***Wojtek***
Od kiedy wiemy,że Dianie nic nie jest,zrobiło się dużo spokojniej,co oczywiście nie oznacza,że perspektywa pojawienia się małej na świecie trochę nas przeraża.Co prawda przyjadą moi rodzice z dziewczynami,żeby nam pomagać przez jakiś czas,ale i tak boję się,że nie będę dla Amelki wsparciem na tyle,na ile ona będzie tego potrzebowała. A logicznym dla mnie jest,że po tej,jakby nie patrzeć,poważnej operacji,będzie wymagała pomocy przy każdej,nawet drobnej czynności. Ale jej nie powiem,że się czegokolwiek boję,żeby jej dodatkowo nie denerwować. Bo ona też nie jest zupełnie spokojna. Wyrzuca sobie,że przez jakiś czas nie będzie w stanie sama normalnie zajmować się własnym dzieckiem. Próbuję jej tłumaczyć,że może nie będzie tak źle,ale ona wie swoje,bo,,ma znajomych na ginekologii i oni jej wszystko powiedzieli".Trudno to przebić,prawda?
***
-Powiedz mi coś,ale nie kłam-prosi, stając przede mną.
-Co mam ci powiedzieć?
-Czy ja wyglądam jak wieloryb?-pyta,a ja nie mogę powstrzymać śmiechu.
-Co?
-Poważnie pytam-oburza się.
-Widać od razu,żeś nigdy wieloryba nie widziała.
-Właśnie widzę w lustrze.Codziennie od paru tygodni.
-Powiedz mi,czy od kiedy jesteś w ciąży,ktoś ci wytyka,że przytyłaś,czy każdy ci mówi,że pięknie wyglądasz i z dnia na dzień wyglądasz coraz lepiej?
-Raczej to drugie-przyznaje,kiwając głową.
-No to czemu ty wiecznie masz do siebie jakiś problem?Czy ty naprawdę nie potrafisz się z niczego cieszyć?!
-Mam się cieszyć z tego,że przytyłam?Serio?
-To ty w ogóle przytyłaś?-pytam,mając nadzieję,że poprawię jej humor.
-Błagam,ślepy by zobaczył.
No widzisz. A mi to umknęło.
Naszą wymianę zdań przerywa dzwoniący telefon Amelki. Odbiera i staje pod ścianą.
-Cześć,braciszku-wita się z uśmiechem,który znika tak szybko,jak się pojawił.Młody coś tłumaczy,a na jej twarzy pojawia się przerażenie.-Ja pierdolę,co ona znowu wymyśliła?-rzuca gorączkowo do słuchawki.
![](https://img.wattpad.com/cover/337722181-288-k670608.jpg)
CZYTASZ
Miłość bez barier TOM II
Teen FictionAmelia i Wojtek wyjeżdżają na studia. Świetnie się rozumieją i pomimo jego dysfunkcji chcą żyć jak każda inna para, stawiając czoła krzywym spojrzeniom, głupkowatym uśmieszkom i innym tego typu reakcjom otoczenia. Pozwólcie,że zaproszę Was na kolejn...