Luki-Prime, z niepowstrzymaną potęgą, zaczął likwidować każdego z Lukich jednego po drugim. Jego ataki były błyskawiczne i precyzyjne, a drużyna była bezbronna wobec jego potężnej mocy.
Luki Geniusz, Luki-Magik, Luki-Technolog i nawet Luki-ZZZ352ZZTA5Z62436ZZ22Z, pomimo ich potężnych umiejętności, stawali się bezradni w obliczu potężnego przeciwnika. Luki-Prime wykorzystywał każdą słabość, znał każdy ruch zanim zostałby wykonany.
Luki-882, czując beznadziejność sytuacji, spróbował zmienić rzeczywistość, ale nawet jego zdolności zostały zablokowane przez nieznaną siłę emanującą z Luki Prime'a.
Luki-Prime: Wasza marionetkowa walka skończyła się. Teraz przyszła kolej na ciebie, Luko.
Luka, patrząc na zniszczonych towarzyszy, poczuła gniew i smutek. Była teraz ostatnią nadzieją dla swojego wymiaru.
Luka: Ty... Ty zniszczyłeś wszystko, co było dla nas ważne. Za to zapłacisz.
Luki-Prime: Ach, słodkie słowa z ust bezsilnej istoty. Czy masz coś, co może mi zagrozić?
Luka, mimo swojej złości, zdawała sobie sprawę, że nie ma szans przeciwko takiej sile. Jednak w jej wnętrzu kiełkowała determinacja.
Luka: Może i nie mam potężnych mocy, ale mam jedną rzecz, której ty nie masz.
Luki-Prime: O czym mówisz?
Luka: Mam ludzkie serce, zdolne do współczucia i miłości. Coś, co ty, Luki Prime, straciłeś na swojej drodze ku potędze.
Luki-Prime, lekko zainteresowany, spojrzał na Lukę. Jednakże, zamiast odpowiedzieć, zadał decydujący cios. Luka padła na ziemię, a jej świat zaczynał blednąć.
Luki-Prime: Ludzkie serce? Cóż, to nie ma znaczenia. Dla mnie są tylko marionetki, a ja jestem ich panem.
Luka, choć osłabiona, spojrzała w niebo. Zanim straciła przytomność, pomyślała o tym, jak bardzo pragnęła przywrócić równowagę do wszystkich wymiarów.