Sweter

35 4 4
                                    

Usłyszałam jak samochód Miłosza parkuje na podjeździe. Zeszłam na dół by przywitać brata, nie widziałam go już dość długo. Dość długo, to znaczy około dwa tygodnie. Za Konradem może i bym nie tęskniła tak, ale Miłosz to mój ulubiony brat, więc tęsknię nawet jak nie widzę go jeden dzień. Przytulając się do brata zobaczyłam, że z auta Miłosza wychodzi Louis.

- Co on tu robi? - zapytałam

- Stwierdziłem, że skoro już wszyscy wiemy o was to fajnie by było go zaprosić na moje urodziny - stwierdził Wojtek

- A gdzie Anastazja?

- Przyjdzie za dwie godziny, w pracy jest akurat

Gdy tylko Louis wszedł do domu i zamknął za sobą drzwi przytuliłam go, a on uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę głaskając tym samym po plecach.

Miał na sobie czarne martensy sięgające poniżej kostki, zwykłe lekko rozkloszowane u dołu jeansy i beżowy sweter.
Tak bardzo kochałam się do niego przytulać. Kochałam jego dotyk, uczucie z jakim głaskał mnie po plecach. Kochałam w nim zupełnie wszystko. Przy nim mogłam się nawet wyciszyć, uciszyć te wszystkie głośne goniące myśli i w ciszy popłakać jak człowiek, a on nie zadawał pytań. Miałam wrażenie, że po Bartku w moim sercu została rozbita szklanka, która każdego dnia dawała o sobie znać wbijając swoje połamane cząstki w moje serce, a teraz Louis ją jakby sprzątnął, zamiótł na tyle by nic nie bolało i bym mogła spokojnie żyć. Drobne resztki już na zawsze ze mną zostaną, ale ten największy ból jakby zniknął.

Tego dnia zamówiliśmy na obiad pizzę. Siedzieliśmy do późna rodzinnie. Niestety mama Wojtka tylko do niego dzisiaj zadzwoniła, mimo że zaprosiliśmy ją do nas. Nie przepadała za swoim synem, zadzwoniła, bo wypadało i powiedziała mu to wprost.

Anastazja około północy padła i poszła spać do starego pokoju Miłosza, który nie został nawet otworzony od momentu kiedy Miłosz ostatni raz zamknął jego drzwi gdy się wyprowadzał. Gdyby nie sytuacja sprzed kilku dni byłaby z nami jeszcze Blanka- już była dziewczyna Wojtka. Powiedziała, że poznała kogoś lepszego i zrywa z Wojtkiem, żeby było lepiej zrobiła to przez telefon, bo chyba nie umiała mu powiedzieć w twarz, że go po prostu już nie kocha. Wojtek był załamany, to fakt, ale nie na tyle by zamknąć się w pokoju na cztery spusty i nie daj boże żeby ktoś do niego cokolwiek mówił.
Może gdyby Konrad już jakiś czas temu się nie rozstał z tą Wanessą to może i ona by siedziała z nami, a tak to po północy gdy Anastazja poszła spać zostałam sama w męskim gronie.

Na stole w salonie walały się puste puszki po piwach, zmoczony ręcznik papierowy, bo przecież Konrad nie umie otworzyć piwa jak człowiek i mu wybuchło, kilka pełnych butelek z piwem oraz mnóstwo jedzenia. Na telewizorze puszczone było karaoke i wszyscy śpiewaliśmy piosenki takie jak „Jolka, Jolka", „Stacja Warszawa" czy „Wehikuł czasu". Poszliśmy spać dopiero o godzinie 5⁴⁰.
Przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka. Niemal momentalnie zmęczenie dopadło mój organizm, a oczy zaczęły mi się same zamykać. Gdy Louis położył się tuż obok, przytuliłam się do niego i w sekundę zasnęłam.

★★★

Obudziły mnie promienie słońca przedostające się przez zasłony do pokoju. Wciąż leżałam przytulona do Louisa. Miał na sobie tylko bokserki, a jego włosy były rozczochrane i teraz takie leżące na poduszce wydawały się jeszcze dłuższe niż wtedy jak je układa. Teraz mogłam dostrzec wszystkie szczegóły jego tatuaży. Miał ich dość sporo. Ale wyglądały przepięknie. Spojrzałam na zegarek na szafce nocnej, który wskazywał 12¹⁵.

Koło godziny 17 wraz z Louisem wyszłam z domu. Przez cały dzień w sumie się leniliśmy w pokoju. Kręciliśmy się po Sochaczewie dwie godziny. To przysiedliśmy na herbacie, to poszliśmy do sklepu popatrzeć na jakieś rzeczy. Gdy tak chodziliśmy od jakiejś godziny głównie na dworze zrobiło mi się chłodno, więc przytuliłam się do Louisa.

- Zimno Ci? - usłyszałam głos Louisa

- Delikatnie - Louis odsunął się ode mnie i zdjął swój sweter

- Lou - chłopak dał mi swój sweter - Będzie Ci zimno

- Nie będzie. No już zakładaj, a zaraz wracamy do domu jak Ci zimno - ubrałam jego sweter i zanurzyłam się w zapachu jego perfum, których zdecydowanie dużo użył

- Aż tak ładnie pachnie? Widzę jak wąchasz i się uśmiechasz - Chłopak się zaśmiał i mnie przytulił - Możesz sobie zatrzymać, już jest Twój. Jak będziesz potrzebowała więcej to pisz, przyjadę i Ci dam



Hej! Przepraszam za was z całego serca za MIESIĘCZNĄ przerwę w rozdziałach🙏🏻 Już powracam. Miłej nocy/dnia🫶🏻

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 06 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz