Wspomnienia

69 16 18
                                    

***Amelia***


Wróciliśmy z wyjazdu. Było świetnie i nie zmieniłabym tego nawet na kolację w najbardziej luksusowej restauracji w Polsce.  Oczywiście zdążyliśmy wypowiedzieć sobie wzajemnie trzecią wojnę światową( w szczytowym momencie zagroziłam Wojtkowi postrzałem z służbowej broni Damiana przy najbliższej wizycie w Szczecinie). Oczywiście chwilę później to obśmialiśmy,ale przyznaję,zrobiło się nerwowo.I byłoby tak pewnie przez resztę czasu,gdyby mi nie powiedział,że jeśli nie przestanę się na niego drzeć, za parę lat wystawi mi najgorszą możliwą opinię,kiedy już będę pracować. Ale warto było chociażby dla widoków.  I dla spędzenia czasu z najważniejszą,choć czasem najbardziej wkurzającą osobą na świecie. Znajomi i dalsza rodzina patrzą na mnie jak na wariatkę,bo nie dość,że wyszłam za niepełnosprawnego,to jeszcze mam z nim dziecko,które ,,jakimś cudem mi zmajstrował".Ja naprawdę dużo jestem w stanie zrozumieć. Ale tego,że patrzymy na ludzi przez pryzmat tego,że jeżdżą na wózku,inaczej chodzą czy nie słyszą.Czy to robi z nich kogoś innego? Ludzi gorszego sortu?Absolutnie! Oni też przecież mogą być (i bardzo często są) ludźmi dobrze wykształconymi,robiącymi nawet sporą karierę. Prosty przykład. Christy Brown,irlandzki pisarz,malarz i poeta z porażeniem mózgowym, niewidomy Stevie Wonder,czy  Miss Świata Głuchych Iwona Cichosz. Ale czy w polskim kinie widzimy aktorów z niepełnosprawnościami,nie licząc tego z ,,Klanu"? Chyba nie. A przynajmniej ja takowych w żadnym obejrzanym filmie,a było ich sporo i ta lista ciągle się wydłuża,nie widziałam.A szkoda,bo myślę,że filmy z takimi osobami w rolach głównych mogłyby dużo pokazać innym. Może przestaliby być postrzeganie jako ci z marginesu?


***


- Wszystkiego najlepszego, królowo-mówi,po godzinie wreszcie wracając do domu. Na kolanach trzyma bukiet łudząco podobny do tego,który miałam dokładnie rok temu na naszym ślubie.


- Dzięki. Tobie też. 


- Czy te kwiatki ci czegoś nie przypominają?


- Załatwiłeś mi duplikat?Jak tak to ma wyglądać,to możesz mi się oświadczać codziennie- podsuwam.


- Wyjdziesz za mnie?


- Już wyszłam.Ale ja też coś dla ciebie mam-  mówię tajemniczo.-Zamknij oczy.


- Boże,co ty wymyśliłaś?


- Spokojnie,na pewno ci się spodoba-gwarantuję,oddalając się. Po chwili wracam z prezentem,czyli winylową płytą Stromae. Może nie mamy gramofonu,ale będzie z niej zadowolony nawet,jeśli będzie pełnić funkcję ozdoby na ścianie. Pewnie zdecydowałabym się na coś innego,ale że żyjąc z moim mężem, innej muzyki niż ta francuska się nie uświadczy, zdecydowałam się na winyla.


- Możesz już patrzeć.


Miłość bez barier TOM IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz