Nieodczytane wiadomości

77 2 8
                                    

Słyszałam tylko rozmowę, dosyć głośną Pana Tadeusza z moim bratem. Boże jak ja się czułam okropnie tam. Konrad śmiał przyjechać tu tylko po to by mi przeszkodzić. Po chwili słyszałam tylko zatrzask drzwi i kolejny trzeci głos. Sądziłam, że to pewnie jakiś sąsiad. Miałam rację, bo gdy Konrad nas zostawił już przyszedł do nas z tatą Bartka. Miał siwą długą brodę, był łysy i dosyć wysportowany, nie było u niego piwnego brzucha jak u Pana Tadeusza. Przywitał się z Bartkiem, jego mamą i w końcu ze mną. Przedstawiłam mu się, a ten pocałował wierzch mojej dłoni, na co Bartek zmroził go wzrokiem. Sąsiad miał na sobie jeansy i białą koszulkę na ramiączkach tzw. żonobijke.

Od całego epizodu z Konradem i sąsiadem minęła już godzina. Nie wierzyłam, że Konrad jest zdolny do takich posunięć. Naprawdę. Jego wredote zniosę. Jego całą ,,aurę" też. Ale nie pozwolę by ten pajac psuł mi jakkolwiek związek. Jest dosłownie taki sam jak jego matka. Też wredna, zdolna do wszystkiego. Jeszcze chwila, a tak jak ona będzie miał kłopoty z policją i prawem. Ona gdyby nie mój tata siedziałaby dawno w więzieniu. Nie wiem jak tata mógł związać się z takim kimś, po tym jak był w związku z cudowną kobietą, czyli mamą Miłosza. Ona jest piękna, ciepła, uczciwa, miła, kochana, a mama Konrada? Wredna, nie grzeszy pięknością, najchętniej to by zabiła cały świat, a później siebie. Ja rozumiem, że człowiek potrzebuje czasami zmian, ale aż takich? Wydaje mi się, że nie.

Właśnie z Bartkiem poszliśmy na poobiedni spacer. Szliśmy przed siebie przez jakiś mały las. Wiedziałam, że Bartek na pewno zna te okolice, w końcu to okolica jego działki. Ręka chłopaka spoczywała na mojej talii, przez co szliśmy przytuleni.  Mijaliśmy różnych ludzi. Starsze babcie, dziadków, jakieś dzieci zachowujące się jakby miały ADHD, małżeństwa, pojedyncze osoby np z psem, zakochane pary. Wokół nas były piękne zielone drzewa, krzewy, kwiaty. Po prostu było czuć wiosnę. W kieszeni czułam jakieś wibracje, sądziłam że to pewnie Konrad się dobija. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i miałam rację. 10 nieodebranych połączeń i 62 nieodczytane wiadomości od Konrada. Kiedyś je odczytam. Wyciszyłam telefon i schowałam spowrotem do kieszeni.

Po dwóch godzinach dopiero wróciliśmy na działkę, bo zaczęło się robić już dosyć chłodno. Poszliśmy na górę i położyliśmy się na łóżku. Przytuleni do siebie oboje siedzieliśmy w telefonach. Siedziałam na Twitterze i czytałam jakąś tam dramę, a w powiadomieniach widziałam jak Konrad dalej wypisuje.

Brat Konrad:
NELA, DO CHUJA JEDNEGO! MOŻE BYŚ RACZYŁA MI ODPISAĆ!

Ja:
Nie.

___

Naprawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie dość, że psuje mi związek to jeszcze wypisuje jak powalony. Wyciszyłam wiadomości od niego narazie tymczasowo, ale jak jeszcze będzie mi spamił to zrobię to na stałe. Wróciłam do dramy, a wtedy poczułam jak Bartek składa pocałunek na czubku mojej głowy. Uśmiechnęłam się i złączyłam nasze usta w pocałunku. Nagle w całym domu było słychać:

To takie proste. Tak wpadać wieczorami, żaden pośpiech. Marzymy pod kocami o miłości. Bo żadne z nas nie umie w nią grać...

Co oznaczało jedno. Ktoś znów do mnie dzwonił, zdążyłam podgłośnić telefon gdy wróciliśmy z spaceru tak aby w razie co słyszała czy ktoś się dobija.
Spojrzałam na górę ekranu. ,,Tata" na sam widok tego moje usta rozszerzyły się w uśmiechu. Nawet nic nie myśląc nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- Halo, Neluś?- usłyszałam ten ciepły i kochany głos taty

- Halo, jestem- odpowiedziałam z uśmiechem na ustach podnosząc się do siadu

- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Nic Ci nie jest? Jesteś bezpieczna?- dopytywał się jakbym miała zostać porwana. Ale się nie dziwię, jego jedyna córka właśnie pojechała niewiadomo gdzie z chłopakiem

- Wszystko jest okej, tylko Konrad tu był.. Zrobił aferę, że mam wracać do domu.. Tato, ja go nienawidzę, dosłownie- żaliłam się

- Wiem skarbie, chciałem go powstrzymać, ale on swoje. Jak dalej tak będzie to po prostu go wywalę z domu, nie wiem gdzie będzie mieszkał, nie obchodzi mnie to zbytnio

- Ale to Twój syn..

- Który uprzykrza życie mojej córce i jego chłopakowi, a także jego rodzinie. Nie będę mu dawać dachu nad głową i głaskać po główce za to co robi. Po za tym ma 26 lat, niech się nauczy w końcu samemu żyć

- A Miłosz ma 28..

- I się za niedługo wyprowadza

- Co?!- Czemu Miłosz? Błagam nie, Wojtek niech się wyprowadzi, ale nie Miłosz

- No tak, dzisiaj nam to oznajmił, że się wyprowadza

Rozmawiałam z tatą jeszcze przez 10 minut, ale informacja o Miłoszu złamała mi serce. Czemu akurat mój ulubiony brat? Czułam jakby ktoś mi wbił wielki nóż w serce. Miałam ochotę się dosłownie rozpłakać wniebogłosy. Wtuliłam się w Bartka i łzy same zaczęły mi lecieć.

***

Przepraszam za małą ilość słów

Jedyna// FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz