Idiota

73 3 6
                                    

*Rozdział zawiera sceny 18+*

Zacisnęłam mocniej palce na dłoniach mojego partnera gdy Bartek się na mnie spojrzał. Aleks przeleciał go jedynie złowrogim spojrzeniem, a Piotrek morderczym wzrokiem wypalał w nim dziurę. Gdyby wzrok mógł zabijać to Bartek dawno byłby martwy. Z głośników leciała spokojna jakaś tam romantyczna piosenka. Dziwnie się czułam tańcząc do niej z chłopakiem z którym nawet nie jestem w związku. Po chwili odbił mnie mu Piotrek. Wpatrywałam mu się w te jego niebieskie oczy, które z jednej strony pokazywały jak bardzo ma mnie czasami dość, a z drugiej jego braterską miłość. Był to jedyny z braci, który był nim w 100%. Konrad, Miłosz i Wojtek mieli tylko tego samego ojca, a Piotrek miał i tego samego ojca i tą samą matkę. Miał identyczne oczy jak mama, skrywające odrobinę wredoty i umiejętności postawienia na swoim oraz mnóstwo miłości i ciepła.

- A teraz drodzy państwo możecie przytulić się do swoich drugich połówek i tańczymy przytulańca- usłyszałam głos DJ'a. Nic nie myśląc bez zawahania przytuliłam się do Piotrka, może i nie był moją drugą połówką tylko bratem, ale nikt nie zabroni tańczyć mi z bratem. Piotrek objął mnie mocniej i pocałował w czubek głowy

- Dziękuję, że jesteś, Piotrek. Kocham Cię

- Ja też dziękuję i też Cię kocham, po stracie mamy zrozumiałem, że nie muszę zawsze Ci dokuczać tylko da się też normalnie rozmawiać. W końcu jako prawdziwe rodzeństwo powinniśmy się wspierać- miałam ochotę się popłakać po tych słowach, ale przecież miałam makijaż nie mogłam pozwolić by rozpłynął się w połowie imprezy. Kątem oka widziałam jak Aleks idzie w stronę wynajętych pokojów z jakąś dziewczyną. W tym momencie już mi się odechciało u niego spać. Najwidoczniej Piotrek też to zauważył, bo przytulił mnie mocniej i szepnął:

- Pojedziemy do domu spać, nie martw się

Przetańczyliśmy razem chyba z 5 piosenek. Usiadłam przy swoim stoliku gdzie siedzieli praktycznie sami chłopacy. Jedna grupka śpiewała lecące piosenki wyraźnie porządnie napici, druga ledwo kontaktowała już, a tylko kilka z nich nie byli ani trochę napruci. Siedziałam w telefonie i przeglądałam media gdy usłyszałam:

- No to zaczynamy głosowanie na króla i królową balu! Głosujemy na osoby, które najładniej wyglądają!- DJ tłumaczył tym wszystkim pijakom jak się głosuje. Widziałam, że chyba jako jedna z nielicznych nie głosuje, dla mnie nie miało to najmniejszego sensu

Skierowałam się w stronę łazienki. Szybko znalazłam do niej drogę. Otworzyłam białe drzwi z złotym znakiem kółka i weszłam do środka. Panowała tu czystość jak nigdzie indziej. Kabin było chyba z pięć. Trzy z nich były zajęte, pod klamką miały czerwony kolor co oznaczało przekręcony od wewnątrz klucz. Chciałam wejść do pierwszej, ale gdy otworzyłam jej drzwi zamurowało mnie. Bartek sterczał i opierał się o ścianę, a jakaś dziewczyna robiła mu loda.. Nie chciałam tego widzieć. Widok byłego i to nawet nie z jego obecną dziewczyną zachęcał mnie do zwrócenia nawet obiadu z własnej komunii. Gdy Bartek mnie zobaczył przez chwile wpatrywał się we mnie z zaskoczeniem, a ręką przytrzymywał głowę brunetki, która chyba nawet mnie nie zauważyła.

