Związek

43 2 6
                                    

Od kilku dni jesteśmy już w domu. Kontakt z Louisem mam przez sms'y, Messengera i Instagrama. Chłopacy dalej nie wiedzą.
Nagle usłyszałam:

To takie proste. Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech. Marzymy pod kocami o miłości. Bo żadne z nas nie umie w nią grać...

Co oznaczało, że ktoś do mnie dzwonił. Gdy spojrzałam na telefon zobaczyłam ,,Louis<3". Bez wahania i z uśmiechem na ustach odebrałam.

– No hej perełko– usłyszałam głos Louisa w słuchawce

– Hej misiu– odpowiedziałam chłopakowi

Rozmawialiśmy przez dobre pół godziny, mimo że rozmawiamy codziennie. Starałam się mówić jak najciszej tak aby nikt mnie nie usłyszał. Po naciśnięciu czerwonej słuchawki odetchnęłam z ulgą, że nikt nie wszedł i otworzyłam drzwi, po czym rozejrzałam się po korytarzu. Bałam się, że ktoś słyszał. Nigdy nie miałam sekretów przez tatą, szczególnie tak dużych jakim jest związek. Wiedziałam, że źle robię, ale nie chciałam im mówić. Gdy rozmawialiśmy Louis powiedział mi, że przyjechał do Warszawy i czy chcę się z nim spotkać to oczywiste, że się zgodziłam, mimo że mam świadomość tego, że któryś brat lub jakiś jego znajomy może nas przyłapać.

– Wychodzę! Będę później!– krzyknęłam zanim wyszłam z domu

Kierowałam się w stronę centrum miasta. Słońce dość mocno grzało, w końcu była końcówka lipca. Kupiłam przez aplikację bilety na pierwszy lepszy pociąg do Warszawy. Gdy doszłam na peron długo czekać nie musiałam, mój pociąg przyjechał już po 7 minutach. Wsiadłam do niego i usiadłam na jednym z miejsc. Włożyłam swoje białe słuchawki bezprzewodowe i puściłam swoją playlistę z piosenkami Lany Del Rey.

Po 36 minutach wysiadłam w Warszawie Centralnej. Skierowałam się do umówionego miejsca gdzie mieliśmy się spotkać z Louisem. Gdy z daleka zobaczyłam Louisa, a on mnie zaczął biec w moim kierunku. Był ubrany w białą koszulkę, czarne proste spodnie i zielony sweterek. Od razu go przytuliłam, a on dał mi buziaka w czoło. Pachniał miętową gumą i męskimi perfumami.

– Pięknie wyglądasz perełko– powiedział Louis gdy szliśmy za rękę w stronę pobliskiego starbucksa

– Dziękuję, Ty też ładnie wyglądasz

Gdy doszliśmy do kawiarni zamówiłam Mango Dragonfruit Refresher, a Louis Carmel Frappuchino. Usiedliśmy przy jednym z stolików i zaczęliśmy rozmawiać. Mimowolnie co chwilę spoglądałam za okno i wokół na stoliki czy aby na pewno nie ma tu nikogo kto mógłby donieść braciom lub tacie, że spotkałam się z Louisem. Gdy dostaliśmy nasze napoje skupiłam całą swoją uwagę na Louisie i piciu, a nie na tym co się dzieje w około i kto właśnie wchodzi przez drwi. Na moją niekorzyść kilka minut później podszedł do nas Miłosz i usiadł na wolnym krześle przy naszym stoliku.

– Cześć, Miłosz jestem. Jestem bratem Neli– miałam ochotę zapaść się pod ziemię, czułam jak policzki i uszy robią mi się gorące.

– Louis jestem, miło Cię poznać

– Miłosz.. możesz iść?– zwróciłam się do brata

– Ale czemu? Chcę porozmawiać z Twoim chłopakiem

– On nie jest.. moim chłopakiem– nawet nie umiem słowami opisać jak bardzo trudno było mi to powiedzieć

– Nie?– Miłosz spojrzał mi się w oczy. Znał mnie i wiedział jak mnie podejść tak abym wszystko powiedziała– A więc...?

– Dobra, dobra. Ale nie mów nic nikomu, okej? Konradowi, Wojtkowi, Piotrkowi, ani tacie.. Okej?

– A czemu? Nie chcesz by wiedzieli o Twoim chłopaku?

– Nie, nie chcę

– Okej. Umowa stoi, nic im nie powiem, nawet słówkiem nie pisnę

– Dziękuję.. to..

– Tak, już sobie idę, miłej randki- Miłosz się uśmiechnął, wstał z krzesła i odszedł w stronę innego stolika

– Przepraszam Cię za niego bardzo

– Nic się nie stało perełko, to było możliwe że w końcu ktoś nas zobaczy. Poza tym masz 18 już, możesz robić co chcesz i z kim chcesz

Dopiliśmy swoje napoje i wyszliśmy z Starbucksa. Chodziliśmy przytuleni po starym mieście. Podeszliśmy do balustrady z której było widać PGE Narodowy. Oparliśmy się oboje o barierkę, a ja położyłam głowę na ramieniu Louisa. Znów poczułam mocny zapach jego perfum. Gdy spojrzałam na jego twarz był zamyślony, nawet nie zorientował się jak do niego coś mówiłam.

– Kochanie o czym tak myślisz?..- zero reakcji- Louis!- chłopak potrząsnął głową

– Tak? Mówiłaś coś? Przepraszam, zamyśliłem się

– Pytałam o czym tak myślisz

– O niczym konkretnym. Po prostu o wszystkim

***

Wróciłam do domu po około 4h. Z Louisem kręciliśmy się po Warszawie, a potem odprowadził mnie na peron. Na pożegnanie dał mi szybkiego buziaka i odszedł w stronę schodów prowadzących do wyjścia z peronu.

– Gdzie byłaś?– Konrad przy samym wejściu zaatakował mnie pytaniem

– W Warszawie

– Z kim?– dopytywał

– Sama

– Sama? A to?– pokazał mi zdjęcie z Starbucksa gdy siedziałam z Louisem– Kto to?

– Mówiłem, że to ten Louis z Paryża!– usłyszałam głos Piotrka z kuchni

– Znajomy. Spotkałam go przypadkiem

– Tak? To czemu podobno się z nim całowałaś co?

– Co Ty gadasz w ogóle?! Z nikim się nie całowałam, ostatni raz to z Bartkiem jedynie!

– Mój znajomy twierdzi co innego

– To chyba kiepskich masz znajomych skoro Cię oszukują

– Dobrze wiesz, że chcemy dla Ciebie jak najlepiej i nie chcemy by ktoś ponownie Cię zranił

– Ależ Wy cudowni, normalnie, rozpływam się i dziękuję Bogu, że was mam. Kuźwa mam osiemnaście lat, mogę robić co mi się chce i z kim chce. Rozumiem, że się martwicie, doceniam, ale jak będę chciała to mogę se randkować nawet z 70-latkiem. A teraz przepraszam, ale nie mam ochoty z wami dłużej rozmawiać– minęłam Konrada i poszłam do swojego pokoju

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz