- Czemu jeszcze nie śpisz? Późno już- ależ on ma wyczucie czasu i jaki nagle opiekuńczy się stał

- A Ty czemu nie śpisz?- obróciłam się i zobaczyłam w drzwiach Konrada, super

- Nie tytuj mi tu, ja jestem dorosły, Ty jeszcze jesteś gówniakiem, który przypominam ma jutro szkołę

- A Ty jesteś dorosłym facetem, który przypominam ma jutro na rano do pracy- ten tylko wywrócił oczami i wyszedł zamykając drzwi

Wróciłam do wcześniejszej pozycji i po 10 minutach zasnęłam.

★★★

Nieznośny dźwięk budzika wyrwał mnie z snu. Walnęłam ręką o telefon tak by w końcu się zamknął i ponownie zamknęłam oczy.

- Nela! Wstawaj! Zaraz będziesz spóźniona!- usłyszałam głos mojego taty

- Mhm

- NELA!

Spojrzałam na zegarek w telefonie. 7:50, a lekcje na 8:55, a muszę jeszcze dojechać conajmniej 20 minut, jak nie 30. Czym prędzej zerwałam się z łóżka, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka, w pośpiechu się przebrałam i pobiegłam schodami w dół. Tam widziałam całą czwórkę braci i mojego tatę.

- Kochanie, ja, Miłosz i Piotrek będziemy jechać koło 10, więc jak wrócisz do domu to nas nie będzie. Uważaj proszę na siebie i na braci, bo nie wiadomo co oni wymyślą. Uważaj na wszystko tysiąc razy bardziej niż wcześniej okej?- Pokiwałam głową i przytuliłam się do taty. Tak bardzo nie chciałam by wyjeżdżał, tak bardzo nie chciałam by zostawiał mnie z dwójką braci, a tym bardziej z Konradem. Nawet Piotrka bym już przetrawiła, a Miłosza tym bardziej, ale nie Konrada.

Stałam tak wtulona w ojca może z 3 minuty, on tylko głaskał mnie po głowie i zapewniał, że dam sobie radę przez ten czas. Po oderwaniu się od niego dał mi buziaka w czubek głowy.
Zrobiłam to samo z Miłoszem i Piotrkiem. Po prostu chciałam ostatni raz poczuć kogoś bliskość przed tym tygodniem katorgi. Ja z dwoma braćmi- tym najwredniejszym i tym najbardziej neutralnie do mnie nastawionym. Przecież ja nie wytrzymam.

Do szkoły klasycznie odwiózł mnie Wojtek, bo jechał do pracy albo do sklepu na zakupy, bo to on był za nie odpowiedzialny w naszym domu, a miał najzwyczajniej w świecie po drodze. Patrzyłam jak mijamy różnego rodzaju drzewa i budynki, dzisiaj wyjątkowo pojechaliśmy jakąś starą audicą, bo Mercedes Wojtka uległ jakiejś tam awarii.

- Wojtek..- zwróciłam się do brata, a ten na sekundę oderwał wzrok od drogi i spojrzał na mnie dając znak, że mogę mówić- O której dzisiaj wrócisz? Nie chcę być z Konradem sama

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz