Odcinek 11: "Upadek"
W scenie otwierającej Szymek siedzi w swoim pokoju, wyglądając zrozpaczony i zdezorientowany. Nagle wszystko wokół zaczyna się trząść, a ściany zaczynają się rozpadać.
Szymek: "Co się dzieje? Dlaczego wszystko się rozpada?"
Grunt pod nim ustępuje, a Szymek wpada w ciemną przepaść. Patrzy wokół w przerażeniu, gdy świat, który zna, rozpuszcza się w nicość.
Szymek: "Czy to prawdziwe? Czy tracę zmysły?"
Podczas gdy Szymek spada przez przepaść, zastanawia się nad wszystkim dobrym, które uczynił na świecie i zastanawia się, czy było to wszystko na nic.
Szymek: "Czy dokonałem różnicy? Czy to wszystko było tylko bezsensownym gestem? Jaki jest sens walki o coś, jeśli wszystko może się tak po prostu rozpaść?"
Szymek słyszy głos wołający do niego z ciemności.
Głos: "S̶z̸y̶m̷e̶k̴,̵ ̸s̶ł̶y̸s̷z̶y̸s̵z̷ ̴m̵n̵i̷e̵?̸"
Szymek: "Kim jesteś? Co się dzieje?"
Głos: "J̸e̷s̵t̷e̴ś̸ ̴w̸ ̴u̶p̴a̵d̴k̶u̵,̸ ̸S̸z̴y̵m̸e̶k̶.̶ ̸T̸k̴a̴n̸k̶a̶ ̸r̷z̵e̶c̵z̶y̸w̵i̷s̵t̸o̸ś̸c̸i̵ ̷s̴i̸ę̶ ̴r̴o̵z̴p̴a̴d̷a̷,̵ ̴a̷ ̸j̵a̸ ̸i̵d̷ę̵ ̶p̷o̸ ̴c̵i̴e̸b̴i̴e̶.̴ "