Magiczny moment

39 3 0
                                    

– Wszystko okej, Nela?– zapytał Piotrek gdy razem z Wojtkiem wrócili do stolika

– Tak.. To jest Louis– przedstawiłam chłopaka– Louis, to są moi bracia, Piotrek i Wojtek– wypowiadając ich imiona wskazałam na każdego z nich

– Miło mi was poznać– chłopak się uśmiechnął– Dasz namówić się na taniec, Nela?

– Jasne, oczywiście– posłałam uśmiech chłopakom i poszłam na parkiet z Louisem

Zaczęliśmy delikatnie kiwać się do ,,Cardigan" od Taylor Swift. Trzymaliśmy się za ręce i patrzyliśmy w oczy.

– Wiem, że to dziwne pytanie, ale czemu masz angielskie imię?– zapytałam

– To nie jest dziwne pytanie. Wiesz co, mój tata jest z Anglii, mama z Polski. Urodziłem się w Londynie, tam spędziłem dwa pierwsze lata życia, potem przenieśliśmy się z rodzicami do Polski i do teraz tam mieszkam– Gdyby wzrok mógł dotykać to przysięgam, że moje usta byłyby ciągle dotykane przez Louisa

– Nie chciałbyś tam wrócić? Masz 21 lat, możesz

– Nie ciągnie mnie tam, wolę Polskę. Po przeprowadzce byłem tam może z trzy razy

Gdy do moich uszu dobiegła melodia ,,Yes To Heaven"  mimowolnie przytuliłam się do Louisa, nawet nie wiedząc czemu. Rękoma oplotłam jego talię, a głowę położyłam na jego obojczyku. On objął mnie swoimi ramionami. Gdy spojrzałam na jego twarz miał przymknięte oczy. Kiwaliśmy się w rytm piosenki, aby potem wsłuchać się w teksty piosenek takich jak ,,The Night We Met" czy ,,I Wanna Be Yours".

Chodź, jedzenie podają– szepnął mi Louis do ucha. Uśmiechnęłam się i skierowałam do stolika. A Louis poszedł na swoje miejsce. Był w idealnym miejscu, że ciągle go widziałam, a on mnie

– Proszę proszę siostra, chyba ktoś tu Ci w oko wpadł– Konrad nachylił się nad stołem i spojrzał na Louisa

– Oj tam. Od razu spodobał. Jest ładny, ale..– nie było żadnego ,,ale..", on był po prostu ładny i Konrad miał rację, spodobał mi się

– Ale?

– Nieważne

– Czyli nie ma żadnego ,,ale"– Piotrek uśmiechnął się do mnie– Tato, poznaj nowego zięcia. Nazywa się Louis– trąciłam Piotrka nogą pod stołem, tak że on się zaśmiał

– Zięcia? Neluś bardzo się cieszę, że ktoś Ci się podoba, ale proszę, uważaj na facetów okej?

Gdy zjedliśmy znów spojrzałam się na Louisa, a on chwilę później na mnie. Wstałam od stołu, a on zrobił to samo.

– Będę przed budynkiem– powiedziałam gdy odchodziłam od stolika zarzucając moją małą torebkę na ramię

Razem z Louisem wyszliśmy z budynku. Różnica temperatury powietrza na zewnątrz, a wewnątrz budynku była odczuwalna, ale nie na tyle by to przeszkadzało. Ciepłe letnie nocne powietrze ogarnęło nas. Odeszliśmy kawałek na mały plac zabaw stojący na ogrodzie budynku. Usiedliśmy na ławce. Było tak magicznie. Rytmy piosenek Lany Del Rey były prawie niesłyszalne. Oparłam głowę o ramię Louisa, a on objął mnie za plecami i kciukiem jeździł po mojej ręce. Siedzieliśmy tak z pół godziny co jakiś czas tylko wymieniając kilka słów, lecz chyba dla nas obojga ten moment był magiczny nawet bez rozmowy.

– Siostra! Jedziemy!– głos Piotrka dobiegł do nas zza pleców

– Pięć minut!

– Ale ani sekundy więcej!– Piotrek ruszył w stronę auta, a ja odwróciłam głowę w stronę Louisa

– Dziękuję za dzisiejszy wieczór, mimo że w sumie poznaliśmy się z trzy godziny temu. Myślałam, że spędzę go sama przy stoliku

– Też tak myślałem i też dziękuję– chłopak wyciągnął swój telefon z kieszeni spodni i odpalił kontakty– Wpisz się, chcę mieć kontakt do Ciebie, bo nigdy nie poznałem tak magicznej osoby jak Ty– uśmiechnęłam się i wpisałam mu swój numer

– Zadzwoń. Zapiszę sobie Twój– jak powiedziałam tak zrobił. Zapisałam jego numer jako ,,Louis<3". Przytuliłam go ostatni raz i spojrzałam mu w oczy

– Przepraszam– powiedział, po czym złączył nasze wargi w pocałunku. Na początku z szoku chciałam zaprotestować, ale potem jakoś wszystko minęło i chciałam tylko więcej. Gdy oderwaliśmy się od siebie zaśmialiśmy się i jeszcze raz go przytuliłam, po czym wstałam, a następnie poszłam do auta machając do Louisa na pożegnanie

Wsiadłam do auta i z opartą głową o szybę patrzyłam na drzewa i budynki, które mijaliśmy.
Gdy wróciliśmy do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż. Zgasiłam światło i położyłam się na łóżku. Chwilę jeszcze poklikałam coś tam w telefonie.
W momencie gdy poczułam jak ciężkie są moje powieki podłączyłam urządzenie pod ładowarkę i odłożyłam na stolik. Obróciłam się plecami do urządzenia tak aby chociaż mniej mnie kusiło by coś na nim robić. Myślałam o dzisiejszym wieczorze. Jaki on był magiczny. Jakie Louis zrobił na mnie wrażenie. Już przysypiałam gdy nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia.
Nie Nela, odczytasz rano. Teraz spać- pomyślałam.
Lecz nie mogłam zasnąć myśląc o tym. Odwróciłam się do telefonu i chwyciłam go do ręki. Na ekranie zobaczyłam ,,Nowa wiadomość od: Louis<3". Uśmiechnęłam się na widok powiadomienia.

Louis<3: Hej piękna, śpisz już?

Ja: Hej, właśnie próbuję

Louis<3: Przeszkodziłem?

Ja: Może troszeczkę, ale spokojnie, nie przejmuj się

Louis<3: Oh, sorki. Nie chciałem Ci przerwać snu

Ja: Jeszcze nie spałam

Louis<3: Dziękuję za dzisiaj raz jeszcze <3 Może chciałabyś się spotkać w jakiejś wolnej chwili? Nawet w Polsce. Gdzie mieszkasz?

Ja: Sochaczew. Kawałek od Warszawy

Louis<3: Kurcze :/ Ja Kraków. No ale dobra, przyjadę <3

Tak bardzo dobrze nam się pisało, że zamiast iść spać wtedy gdy była około drugiej w nocy poszłam spać o piątej. Pisaliśmy o wszystkim. Opowiedzieliśmy sobie nawzajem o swoich życiach. Ja mu o braciach, o mamie, o Bartku i ogólnie o tym co robię po prostu. Za to on powiedział, że ma dwie siostry. Starszą i młodszą. Jego starsza siostra ma 29 lat, a młodsza 16. Ma w domu także kota, dwa psy i chomika. Zdradził mi, że jest w trakcie pisania swojej własnej książki i jest w trakcie rozmów z wydawnictwem. Pisał też, że chodził do technikum gastronomicznego, ale totalnie nic stamtąd nie wyniósł.

Rano obudziły mnie letnie promienie słoneczne. Spojrzałam na telefon- 10¹⁸. Wydałam z siebie dźwięk niezadowolenia i przykrywając głowę kołdrą wróciłam do snu.

– Wstajemy Nela! – Konrad gwałtownie zabrał mi kołdrę

– Ej! Oddawaj to! – Próbowałam mu ją wyrwać, ale był silniejszy

– Nie. Wstawaj. Już prawie trzynasta. Nie możesz tracić całego dnia w łóżku

– A właśnie, że mogę. Zostaw mnie

– No dobra.. Ale potem nie twierdź, że nikt Cię nie budził i nie mogłaś zwiedzać Paryża

– Cham – rzuciłam gdy wychodził z mojego pokoju

– Słownictwo Neluś – na chwilę się jeszcze w moją stronę odwrócił, ale ja byłam znów przykryta cała kołdrą od stóp do czubka głowy. Wystawiłam tylko rękę i pokazałam mu fucka – Ten palec to wiesz. W dupę se możesz wsadzić

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz