Rozdział 13

462 14 0
                                    

Czuję się bezpieczna w jego ramionach. Mój świat przy nim staje się bardziej kolorowy. Wszystko jest już wyjątkowe.
Z nim.
Leżymy teraz w moim łóżku przytuleni do siebie. Patrzymy na siebie w oczy I nie przeszkadza nam to. Nadal z tyłu głowy mam myśl, od jak dawna Vince wie o moim istnieniu. To co analizowałam sobie wcześniej, składa się w kupę tworząc jakikolwiek sens. Później, gdy będę po prostu gotowa, to będę go błagać o wyjaśnienia. Teraz nie chcę psuć tej chwili. Naszej chwili.

- Oliv?

- Tak?

- Ktoś do ciebie pisze.

Nie rozumiem chłopaka, lecz on podaje mi mój telefon. Patrzę na wyświetlacz i ukazuje mi się nieznany numer.

- Kto To?

- Nie wiem.

Patrzę na wiadomość, którą mi przysłał.

Od nieznajomy numer:
Hej Oliv, nie mogę się doczekać jak się spotkamy ;))

Vince za mną, przygląda się komórce.

- Myślisz, że kto to?

- Nie wiem - odpowiadam i usuwam numer. Nie mam zamiaru odpisywać i dowiadywać się, kto do mnie pisze. - A ty będziesz w końcu na tej imprezie?

Blondyn uśmiecha się i przybliża się do mnie biorąc mnie za talię.

- A chciałabyś, bym z tobą poszedł?

- Bardzo - szepczę mu do ucha, a on bierze mnie za pośladki i podnosi. Owijam swoje nogi wokół jego bioder i całuję go. Dla nas jest to już normalne. Nie czuję się skrępowana, jak kiedyś.
Sadzi mnie na biurko, nadal smakując moich ust.

- To przyjdę - mówi, a ja zadowolona kładę ręce na jego umięśnionej klacie.

Impreza jest już pojutrze w piątek. Jestem już umówiona z Di na spotkanie. Świetnie maluje, więc czemu ma mnie nie pomalować? Trzeba korzystać z takich okazji.

- Tylko ubierz coś eleganckiego - mówię mu do ucha - I seksownego.

Vince śmieje się i odpowiada.

- To raczej ja powinienem ci to powiedzieć. - znów bierze mnie na ręce I tym razem wywala na łóżko. Czuję, jak gorąco przeszywa każdy milimetr mojego ciała.

- To prośba? - nabieram powietrze, a Vince zwisa nade mną.

- To rozkaz Olivio Davis - mówi ochryple.

Jest mi tak bardzo gorąco, a Vince pomaga mi zdjąć bluzkę.

Cieszę się, że ten pierwszy raz jest z nim. Znaczy drugi, ponieważ zapomniałam przez chwilę o Codym, ale teraz to się liczy tylko on. Jego ciepłe dłonie pochłaniają moje ciało. Czuję dreszcz, a moje nogi robią się jak z waty. Uwielbiam jego usta na moich. Jakby były dla siebie stworzone.

Nagle wzdrygamy się, ponieważ mój telefon zaczyna dzwonić.

- Cholera, znowu?! - Vince wali pięścią o łóżko i kładzie się na nie.

Ja szybko zeskakuję i uruchamiam komórkę.

- To znaczy ten numer. Myślisz, żeby odebrać? - pytam, a chłopak skina głową.

Naciskam na zielony przycisk i pytam.
- Tak?

- Hej Oliv. Widzę, że nie odpisałaś na moją wiadomość. Świetnie się składa, ponieważ niedługo będę w twoim mieście.

- A ty kim jesteś? - pytam I zerkam na blondyna.

- Nie pamiętasz?

- Nie, a powinnam? - Vince podchodzi do mnie i przysłuchuje się naszej rozmowie.

We are not realOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz