Paryż

55 2 0
                                    

Wujek Rafał zawsze nazywał mnie księżniczką. Jest bratem mojej mamy. Własnych dzieci nie ma, bo niestety jego związek mu na to nie pozwala. A dokładniej mówiąc po prostu jest gejem. Ma tu swojego męża, już od dobrych dziewięciu lat. Z mamą i z Piotrkiem przyjeżdżaliśmy tu dosłownie co roku na wakacje, oczywiście dopóki mama nie zmarła. Od tego momentu byłam tu raz sześć lat temu, a wujek był w Polsce może z dwa razy. Na pogrzebie mojej mamy i raz w wakacje. Po śmierci mamy trochę oddaliliśmy się od siebie. Tak bardzo się cieszyłam, że mogę tu znowu być.

Białym mustangiem przedostaliśmy się do domu wujka Rafała. W drodze opierałam głowę o boczną szybę auta i podziwiałam prześliczne widoki jakie były tu- w Paryżu. Gdy wjechaliśmy bardziej do centrum, tam gdzie stoi słynna wieża Eiffla zrobiło się bardzo tłoczno. Na szczęście wujek mieszkał na obrzeżach, więc tylko chwile jechaliśmy w wolniejszym tempie. Widziałam mnóstwo zakochanych par, samotnie spacerujących pięknych kobiet, wyraźnie rzucających się w oczy turystów, kobiety które wyglądały jakby posiadały własne trzy firmy, nie miały dzieci i były niezależne, zawsze podziwiałam takie osoby. Mężczyzn w garniturach także nie zabrakło, eleganccy z zaczesanymi włosami do tyłu, najczęściej z telefonem przy uchu. To było coś pięknego. Niewyobrażalne jest to jak Paryż potrafi tętnić życiem, o wiele bardziej niż Warszawa czy chociażby Gdańsk lub Kraków. Ile ludzi jest w Paryżu, jak bardzo różni się stylem od naszych polskich miast.

- Ty, siostra, a co Ty taka smutna, w Paryżu jesteś, nie cieszysz się?- z zamyśleń wyrwał mnie głos siedzącego obok Wojtka. W przednim lusterku spotkałam wzrok wujka Rafała

- Nic się nie dzieje, tylko myślę

- To nie myśl tyle, masz wakacje, masz odpocząć- upomniał mnie Miłosz z przedniego siedzenia

Wysiadłam z tego białego cacka i weszłam z największą swobodą jaka może być do domu wujka. Był to niewielki dom, na zewnątrz utrzymany w kolorach bieli i czerni. W środku zaś było o wiele więcej kolorów, głównie dlatego, że wystrojem domu zajmował się głównie wujek Philip- mąż wujka Rafała. Był to niezwykle kochany, mądry oraz optymistycznie nastawiony do świata człowiek. Wujek Rafał był zwykle tym stonowanym, za to wujek Philip kochał kolory i szalone rzeczy. Za każdym razem jak wujek Rafał wysyłał mi jakieś ich zdjęcia czy wstawiał na facebooka to na głowie wujka Philipa był inny kolor. To czerwony, to niebieski, zielony, różowy, a aktualnie miał białe włosy.
Przytuliłam wujka Philipa, który teraz był w kuchni i gotował. Lubiłam tu przebywać. Okolica była spokojna, niezwykle piękna oraz niedaleko było małe jeziorko. Na tyle małe, że można było je obejść spokojnie w mniej niż dwie godziny.
Wujek Rafał przejął ten dom po swoim wujku. On mieszkał prawie całe swoje życie w Francji. Czemu akurat wujek Rafał przejął dom, a nie jego dzieci? Nie wiem. Czemu akurat mieszkał we Francji i nagle wujek Rafał się tu przeprowadził? Nie wiem i raczej się nie dowiem.

Wyszliśmy całą piątką do sklepu. Pojechaliśmy tam autem wujka Philipa, bo jest większe i sześcioosobowe przez co nie musimy się cisnąć. Wujek Philip prowadził, obok wiedział wujek Rafał. Tuż za nimi Wojtek z Miłoszem i na końcu ja. Siedziałam w bagażniku na zamontowanym tam fotelu. Ale przynajmniej siedziałam sama.
Weszliśmy do Auchan, wyglądał podobnie do tych naszych w Polsce.
·(tak, we Francji są Auchany, bo to francuska sieć sklepów)·
Gdy kończyliśmy robić zakupy zaszłam jeszcze na dział z książkami. Uwielbiam patrzeć na różne książki w sklepach, ale nic nie kupować, bo zazwyczaj nie mam pieniędzy albo stwierdzam, że gdzieś kiedyś będzie taniej. Tutaj też tam poszłam. Były książki, które znam z Polski lub po prostu z internetu, ale były przetłumaczone na język francuski.

– Hej, mam pytanie. Polecasz jakąś książkę? Mam zamiar zacząć czytać, ale nie wiem jakąś wziąć, a wyglądasz na osobę, która dużo czyta – dotarł do moich uszu męski głos dobiegający zza moich pleców. Gdy się odwrócił zobaczyłam chłopaka na oko w moim wieku, miał lekko zarysowaną szczękę, brązowe delikatnie kręcone włosy i brązowe oczy. Jego brwi były gęste, bardzo gęste. Na sobie miał ciemnozieloną bluzę z jakimś czerwonym napisem, której rękawy podwinął do łokci. Czarne zwykłe jeansy i klasyczne vansy.

– Hej.. Wiesz co, nie znam się jakoś bardzo, ale mogę Ci kilka polecić – mój akcent przy mówieniu po francusku był znikomy, a nawet można by powiedzieć, że nie było go wcale. Za to chłopak z którym rozmawiałam na pewno był tutejszy, nie dość że można było to poznać po jego urodzie to i po akcencie. Podałam mu jedną z nielicznych książek jakie tu znałam – Ta powinna się nadać, czytałam ją i jest super

–Dziękuję bardzo. A tak w ogóle jak masz na imię? – Chłopak wziął ode mnie książkę przez na moment nasze palce się styknęły, a przez całe moje ciało przeszedł dziwny dreszcz

– Nela jestem

– Liam, miło poznać. Masz Instagrama?

– Jasne, daj wpisze Ci – chłopak podał mi swój telefon, a ja wpisałam swoją nazwę na Instagramie, Liam od razu mnie zaobserwował

– Dzięki za książkę, będę leciał, na razie

– Nie ma sprawy, na razie – Uśmiechnęłam się do niego. Spojrzałam się na swoją dłoń, która przed chwilą wpisywała nazwę swojego Instagrama na telefonie jakiegoś randomowego typa z sklepu

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz