***Amelia***
O szóstej dzwoni budzik.Odruchowo włączam drzemkę. Patrzę na śpiącego obok mnie Wojtka. Taki to pożyje, myślę, przypominając sobie,że on wykłady zaczyna dopiero około południa. To może dziwne,ale mimo że śpimy od początku w jednym łóżku, w ogóle jeszcze nie uprawialiśmy seksu,ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu, bo nie chce mi się wierzyć,że w ciągu lekko ponad roku związku, ani razu nie przeszło mu to przez myśl.Zdaniem naukowców, facet jest w stanie w ciągu zaledwie pięciu sekund ocenić, czy poszedłby do łóżka z kobietą, którą w danym momencie widzi.Czy tak faktycznie jest? Nie wiem. Mogę jedynie zaufać inteligencji i doświadczeniu Lwa-Starowicza.
-Podrzucić cię?-pyta,przesuwając dłonią po moim policzku.
-Nie,dzięki. Przejdę się-zapewniam.
-Jest pani pewna,pani doktor?
-Absolutnie.
***
Po kilkunastu minutach podejmuję najbardziej dorosłą decyzję,na jaką mnie stać w tym momencie mojego życia,czyli po prostu.... wstaję z łóżka.Ubierając się, patrzę na bliznę. Czasem sobie myślę,że mogłabym nią skutecznie straszyć dzieci w Halloween.Trzy cholernie wielkie bliznowce wyglądają tak,jakby ktoś mi podczas operacji przypalał ranę żelazkiem,żeby zatrzymać krwawienie. Wiem,że to pewnie tylko moje wyobrażenie i pewnie w rzeczywistości nie wygląda to aż tak źle,ale coraz częściej zdarza mi się czytać w sieci o laserowym usuwaniu blizn.Niby nie boli,ale kiedy tak patrzę na koszt tejże przyjemności i uzmysławiam sobie,że musiałabym wydać naraz jakieś półtora tysiąca,moja chęć pozbycia się tych dwunastu centymetrów nieszczęścia spada do totalnego minimum.
***
W drodze na uczelnię zahaczam o Starbucksa i zamawiam an wynos swoją ulubioną herbatę z hibiskusem. Rzadko kiedy zdarza mi się pić kawę,ale jeśli już, to słabą jak oceny co drugiego polskiego ucznia z matematyki. Wojtuś nawet ostatnio stwierdził,że ja nie piję kawy z mlekiem,tylko mleko zabarwione znikomą ilością kawy.Ale teraz idę sobie na autobus z moją herbatą,a w słuchawkach leci podcast medyczny Uniwersytetu Lubelskiego,z którego właśnie się dowiedziałam,że istnieje coś takiego jak syndrom studenta medycyny,czyli tak zwane ,,Hello,patrzcie na mnie,studiuję medycynę!".
***
Czekam właśnie na zajęcia z biotechnologi, czyli przedmiotu, który z całej medycyny lubię najmniej.Głównie przez wzgląd na wykładowcę i jego nikogo nieśmieszące żarty. Przykładowo ja zostałam ostatnio nazwana przyszłym kardiochirurgiem, który sam potrzebuje kardiochirurga.Niby błahostka,ale zakuło. I to całkiem solidnie.Ale i tak jestem szczęśliwa, bo w końcu uczę się tego,czego chcę,a nie tego, czego muszę. Poza tym, mam na roku bardzo fajne dziewczyny,więc w przerwie jest z kim pogadać.
-Dzień dobry,drodzy państwo- wita się z nami profesor,a ja już jestem ciekawa, jakim sucharem dzisiaj rzuci.
-To panie takie wesołe? Zobaczycie,po studiach już wam tak do śmiechu nie będzie. W większości skończycie rozwiedzione, uzależnione od dawania w żyłę i po piętnastu odwykach,po których i tak będziecie chlać w dyżurkach jak Religa po nieudanym przeszczepie- skonkludował na widok dobrego humoru moich koleżanek.Swoją drogą...czy on mi właśnie podważył życiową inspirację?I co on, do cholery,pieprzy o rozwodach, skoro większość z nas nawet nie jest zaręczona? Coś czuję,że ciężki dzień przede mną...
***
Wracam do domu około siedemnastej. Moim jedynym marzeniem jest zjedzenie czegokolwiek i położenie się do łóżka.To faktycznie był cholernie ciężki dzień. Nawet cięższy niż rano zakładałam. Wchodząc do domu, czuję,że kleją mi się oczy.
-Ledwo żyjesz, nie?-pyta Wojtek od progu.
-Aż tak to widać?
-Z daleka.
-Ciebie też miło widzieć, kochanie.
-Niech zgadnę, znowu się nasłuchałaś na biotechnologii?
-A i owszem! Normalnie nie wiedziałam,czy się śmiać,czy płakać- przyznaję.
-Co tym razem?
-Po studiach wszystkie skończymy jako zaćpane i zapite rozwódki po serii nieskutecznych odwyków.
-Niezły złamas z tego twojego wykładowcy.-orzeka, obejmując mnie ramieniem, a ja odruchowo kładę głowę na jego obojczyku.
-Zauważyłam.
Hejka!
Możecie się cieszyć,Amelia i Wojtek wracają!
Wiem,że ten rozdział nie jest może jakiś super,ale mam nadzieję,że sprawiłam Wam nim choć odrobinkę przyjemności:)
Do następnego!
P.

CZYTASZ
Miłość bez barier TOM II
Teen FictionAmelia i Wojtek wyjeżdżają na studia. Świetnie się rozumieją i pomimo jego dysfunkcji chcą żyć jak każda inna para, stawiając czoła krzywym spojrzeniom, głupkowatym uśmieszkom i innym tego typu reakcjom otoczenia. Pozwólcie,że zaproszę Was na kolejn...