Rozdział 21

387 15 1
                                    

Olivia

Pierwszy raz od tych miesięcy tak bardzo się stresuję naszym spotkaniem. Dzisiaj musimy odbyć poważną rozmowę. Jutro jest Gwiazdka, a ja nawet nie kupiłam żadnych prezentów dla rodziców. Coraz rzadziej spędzamy ze sobą czas. Zwykle razem oglądaliśmy jakiś serial lub po prostu chodziliśmy na spacery. W tym roku wszytko jakoś inaczej wygląda.

W tej chwili zastanawiam się co na siebie ubrać. W sumie to nie jest randka, ale nie zaszkodzi ubrać sukienki.

- A może ta? - pokauzje Di kolejną z swoich sukienek.

- Ile masz ich jeszcze? - jęcze, protestując, że jest zbyt elegancka.

Słyszę, jak przyjaciółka nadal czegoś szuka. Niemal po kilku sekundach czuję na swoich plecach materiał.

- W tej Idź. Jest I D E A L N A - mówiąc, podkreśliła ostatnie słowo.

Usiadłam i przyjrzałam się niej. Niby normalna, a jednak miała coś w sobie wyjątkowego. Była koloru czerwonego w malutkie kropeczki. Miała kwadratowy dekolt i była trochę krótka.

- Nie wygląda zbyt .. - próbowałam wymyślić odpowiedniego słowa. - kusząco?

- O to chodzi laska! No już już, Idź tam. Nie ma żadnych ale - bierze moją rękę I pcha w stronę łazienki. - Masz 5 minut!

- Rany boskie - mówię do siebie cicho i wchodzę do pomieszczenia.

Gdy już ją założyłam, zgodziłam się z Di opinią. Jest dopasowana Di mojej talii, przez co pokazuje, że jestem szczupła.
Patrzę na siebie w lustrze I uznaję, że tak mogę wyjść.

Wchodzę do pokoju I obracam się.

- I jak? - pytam zadowolona z siebie i prezentuje się jej.

Zatrzymuję się i otwieram oczy. Zauważam, jak Di patrzy się na moje kolana.

- Co jest?- pytam I również tam zerkam.

Wszystkie blizny na udach są widoczne. Nie wyglądają źle, jednak nadal są widoczne.

Widzę w oczach Di przerażenie. Teraz boję się tylko, aby nie odeszła jak Vince.

Tylko nie to..

- Wytłumaczę Ci to - mówię cała we łzach.

Di wstaje z łóżkach i podbiega do mnie. Obawiam się, że może mnie walnąć za to, co zrobiłam. Jednak przytula mnie i słyszę jej szloch. Również odwzajemniam ucisk I płaczemy razem.

- Boże Oliv.. Coś ty narobiła?

Przestaje mnie przytulać i patrzy mi w oczy.

- Czemu mi nic nie powiedziałaś?
- Nie chciałam ciebie martwić - wycieram jej łzy z policzków.

- Jaką ja byłam egoistką. Mogłam się domyśleć! - wrzeszczy na siebie i kopie o podłogę nogą.

Tym razem zachowuję się jak obrażone dziecko na cały świat. Na ten widok od razu na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Di zauważa to i unosi brwi do góry.

- A ty co taka roześmiana?

Śmieję się tym razem i przytulam znów dziewczynę.

- Wiesz jak bardzo ciebie kocham? - ta szczerzy się i mówi.

- Powinnaś się już zbierać. O nie! Jesteś cala rozmazana! Niech ja tym się zajmę - każę mi usiąść i poprawia makijaż.

* * *

- Pamiętaj, żebyś mi o wszystkim mówiła - mówi mi na pożegnanie Di, grożąc palcem.

We are not realOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz