lamus

295 13 5
                                    

Rano obudziłem się ale nigdzie nie widziałem belli wyszedłem z łóżka i odrazu poszedłem na dół, nic dziwnego że jej nie widziałem skoro już stała i coś gotowała.

- cześć kochanie - przytuliłem ja od tyłu. Ale prędko to nie potrwało bo brunetka odrazu odwróciła się w moją stronę z zabijającym wzrokiem.

- chcesz żebym dostała zawału? - spytała parskneła śmiechem. Zaprzeczyłam głową i ucałowałem czubek jej głowy.

Godzinę później byłem już w pełni ogarnięty na trening więc wyszedłem z domu żegnając się z Bella, odrazu wsiadłem do samochodu ruszając pod campus.

- cześć - przywitałem się z każdym piątka wtedy nadeszła czas na lionela - później musimy pogadać - on kiwnął głowa. Gdzieś w głębi duszy dziękowałem że dzisiaj nie był uparty i poprostu się zgodził.

Zaczęliśmy trening od pięciu kółek wokół boiska, widząc że Leo biegnie sam, odrazu dorównałem mu kroku.

- co ci odbiło przedwczoraj? - spytałem a on westchnął.

- nie mogłem tego pojąć że ona jest w ciąży okej? - podniósł głos przez co się zdziwiłem. Wydawało mi się że wcześniej zdawał sobie sprawę o tym że ja mam zamiar rozmawiać o wczorajszej sytuacji.

- ale to nie jest powód żeby nie odpowiadać kobiecie widzisz co później było - mruknąłem - nie możesz jej obwiniać że jest w ciąży - prychnąłem a on odszedł ode mnie bez słowa - lamus - spojrzałem na niego z niedowierzaniem a następnie odwróciłem się do tyłu niemal się z kimś zderzając.

- dzięki - spojrzałem na osobę która stała zamna. Oczywiście sam w sobie Kylian Mbappe.

- to nie do ciebie - machnąłem dłonią spowrotem zaczynając biec.

- co mu? - wskazał na lionela który z obojętna mina biegł sam omijając wszystkich i nie odpowiadając na ich pytania.

- antonella powiedziała mu że jest w ciąży a on nie umiał tego pojąć i nic jej nie odpowiedział - westchnąłem a Kylian wystrzezyl oczy - dziewczyna się zestresowała i odrazu przyjechała do nas cała zapłakana - przetarłem twarz - pojechałem do niego to jak otworzył drzwi był jednocześnie pijany a jednocześnie zapłakany - machnąłem dłonią po raz kolejny.

- o Jezu - spojrzałem na kyliana który biegł z uchylonymi ustami patrząc się tępo w murawę. Zapewne teraz bym umierał z śmiechu bo wyglądał kosmicznie, ale nie miałem ochoty w tej chwili się śmiać.

- neymar - piętnaście minut później usłyszałem głos swojego trenera spojrzałem w jego stronę. Obok niego stała Bella oraz Davi.

Czekaj, co tu robi davi?

Podleciałem do nich a mój trener odrazu odszedł posyłając mi lekki uśmiech. Bella złożyła na moich ustach szybki pocałunek, uśmiechnąłem się a następnie skierowałem się do mojego syna.

- co tutaj robisz? - zapytałem brunetki biorąc na ręce małego blondyna.

- przyjechałam do ciebie - wzruszyła ramionami uśmiechając się. Objąłem ja ramieniem czochrając jej brązowe włosy.

- a davi?

- Carolina pisała do ciebie ale widocznie sms ci nie dochodziły, ma małe problemy ale nic ważnego - odrazu zaprzeczyła głowa - więc musiała zostawić małego - uśmiechnęła się do niego po czym pstryknęła go w nos.

- rozumiem - uśmiechnąłem się i odrazu zaciągnąłem Belle razem z davim do kyliana który machał do nas jak głupi - co się szczerzysz? - zacząłem się śmiać tym samym doprowadzając do tego że brunet wybuchł śmiechem.

- cześć - przytulił się do Belli a ja spojrzałem na niego jak na debila - no co, potrzebuje miłości - wzruszył ramionami a Bella zaczęła się śmiać - cześć mały - poczochrał daviego po włosach na co on tylko zachichotał.

Kilkanaście godzin później już byliśmy w domu siedziałem z davim oglądając jakieś bajki a Bella pichciła coś w kuchni.

- tatuś - usłyszałem głos daviego - a wieś ze Bella się dzisiaj źle czuła? - powiedział patrząc na mnie pytającym wzrokiem.

Co

- nie nie widziałem - zmartwiłem się - zaraz wrócę, siedź tutaj - cmoknąłem go w czoło i odrazu poszedłem do kuchni - słońce - oparłem się o blat obok niej a ona spytała mnie wzrokiem - davi powiedział mi że się dzisiaj źle czułaś - spojrzałem na nią zirytowany. Na chwilę zamarła ale później wróciła do rzeczywistości, Westchnęła więc odezwałem się po raz kolejny- dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytałem a ona rzuciła miska i wyszła z kuchni - Bella - chciałem za nią iść ale w tej chwili usłyszałem trzask drzwi.

Wiecie co najbardziej mnie martwiło? Że jest po dwudziestaj trzeciej.

**********
Kolejny rozdział!

PSG wyjaśniasz jutro Lyon!

Widzieliście relacje bruny 😻

Buziak ❤️

tylko my 🤍 Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz