Rozdział 3

565 25 0
                                    

Wczoraj poszłam spać o 01:00, a dzisiaj wstałam o 7:58. Zwykle kładłam się o tej godzinie, czasami nawet o czwartej, jednak nigdy nie robiłam sobie
5 - minutowej drzemki, która zamieniła się na 20 - minutową.

Wstaję szybko jak oparzona, biorę pierwsze ciuchy znajdujące się w szafie i schodzę na dół. Dzisiaj nie będę jeść śniadania, bo i tak się już spóźniłam. Zakładam szybko kurtkę i biegnę do szkoły.

Jestem dopiero na drugiej lekcji. Cała zdyszana oraz spocona wchodzę do
sali i siadam na swojej ławce. Di na mój widok od razu ztobiła wielkie oczy.

-Oliv, gdzieś ty była? Masz przejebane, że nie było cię na matmie. Baba cię będzie pytać od razu na początku lekcji.

- Przepraszam, ale zaspałam.

Wydaje mi się, że nawet było widać, że nie spałam w nocy. Nie dość, że moja fryzura jest rozwalona, to jeszcze moja twarz nie wygląda najlepiej.

Wszystkie lekcje minęły dość szybko, więc ja z Di oraz Rylem idziemy do mojego domu, aby przygotować mnie na spotkanie z nieznajomym.

- Zastanawiałaś się Oliv, kto do ciebie pisze?

- Jeszcze nie. W sumie mam nadzieje, że go nawet nie spotkam tam - Wchodzimy do domu i Di bierze mnie za rękę na górę.

- To ja będę czekać w salonie i będę oceniał! - woła Ryle.

Przyjaciółka ciągnie mnie za rękę, aż do mojego pokoju.

- Usiądź tu i Czekaj. Zaraz ci coś przyniosę -Di wskazała na krzesełko
i podeszła do mojej szafy.

Znajduje fioletową sukienkę i białe buty.

- Masz tutaj sukienkę i buty, aby było ci wygodnie. Weź załóż na sobie jakąś seksowną bieliznę.

- Di! Ja nie idę do łóżka, tylko na spotkanie! - wyrywam jej rzeczy
i szybko idę się przebrać.

Wyszłam po kilku minutach, a Di zapewne poszła do chłopaka, ponieważ na tym piętrze jej nie było.
Sukienka jest bardzo dopasowana do mojej sylwetki. Buty idealnie pasują do góry. Szybko sobie zatuszowałam rzęsy i poszłam na dół na pokaz mody.

- Wow Oliv, ależ ty piękna - Gdy Ryle wypowiedział te słowa, Di szturcha go ramieniem.

- Tak, Ryle ma rację. Rozpuść tylko włosy, a będziesz najpiękniejszą kobietą tego świata.

Zrobiłam tak, jak przyjaciółka mi doradziła. Moje włosy są dość grube i sięgają mi do piersi.

- Dobra już idę. Spóźnię się zaraz - spoglądam na zegarek, który wskazywał na 15:58 - Boże, jestem już spóźniona. Narazie! Tylko wyjdźcie z domu, aby rodzice was nie
zobaczyli - biorę kluczyki i wybiegam w stronę kawiarni.

Szybko piszę do nieznajomego, że się trochę spóźnię. Chyba czekał na moją wiadomość, bo niemalże od razu odpisuje.

Od nieznajomy numer:
Na taką ślicznotkę trzeba czekać :DD

Czuje, jak rumienię się, lecz szybko odtrącam tę myśl, gdy widzę tabliczkę "Zapraszamy do kawiarni".
Wchodzę do budynku i odszukuję wzrokiem wszystkich klientów.
Zauważam jednego chłopaka co ma blond włosy.

Chwila, czy to on? O BOŻE, CZY WŁAŚNIE UMÓWIŁAM SIĘ Z VINCEM? A jednak mogłam posłuchać się Di i założyć tą bieliznę.

Podchodzę do jego stolika i pytam:

- Hej Vince, nie spodziewałam się tego.
Chłopak patrzy na mnie
i uśmiecha się.

- Hej Oliv. Chodź siadaj.

Siadam na przeciwko niego.

- Słuchaj, czemu akurat napisałeś do mnie? Potrzebujesz czegoś? - Nie chcę patrzeć w jego oczy po mimo, że bardzo pragnę. Wszędzie patrzę, tylko nie na niego.

- Chciałem ciebie lepiej poznać. Od razu jak cię zobaczyłem, coś mi się w tobie spodobało - na jego słowa od razu czuję rumieniec na twarzy.

-Czemu na mnie nie spojrzysz? - Pyta mnie i bierze moją rękę. Chcę się wycofać, jednak on nie chce puścić mojej ręki.

Przestraszyłam się tego gestu. Zawsze tak miałam, jak ktoś chciał mnie dotknąć. Rozpoczęło się to od zerwania z moim byłym. Nienawidzę go całą swoją duszą.
Gdy zauważa jak zareagowałam, szybko puszcza moją dłoń.

- Przepraszam bardzo. Zamówimy sobie coś? - podaje mi menu i uśmiecha się do mnie.

On ma taki piękny uśmiech

Próbuję się skupić, lecz po tym co się stało, nie potrafię. Biorę sobie kakao z babeczkami, a Vince czarną kawę.

- To ja Przepraszam - mówię mu, skubiąc sobie paznokcie - Po prostu już mam taki nawyk. Nie wiń się, jak coś. Mam pytanie. Ile ty masz w ogóle lat?

- 22 lata w tym roku skończę.

Aż zasycha mi gardle. No tak przecież pani mówiła, że chodził tu 4 lata temu.

- Ja mam 18 akurat. Może poznamy się bliżej? Jeśli chcesz się ze mną zakolegować, to muszę trochę wiedzieć o tobie.

- A może - kładzie swoją rękę na stole i zaczyna rysować opuszkiem palca kółka na mojej ręce. Drżę na jego dotyk - może coś więcej niż poznanie?

Czuję, jak moje ciało się rozstapia. Czuję jego dotyk w każdej części ciała.

Dopiero co jego Poznałam i już tak się zachowuję?

Nie wiem co odpowiedzieć, więc tylko uśmiecham się do chłopaka i biorę pierwszą babeczkę. Gdy wzięłam pierwszy kęs, od razu wzięłam całą babeczkę do ust.

- O Boże! Jakie to dobre! Chcesz spróbować? - biorę jedną babeczkę, rozkładam papierek i podaję Vincentowi. Zamiast jej wziąć, bierze gryza z mojej ręki.

- Naprawdę dobra - patrzy na mnie tak, jakby chciał się o mnie wszystkiego dowiedzieć z oczu.

Szybko się wycofuję i dokańczam babeczkę za niego.

- Muszę częściej tu przychodzić - mówię mu.

Gdy już zjedliśmy wszystko, wyszliśmy na zewnątrz.

- Słuchaj, chcesz się przejść?

- Niestety, ale muszę iść. Dziękuję bardzo za babeczkę - Patrzę na niego i zauważam w jego oczach rozczarowanie.

-No dobra. Spotkajmy się kiedyś. Narazie - Uśmiecha się,
macha i idzie w swoją stronę.

We are not realOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz