- Słuchasz mnie Oliv?
- Przepraszam, dzisiaj nie umiem skupić myśli.
Tamten dzień był moim najlepszym dniem w życiu. Tata z mamą dopytywali się o mojego niby chłopaka. Byli trochę w szoku, że jest trochę starszy, ale przymknęli na to okiem.
- Od kiedy spotykasz się z Vincem, oddalamy się od siebie - Di robi obrażoną minę.
Ma rację. Od 2 tygodni spotykam się z Vincem może 4 razy w tygodniu, a z nią może z 2. Wiem, że w szkole ciągle siebie widzimy, ale to nie to samo.
- Przepraszam, ale..
- Nie przepraszaj tyle Oliv. Rozumiem cię, po prostu musimy ulepszyć nasze relacje.
- Chciałam Ci właśnie powiedzieć, że w tym dniu się umówiłam z Vincem - na moje słowa, Di zrzędła mina. - Ale możesz z nami iść, jeśli chcesz.
- No dobra, ale zabieram cię jutro do siebie. Ten koleś nie może mi ciągle ciebie zabierać. My znamy się 4 lata, a wy... - zaczęła się zastanawiać, lecz za nią dokończyłam .
- Miesiąc prawie.
- No właśnie - uśmiechnęła się i poszłyśmy na dalsze zajęcia.
* * *
Wychodzimy na parking szkoły, gdzie czeka już Vince.
Vince Pomachał mi, a jak zobaczył Di od razu pochmurniał.
Di szybkim krokiem idzie do niego i wskazuje na niego palcem.- Jeśli zranisz moją przyjaciółkę to gorzko pożałujesz! Więcej czasu spędza z tobą, niż ze mną! Oby wyszło ci to na dobre - Vince próbuje utrzymać powagę, lecz po paru sekundach śmieje się pod nosem.
- Już dobrze Di. Chodź wsiadaj do auta.
- Ja? A w życiu! Razem sobie tam siedźcie Gołąbeczki, nie będę przeszkadzać. Pamiętaj Vince ! - Idzie w stronę Ryle'a, który stoi i wpatruje się w nas.
Macham mu i wsiadam do samochodu.
Vince robi to samo i odpala go.
Po tym co wczoraj się wydarzyło, trochę wstydzę się patrzeć na niego.- Ta twoja Di jest trochę agresywna - stwierdza blondyn. - jedziemy do restauracji, tam będzie również Casie z nowym chłopakiem.
- To ona ma już nowego chłopaka? - pytam zaskoczona.
Zastanawia się nad czymś i mówi:
- Taka już jest. Będzie z nią ten chłopak, przez którego zdradziła mnie.
Po zaledwie 20 minutach widzę tabliczkę z restauracją.
- Pierwszy raz w życiu widzę taką restaurację.
Chłopak nie odpowiada i parkuje samochodem.
- Chodź moją dziewczyno - wychodzi z samochodu I otwiera mi drzwi.
- Ale z ciebie dżentelmen - wysiadam z auta i biorę go pod ramię.
Idziemy w stronę lokalu i wchodzimy do środka. Jest to jedna z elegantszych lokali, w jakich kiedykolwiek byłam. Białe ściany, wygodne, skórzane fotele, przepiękne obrazy. Trochę dalej jest scena. Nie wiem w sumie czemu ona się tu znajduje.
Mimo tego, i tak to jest jeden z bogatszych restauracji, na której postawiłam stopę.- Wow - mówię do siebie.
Zauważam na końcu Casie z brunetem. Jest wysoki i widać że umięśniony.
My siadamy niedaleko ich, przy oknie.- Piękne widoki - mówię do niego, a on kładzie dłoń na mojej ręce.
- Masz rację. To jest drugi najpiękniejszy widok, który w życiu zobaczyłem.
CZYTASZ
We are not real
RomanceCzy miłość polega na zaufaniu drugiej osobie? Czy miłość tak naprawdę nas oślepia? Olivia poznaje w szkole o 4 lata starszego Vincenta, który uczęszczał do jej szkoły. Oliv ma problemy psychiczne, jednak na jej drodze pojawia się On, który zmienia j...