- Nelinko kochanie, jak już tu jesteś to może zrobiłabyś coś pożytecznego i też byś zrobiła mi usługę- myślałam, że się zrzygam, chciałam zamknąć drzwi i iść po prostu do drugiej, ale Bartek mocno złapał mnie za nadgarstek. Tylko się nie denerwuj Nela, tylko się nie denerwuj, jest tu mnóstwo ludzi, on Ci nic nie zrobi . Bartek odepchnął brunetkę najwyraźniej niezadowoloną biegiem wydarzeń. Dziewczyna wstała i minęła mnie trącając z irytacją mnie ramieniem.

- Szmata- szepnęła gdy wychodziła z łazienki. Bartek szarpnął mnie do środka kabiny i zamknął drzwi na klucz, po czym pchnął mnie na ścianę. Na twarzy miał cały czas złowieszczy uśmiech

- Na kolana i do pana, mała Nelinko. Przerwałaś tamtej to dokończ jej robotę albo sam Ci każe to zrobić

- Spierdalaj, nic Ci nie będę robić

- Słuchaj, Twój braciszek pobił mnie już kilka razy za to, że Cię przeleciałem czy byłem z Tobą, dlatego czas na mój ruch i znów przelecę jego małą bezbronną siostrzyczkę- spojrzałam dyskretnie w dół, Bartek był dalej bez spodni i bez majtek, a więc kopnięcie będzie boleć dwa razy mocniej, a ja mam szpilki więc tak z trzy razy mocniej na pewno. Gdy tylko się do mnie zbliżył kopnęłam go z całej siły w krocze. Momentalnie się położył na ziemie zawalając przy okazji głową o sedes. Odkluczyłam drzwi i zostawiając je otwarte wybiegłam na dwór przed budynek. Dużo osób tam stało. Niektórzy palili, niektórzy się całowali, a niektórzy po prostu gadali. Mój wzrok zatrzymał się na Piotrku, który stał tam z kolegami.

- Piotrek!- wleciałam mu w ramiona- Błagam pozwól mi być przy Tobie ciągle. Bartek chciał mnie zgwałcić- na to ostatnie słowo Piotrek aż zastygł, jego mięśnie napięły się, a oddech wyraźnie przyśpieszył

- Czekaj co? Ten Bartek? Z naszej klasy?- odezwał się jeden z kolegów Piotrka, a ja tylko pokiwałam głową na tak- Ale teraz chciał Ci to zrobić? Gdzie on jest?

- Tak, teraz.. Kopnęłam go w krocze i leży w damskiej łazience..

- Chyba już nie leży..- Nie wiedziałam o co chodzi, więc tylko skierowałam głowę w stronę wejścia do budynku. Stał tam Bartek. Gdyby był w kreskówce już dawno by latał ze złości cały czerwony wypuszczając parę z nosa i uszu. Gdy odszukał mnie wzrokiem słyszałam jak ruszył w moją stronę. Nela, jesteś bezpieczna, jest przy Tobie Piotrek i masa innych ludzi, są także ochroniarze.

- Ty szmato!- usłyszałam głos Bartka tak głośno jakby stał dwa centymetry ode mnie, a tak naprawdę był może trzy lub nawet cztery metry

- Nie wyzywaj jej gnoju!- do moich uszu dotarł głos Konrada. Czekaj. GŁOS KONRADA?! Oderwałam się od Piotrka i spojrzałam się za siebie. Tak. To był Konrad we własnej osobie. KONRAD! Nigdy się nie cieszyłam na jego widok tak bardzo chyba

- Nie bój się Nela, nic ten palant Ci nie zrobi- podszedł do mnie, pocałował w czubek głowy i zaczął kierować się w stronę Bartka, a ten jak na zawołanie zaczął się cofać. Teraz wreszcie wyglądał jak szczenię z podkulonym ogonem gdy rozerwie poduszkę lub pogryzie kapcie właścicieli. Tylko w porównaniu do szczeniaka nie będzie miał litości od Konrada jak te małe stworzenia od właścicieli. Gdy Konrad dał mu z liścia do gry wkroczył ochroniarz. Od razu odsunął Konrada od Bartka. Zastanawiało mnie jedno: Co do diabła Konrad tu robi i skąd on niby wie co się stało?

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz